Podczas londyńskiego tygodnia mody twórczynię „Dziewczyn” mogliśmy oglądać na pokazie marki 16Arlington, której kreacje gwiazda nosiła już wcześniej na czerwonym dywanie.
16Arlington to londyńska marka słynąca z pełnych przepychu sukienek. Zdobione cekinami, piórami i patchworkowymi wstawkami, nawiązują do dyskotekowej mody lat 80. Twórcy firmy, duet Marco Capaldo i Kikka Cavenati, uważają, że moda powinna być świetną zabawą, a każda ich klientka ma zostać królową balu. Dlatego na swój ostatni pokaz, który odbył się w weekend w Londynie, zaprosili swoją wierną fankę – jedną z najdowcipniejszych kobiet w Hollywood, Lenę Dunham. Twórczyni „Dziewczyn” lansowała już ubrania 16Arlington na czerwonym dywanie podczas premiery „Pewnego razu w… Hollywood” Quentina Tarantino.
Teraz pojawiła się w żakardowej małej czarnej ze złocistymi wzorami. Rockowe charakteru nadawała jej skórzana góra. Lena na potrzeby pokazu zmieniła image – krótkie, bardzo ciemne, ulizane włosy, a do tego czerwona szminka, jasna cera i, oczywiście, ekscentryczne tatuaże.
Dunham, która od sukcesu „Dziewczyn” (serial zakończył się w 2017 roku) poszukuje swojej dalszej drogi, wyznała ostatnio, że ostatnie lata były dla mniej przełomowe. Najpierw poddała się prewencyjnej histerektomii. O tym doświadczeniu napisała na łamach amerykańskiego „Vogue’a”. W najnowszym wywiadzie opowiedziała natomiast, że po rozstaniu z Jackiem Antonoffem (muzykiem, współzałożycielem zespołu Fun i stałym współpracownikiem Taylor Swift) była przez chwilę zaręczona z innym mężczyzną. Punktem zwrotnym w jej życiu była depresja. – Nie miałam woli życia. Nic nie czułam. Leżałam w łóżku w tej samej piżamie przez trzy dni. Nie byłam obecna – opowiada Dunham, która uzależniła się od leków przeciwlękowych. Prawdziwym lekarstwem okazała się jednak praca. Rzuciła się w jej wir po krótkim pobycie na odwyku. Wystąpiła w małej rólce u Tarantino, a zaraz potem rozkręciła kolejne autorskie projekty. Jednocześnie nagrywa podcast „C-Word” i kręci dwa seriale – „Industry” dla HBO i BBC o finansistach i „Generation” o licealistach (będzie dostępny w HBO Max). Pracuje też nad pierwszym dużym filmem.
Występ na wybiegu to więc tylko przyjemny przerywnik w codziennym pędzie. A czy odnalazła miłość? Jeszcze nie, ale „wreszcie lubi być sama”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.