Na pokaz najnowszej kolekcji Ilona Majer i Rafał Michalak z MMC Studio zaprosili gości do zabytkowych wnętrz warszawskiej Messalki. Na wybiegu zaprezentowali jednak modę przyszłości – ekologiczną i wysmakowaną zarazem.
Podobno nikt w Warszawie nie nosił kapeluszy tak jak ona. Lucyna Messal – primadonna warszawskiej opery i operetki z pierwszej połowy XX wieku – przez ponad 20 lat dyktowała trendy wśród mieszkanek stolicy. Ówczesnej it-girl nazwę zawdzięcza kamienica przy Krakowskim Przedmieściu (Messal mieszkała w niej w dwudziestoleciu międzywojennym, a w czasie okupacji niemieckiej otworzyła nawet bar). W zabytkowych wnętrzach tego budynku najnowszą kolekcję zaprezentowało MMC Studio. Niekoniecznie jest ona jednak dosłownym hołdem dla śpiewaczki. To raczej celebracja kobiecości opartej na nieoczywistości i różnorodności.
– To miejsce jest już tak architektonicznie określone, że widzimy dwie drogi – mówili nam przed pokazem Ilona Majer i Rafał Michalak, projektanci MMC Studio. – Albo zinterpretujemy je dosłownie, albo zupełnie na przekór, idąc w totalny minimalizm i prostotę. Ostatecznie pogodzili jedno z drugim, pokazując, jak bardzo elastycznie podchodzą do mody.
Majer i Michalak nie zamykają się w ramach swoich własnych pomysłów. Są otwarci na eksperymenty. Jak mówią, to właśnie one najbardziej ich nakręcają. W tym sezonie oswajają się z kolorem. Bladej lawendzie, bieli i klasycznej czerni towarzyszyły ciepły pomarańcz i fuksja. I to nie tylko w pojedynczych akcentach. Majer i Michalak szaleją z total lookami, kontrastem i niecodziennymi zestawieniami kolorystycznymi.
Opływowe fasony, oversize’owe modele szyte z kaskad falban, poszerzona linia ramion, asymetria – projektanci MMC Studio to mistrzowie konstrukcji. W tym sezonie proponują ją w jeszcze mniej oczywistej formie. Typowo kobiece sylwetki łączą z tymi bardziej androgynicznymi, talie raz podkreślają w tradycyjny sposób, a kiedy indziej obniżają.
Jak zwykle u MMC Studio, kluczową rolę odgrywają także tkaniny. W tym sezonie to właśnie one wysyłają w świat jasny sygnał. Sprzeciwiając się masowości, Majer i Michalak szukają rozwiązań, które wpiszą się w zasady zrównoważonej mody, przede wszystkim jednak posłużą do stworzenia ubrań, które będzie można nosić latami. Swoje projekty duet szyje z materiałów powstałych w wyniku recyklingu (na przykład z przetworzonych butelek PET) albo z takich, które wyprodukowano zgodnie z zasadami fair trade.
Majer i Michalak myślą o przyszłości mody, coraz śmielej wypatrując kolejnych wyzwań dla swojej marki. Ostatnio mówili, że chcieliby zmierzyć się z rynkiem zagranicznym. Nową kolekcją mogą podbijać świat.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.