Taki deser mógłby zagościć na stołach warszawskiej bohemy. Różowy torcik Nakarmionej Stareckiej to finezyjne połączenie białej i gorzkiej czekolady, domowej konfitury malinowej i chrupiącej prażynki z musem szampańskim z brandy. Całość ozdabia maślany krem z kroplą likieru Cointreau. To idealna okazja, by zatrzymać się w Café Bristol.
– Maksymalizm w cukiernictwie wraca obecnie w wielkim stylu. Praca nad torcikiem była dla mnie okazją, by sięgnąć do czasów podobnego beztroskiego rozmachu w życiu towarzyskim stolicy, a Hotel Bristol odegrał w nim kluczową rolę. Był miejscem spotkań warszawskiej bohemy, dla której intelektualną rozrywką było puszczanie wodzy fantazji. Ja dzięki temu mogłam spełnić także swoje marzenie o deserze totalnym, który pomieści w sobie wszystkie najskrytsze pragnienia o niekończącej się przyjemności – mówi Basia Starecka, dziennikarka kulinarna, jedna z najbardziej opiniotwórczych obserwatorek polskiej sceny kulinarnej, autorka podcastu „Z pełnymi ustami”.
Nowy deser nawiązuje do czasów secesji
Nowy deser powstał dzięki współpracy z Szefem Cukierni Café Bristol Grzegorzem Walickim związanym z warszawskim hotelem-legendą już ponad 30 lat. To on pomógł Basi Stareckiej zrealizować pomysł na deser, którego wygląd nawiązuje do okresu secesji, kiedy to powstał budynek Hotelu Bristol.
Torcik dostępny jest od 3 października. Można go skosztować co tydzień, od wtorku do czwartku, w Café Bristol przy ul. Krakowskie Przedmieście 42/44.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.