„Dropy”, do tej pory zarezerwowane dla marek ze średniej półki cenowej i projektantów mody streetwearowej, stają się coraz bardziej popularne wśród największych domów mody. Kolejnym, po Celine, Marni i Burberry, który zaczyna postrzegać je jako środek do uzyskania biznesowej przewagi nad konkurencją, jest Louis Vuitton. Marka sprzedaje w ten sposób pierwsze męskie projekty Virgila Abloha.
Wszyscy fani Supreme czy Palace London doskonale znają to uczucie. Trudno ukryć rozczarowanie, gdy mimo nastawienia pięciu alarmów i odświeżania strony co kilka sekund, z nowego „dropu” marki nie pozostaje nic (no, może z wyjątkiem skarpetek lub zapalniczki, które niestety mało kogo interesują). To swego rodzaju racjonowanie sezonowej kolekcji i modyfikowanie zaopatrzenia w oparciu o zmieniające się zapotrzebowanie ze strony klientów. Do tej pory ta formuła zarezerwowana była w większości dla marek z branży streetwearu lub kolekcji, które bazowały na eksperymentalnym mariażu mody sportowej i wysokiej. To powoli się zmienia. Coraz więcej luksusowych domów mody próbuje tego modelu sprzedaży i upatruje w nim środka do zminimalizowania zalegających w magazynach niesprzedanych produktów i zmaksymalizowania zysku.
„Drop” w branży luksusowej póki co najlepiej zdaje egzamin w przypadku domów mody, o których jest najgłośniej, czyli tych, które mogą pochwalić się zaskakującą współpracą lub właśnie zaprezentowały debiutancką kolekcję nowego dyrektora kreatywnego. Dlatego w tym sezonie z tej formy sprzedaży skorzystały już chociażby Celine i Burberry. Pierwsza od początku października podgrzewa atmosferę wokół modeli torebek „LE 16” i „C”, które w limitowanej ilości pojawią się w sprzedaży pod koniec listopada. Druga rozbudzała apetyty fanów Riccarda Tisciego limitowaną kolekcją „B Series”, która do kupienia była jedyne przez 24 godziny i to wyłącznie za pośrednictwem Instagrama.
Nowej formy dotarcia do klienta pozazdrościł im chyba dom mody Louis Vuitton, który pierwszy „drop” debiutanckiej męskiej kolekcji Virgila Abloha postanowił wprowadzić do sprzedaży w specjalnie zaaranżowanym na tę okazję pop-up butiku w Londynie. Francuska marka ma doświadczenie w tej formie dysponowania asortymentem. Dantejskie sceny, które działy się pod sklepami Supreme i LV, gdy swoją premierę miała ich wspólna kolekcja, pamięta chyba każdy. „Drop” wiosenno-letniej męskiej kolekcji jest jednak pierwszym, który dotyczy w całości autorskiej linii legendarnego domu mody.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.