Sydney oddalone jest od Paryża i Mediolanu o prawie 17 tysięcy kilometrów. Od Nowego Jorku o niewiele mniej – około 16 tysięcy. Australijscy projektanci uważają jednak, że geograficzne wyobcowanie działa na ich korzyść – wymusza poleganie na lokalnych zasobach, uodparnia na nadmiar bodźców. To między innymi dzięki temu są dziś liderami w zrównoważonej produkcji, tworzą modę minimalistyczną, ponadczasową i nonszalancką. Jej największą zaletą jest brak przekombinowania.
Gdy Gabriella Pereira zakładała w 2021 roku markę Beare Park nie miała nawet najmniejszego doświadczenia w pracy w modzie. Pracowała jako finansistka, jej specjalnością było doradztwo inwestycyjne. I choć ma już za sobą dwie autorskie kolekcje (obie pokazała na tygodniu mody w Sydney), nadal nazywa siebie outsiderką. Dodaje jednak, że ta perspektywa jej służy. Pozwala, by na każdym etapie powstawania projektów stawiać się nie tylko w roli twórczyni, ale i klientki. Ma jasną wizję tego, co chcą dziś nosić modne i odnoszące sukcesy kobiety – minimalistyczne, ale zaskakujące detalami formy, oryginalne wariacje na temat klasyków i luksusowe basiki, które sprawdzają się w wielu stylizacjach.
Podobnie jak u innych słynących z prostoty marek z Australii, minimalizm nie jest u Pereiry jednoznaczny z zachowawczością i nudą. Rzeczywiście, można odczytywać go jako swoisty bunt przeciwko krzykliwemu i ulotnemu maksymalizmowi, jednak przede wszystkim jest sposobem na realizowanie bliskich Australijczykom wartości i odzwierciedleniem ich usposobienia: patriotyzmu przejawiającego się w lokalnej produkcji i wspieraniu rodzimej gospodarki, inspiracji naturą i życia w duchu „slow”, nonszalancji i niczym niezmąconego optymizmu.
Australijczycy wiedzą, jak cieszyć się życiem i czerpać z niego to, co najlepsze. Zamiast przekombinowanej, pretensjonalnej i skomplikowanej mody doceniają taką, która ma w sobie równie dużo elegancji, co luzu. Lubią, kiedy jej luksusowy charakter przejawia się w najwyższej jakości tkaninie i ponadczasowej, podkreślającej sylwetkę konstrukcji. Zdaniem Ashlee Barrett-Bourmier – pochodzącej z Australii stylistki, to właśnie dzięki tej nonszalanckiej prostocie, a także wysokiej jakości tkaninom, coraz więcej zagranicznych kupców zwraca uwagę na tamtejsze marki. – Wiedzą, że klienci tego właśnie oczekują dzisiaj od mody. Szukają propozycji, które długo nie stracą na aktualności – mówi.
Cały tekst znajdziecie w wakacyjnym wydaniu magazynu „Vogue Polska” z dodatkiem „Vogue Polska Travel”. Do kupienia w salonach prasowych, online z wygodną dostawą do domu oraz w formie e-wydania.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.