Nie dajcie się zwieść. „Zwykłe” sylwetki złożone z dżinsów i flanelowych koszul, jakie otworzyły pokaz Bottegi Venety, prezentowane m.in. Kate Moss, z denimem i flanelą nie miały nic wspólnego. Wszystkie zostały wykonane ze skóry, która potrzebowała 12 (!) warstw nadruku, by osiągnąć pożądany kolor. Futro także nie było futrem, a jedynie lisim deseniem pieczołowicie nałożonym na kozią skórę. Matthieu Blazy znowu bawi się iluzją, używa skomplikowanych technologicznie procesów do tworzenia mody, która zachwyca i wzbudza emocje. I, co dla projektanta najważniejsze, którą chce się nosić.
Choć opowieść o tej kolekcji zaczyna się we Włoszech, pełnego kształtu nabrała w Nowym Jorku. To tam Matthieu Blazy, który stery Bottegi Venety objął w 2021 r., odwiedzał artystę i jednego z pionierów włoskiego designu, Gaetano Pescego. Pochłonęły ich rozmowy o różnorodności – Blazy zastanawiał się, jak wdrażać ją do mody, bez zatracenia jej luksusowego charakteru, Pesce osadził ją z kolei w ramach sztuki, zarówno wzorniczej, jak i przemysłowej.
Pokaz kolekcji na wiosnę-lato 2023 jest zwieńczeniem tego pięknego, międzypokoleniowego i multidyscyplinarnego dialogu. Pesce, który oglądał prezentację z pierwszego rzędu, był autorem scenografii, a Blazy zrealizował ideę „świata w małym pokoju” – plejady osobowości i charakterów, przedstawicieli różnych zawodów i pokoleń, elegantów i minimalistów, artystycznych dusz i królów biurowego dress code’u. Jego marzeniem nie jest bowiem tworzenie luksusowej mody w jej tradycyjnym i może nieco przestarzałym znaczeniu, w którym ogranicza się najczęściej do kreacji na czerwony dywan czy krawiectwa z gatunku haute couture. Ma plan projektować dla tych, którzy doceniają wysoką jakość, nienaganne wykonanie, ale poszukują ubrań i akcesoriów na każdą okazję i na różne etapy życia.
W drugiej kolekcji dla włoskiego domu mody Blazy kontynuuje to, co zaczął w debiucie – używa najbardziej zaawansowanej technologii do tworzenia na pozór tylko zwyczajnych fasonów, eksploruje temat materiału w ruchu, pochyla się nad funkcjonalnością, monochromatyczność przeciwstawia dynamice. Założenie „casualowej wygody”, o którym chętnie mówił po pokazie, wnosi na ekstremalny poziom, a wizję stojącą za kolekcją określa mianem „perwersyjnej banalności”. Po raz kolejny przypomina też, że nic nie jest takim, jakim wydaje się na pierwszy rzut oka. Dżinsy i flanelowe należy włożyć w cudzysłów, bo w rzeczywistości są uszyte ze skóry. Podobnie futrzane płaszcze, które pokryto deseniem imitującym skórę lisa.
Przed nami jeszcze cały tydzień mody w Paryżu, ale o pokazie Bottegi Venety już dziś mówi się jako o najlepszym w sezonie. Blazy stawił czoła niezwykle trudnemu zadaniu powtórzenia sukcesu debiutanckiej kolekcji. O najnowszej fani mody opowiadają dziś rozgorączkowani. Podskakują z ekscytacji, rozpływają się nad fasonami, które już teraz chcieliby nosić. Blazy może czuć się doceniony.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.