Nie tylko Kim Kardashian nawiązała na tegorocznej MET Gali do historii. Hailey Bieber, która w tym roku błyszczała na czerwonym dywanie solo, zachwyciła w jedwabnej sukni i pelerynie z piórami, które inspirowane były kreacją, jaką na wybiegu Yves’a Saint Laurenta prezentowała przed 20 laty Jerry Hall.
Każde pokolenie ma swoje ikony. A projektanci – muzy. Na czerwonym dywanie tegorocznej MET Gali historia zatoczyła koło, gdy Hailey Bieber pojawiła się w jedwabnej sukni inspirowanej kreacją Jerry Hall z wybiegu. Obie są z francuskim domem mody w bardzo bliskich relacjach. Bieber przyjaźni się z obecnym dyrektorem kreatywnym Anthonym Vaccarello i niemal na każde ważne wyjście wybiera jego projekty. Hall była jedną z ulubionych modelek Saint Laurenta. Kreator obsadzał ją w swoich pokazach, wystąpiła też w kultowej kampanii jego zapachu Opium.
Jedwabna suknia i peleryna z piórami, w których wystąpiła Bieber, nawiązywały do projektu Saint Laurent, który Hall prezentowała na wybiegu w 2002 r. Vaccarello dopilnował jednak, by nadać mu nowoczesnego sznytu. Postawił więc na subtelniejsze obszycia z piór, dzięki czemu peleryna sprawiała wrażenie lżejszej, wyposażył też sukienkę w głębokie rozcięcie, które eksponowało czarne rajstopy. Zwieńczeniem looku była ulubiona fryzura Bieber – gładko zaczesany kok z przedziałkiem na środku – i niemalże niewidoczny gołym okiem makijaż. Modelka i projektant udowodnili tym samym, że wyrafinowany glamour nie musi być jednoznaczny z maksymalizmem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.