Lato zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim nowe, wakacyjne premiery. To zatem doskonały moment na filmowe podsumowanie pierwszej połowy roku. Oto 15 najważniejszych tytułów 2024 roku.
„Strefa interesów”
„Strefa interesów” to beznamiętny obraz życia codziennego komendanta Auschwitz-Birkenau, jego żony (Sandra Hüller) i czwórki dzieci, mieszkających drzwi w drzwi z obozem koncentracyjnym. To seans trudny, ale obowiązkowy. Poruszający film Jonathana Glazera doceniono Oscarem w kategorii najlepszy film międzynarodowy 2024 roku.
„Diuna: Część druga”
Po dwóch latach od premiery „Diuny” powróciliśmy na Arrakis, by poznać dalsze losy księcia Paula (Timothée Chalamet). Po zamachu na życie jego i jego rodziny młody władca znalazł schronienie wśród Fremenów, rdzennych mieszkańców pustynnej planety. „Diuna: Część druga” to filmowe widowisko, które pochłania bez reszty. I to nie tylko fanów kina science fiction.
„Challengers”
Ten rok należy do Zendayi. Oprócz roli Chani w „Diunie” aktorka może się pochwalić również świetnym występem w „Challengers”. Nowy film Luki Guadagnino śledzi losy trójkąta miłosnego wschodzących gwiazd tenisa – Tashi, Arta i Patricka (Mike Faist i Josh O’Connor). W rękach włoskiego reżysera ich relacja staje się metaforą dla splotu sportu i erotyki, a sam film to wysmakowana uczta dla zmysłów.
„Monkey Man”
Dev Patel od zawsze marzył, by wystąpić w filmie akcji. Niestety Hollywood nie było zainteresowane obsadzeniem go w podobnej roli. Aktor postanowił więc nakręcić go sam. Owocem jego pracy jest „Monkey Man”, historia mitycznego wojownika infiltrującego gangsterski półświatek. Reżyserki debiut Patela podbił serca widzów na festiwalu w Sundance, a krytycy porównywali go do takich klasyków jak „John Wick”.
„I Saw The TV Glow”
Kolejna perełka z Sundance. „I Saw the TV Glow” śledzi losy dwójki przyjaciół (Justice Smith i Brigette Lundy-Paine), których połączyła miłość do popularnego serialu. Kiedy tytuł zostaje zdjęty z anteny, granice między rzeczywistością i fikcją zaczynają się zacierać. Pełnometrażowy debiut Jane Schoenbrun okrzyknięto festiwalowym objawieniem i nowym klasykiem w kanonie queerowego kina.
„Love Lies Bleeding”
Na liście najlepszych tęczowych tytułów roku na pewno nie zabraknie również „Love Lies Bleeding”. Nowy film studia A24 przenosi nas na amerykańską prowincję, przemierzaną przez ambitną kulturystkę Jackie (Katy M. O’Brian). W drodze do Las Vegas zakochuje się w Lou, introwertycznej menedżerce siłowni (Kristen Stewart). Ich relacja nie jest jednak na rękę ojcu jednej z nich, głowie miejscowej mafii. Razem będą musiały zawalczyć o swoją miłość.
„Civil War”
W przeciwnym kierunku Stany Zjednoczone przemierzają bohaterowie „Civil War”. Fotografka wojenna Lee (Kirsten Dunst) wraz z zespołem próbuje przedostać się do Waszyngtonu, by przeprowadzić ostatni wywiad z prezydentem (Nick Offerman). Nie będzie to jednak łatwe. W pogrążonym w wojnie domowej kraju nigdy nie wiadomo, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Alex Garland nie wikła się jednak w amerykańską politykę. Brytyjczyka znacznie bardziej interesuje uniwersalny horror wojny, widziany oczami dziennikarzy, poszukujących obiektywnej perspektywy. O ile taka w ogóle istnieje.
„Late Night With The Devil”
Kameralny horror stał się niespodziewanym faworytem widzów. „Late Night With The Devil” to stylizowany na autentyczny zapis fikcyjnego talk show z lat 70. XX wieku. Niespełna dwugodzinny film przygląda się fenomenowi tego typu produkcji, a także ich wiecznej pogoni za sensacją, od której zależy ich oglądalność. Gdy program Jacka Delroya (świetny występ Davida Dastmalchiana) zaczyna tracić popularność, prowadzący zrobi wszystko, by choć raz uplasować się na rankingowym podium.
„Substancja”
Tegoroczny Festiwal Filmowy w Cannes należał do Demi Moore. Aktorka pojawiła się tam po raz pierwszy od 1997 roku, by promować swój nowy film. W body horrorze Coralie Fargeat grana przez nią bohaterka postanawia przetestować tytułową substancję, obiecującą spełnić jej marzenia o nowej, lepszej wersji siebie. Mroczny thriller zebrał zasłużone owacje na stojąco od krytyków z całego świata.
„Anora”
Na francuskim festiwalu największe triumfy święcił jednak nowy tytuł Seana Bakera, który wyjechał z Cannes ze Złotą Palmą za najlepszy film 2024 roku. „Anora” śledzi losy Ani (Mikey Madison), pracownicy seksualnej, która wychodzi za mąż za jednego ze swoich klientów. Ivan jest synem rosyjskiego oligarchy, dzięki czemu młodzi wiodą beztroskie życie w sercu Manhattanu. Kiedy jednak jego ojciec dowiaduje się o małżeństwie, postanawia przylecieć do Nowego Jorku, by je unieważnić.
„Perfect Days”
Filmowa medytacja nad prostotą i pięknem życia od Wima Wendersa. Mistrzem takiej celebracji jest japoński everyman, Hirayama (w tej roli nagrodzony w Cannes Kōji Yakusho), małomówny i zamknięty w sobie mężczyzna, pracujący jako sprzątacz miejskich toalet w Tokio. Każda, nawet najbardziej banalna czynność jest dla bohatera ceremonią, której poświęca się z pełnym oddaniem. A to wszystko w rytm dźwięków tokijskiej ulicy i utworów The Velvet Underground, Patti Smith i Niny Simone. Warto!
„Babes”
Lata 20. XXI wieku nazywane są dekadą renesansu horroru i kryzysu komedii. Od czasu do czasu jednak do kin trafiają takie perełki jak „Babes”. Film Pameli Adlon śledzi losy najlepszych przyjaciółek, Dawn i Eden (Michelle Buteau i Ilana Glazer). Pierwsza z nich właśnie ponownie została mamą, a druga odkryła, że wpadła ze swoim situationship. Razem starają się nawigować pomiędzy wyzwaniami współczesnego macierzyństwa, uzbrojone jedynie w cięty humor i dystans do siebie.
„Tylko nie ty”
Fanom komedii polecamy również przewrotny romans z Sydney Sweeney i Glenem Powellem. W „Tylko nie ty” aktorski duet wciela się w dwójkę znajomych, którzy szczerze się nie znoszą. Do czasu, gdy muszą udawać parę, by nie wyjść na przegrywów przed wspólnymi przyjaciółmi. Chemia między bohaterami jest oczywiście widoczna od pierwszej sceny. Doskonałe komedie romantyczne mają to do siebie, że harmonijnie godzą humor i wzruszenie – tym razem się udało.
„Dama”
Zanim poznamy dalsze losy Nastki w finałowym sezonie „Stranger Things”, możemy oglądać Millie Bobby Brown w roli innej walecznej bohaterki. Elodie, jak każda młoda i naiwna księżniczka, marzy o małżeństwie. Okazja nadarza się, gdy przystojny książę z zamożnego królestwa prosi ją o rękę. Wkrótce okazuje się jednak, że ślub jest przykrywką dla pradawnego rytuału, którego ofiarą ma paść sama bohaterka. To wystarczyło, by „Dama” stała się jedną z najpopularniejszych produkcji Netflixa 2024 roku.
„Zdumiewająca historia Henry’ego Sugara i trzy inne opowieści”
Wśród tegorocznych nowości platformy na uwagę zasługuje również nowa miniantologia Wesa Andersona, na którą złożyły się cztery, momentami surrealistyczne, opowieści. Pierwsza z nich, „Zdumiewająca historia Henry’ego Sugara” z Benedictem Cumberbatchem w tytułowej roli, zapewniła reżyserowi kolejnego Oscara, tym razem w kategorii najlepszy film krótkometrażowy 2024.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.