Znaleziono 0 artykułów
04.01.2025

Nowa moda męska celebruje ciało, wykraczając poza binarne kategorie płci

04.01.2025
(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Moda męska dość długo opierała się płynnym wizjom męskości i męskiej seksualności. Dopiero ostatnie lata i najwybitniejsi wśród śmiałych projektantów – lub najśmielsi wśród wybitnych – przynoszą zmianę na tym polu. Jaką wizję męskości proponują Ludovic de Saint Sernin czy Harris Reed?

Można odnieść wrażenie, że przez długie lata moda męska miała jedno zadanie: dopasować swojego odbiorcę do dominującego wyobrażenia o męskości. Marki operowały obrazami, które odzwierciedlały nie tyle indywidualne potrzeby czy emocje, ile szerszego ducha czasu: społeczne aspiracje, fantazje i normy. Dopiero z perspektywy lat widzimy, jak często się one zmieniają.

Lata 90. w męskiej modzie – minimalizm, dyscyplina, niedopowiedzenia

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by 90's AMERICA (@90samerica)

W latach 90. mężczyzna wyrażał swoją seksualność w sposób surowy i oszczędny. Minimalistyczne kolekcje Prady podkreślały ciało jako symbol atletycznej dyscypliny, a nie zmysłowej ekspresji. Moda Helmuta Langa i jej skromne, dopasowane fasony oddawały tę esencję niedopowiedzenia, a reklamy Calvina Kleina z Markiem Wahlbergiem uczyniły bieliznę symbolem nieuchwytnego erotyzmu. Zmysłowość w tej dekadzie była ukryta – wiele mówiła o ciele jako obiekcie, ale nie o jego wnętrzu.

Męska moda lat 2000. – nowe tkaniny, melancholia, introspekcja

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by ARCHIVE.pdf (@archivepdf)

Lata 2000. przyniosły zupełnie inną energię. Hedi Slimane zrewolucjonizował Dior Homme, wprowadzając sylwetki smukłe, androgyniczne, przylegające do ciała. Transparentne tkaniny, emocjonalne kampanie i wyrazista melancholia stały się znakiem rozpoznawczym jego projektów. To był czas introspekcji, zainspirowany obecnością osobistych narracji w kulturze popularnej – w kinie niezależnym czy muzyce alternatywnej. Jednak moda Slimanea nadal unikała jednej rzeczy: otwartej seksualności.

Moda męska a lata 2010. – ekstrawagancja i dekonstrukcja

Rick Owens wiosna-lato 2018. (Fot. Thierry Chesnot/Getty Images)

Lata 2010. przyniosły eksplorację ciała i emocji w sposób, który wcześniej był tabu. Projektanci tacy jak Rick Owens, Alexander McQueen czy Tom Ford zaczęli otwarcie mówić o seksualności i fizyczności, wprowadzając transparentne tkaniny, skórzane akcenty i ekstrawaganckie biżuteryjne dodatki. To dekada redefinicji tożsamości – pod wpływem #MeToo czy ruchu walczącego o prawa społeczności LGBTQ+, męskość zaczęła być dekonstruowana i analizowana na nowo.

Dziś moda męska po raz kolejny zmienia narrację. Zamiast dopasowywać się do oczekiwań, kontestuje je i zadaje trudne pytania: dla kogo ubiera się dziś mężczyzna – dla siebie czy dla innych? Chce się wpasować, czy wyróżnić? I, przede wszystkim, czy chce wzbudzić pożądanie – a jeśli tak, to czyje? Na te pytania odpowiadają nowe gwiazdy męskiej mody. Redefiniując męskość przez sensualność i osobistą narrację, czynią z ubrań intymny język autoekspresji.

Ludovic de Saint Sernin: nowa definicja męskich fantazji

Ludovic de Saint Sernin wiosna-lato 2020. (Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Na czele tej rewolucji stoi 33-letni Ludovic de Saint Sernin, którego pajęcza, ciasno opinająca ciało moda stała się sensacją wyznaczającą nowy kanon w męskiej modzie. Swoje zwiewne, niemal baletowe kroje Belg zestawia z estetyką balansującą na krawędzi erotyzmu: wypukłości w kroczu, jockstrapy, głębokie dekolty spodni eksponujące pupę.

Nie jest to erotyka w nurcie kultu muskularnego ciała w stylu Tom of Finland. De Saint Sernin celuje w coś bardziej subtelnego, delikatnego, ale szalenie seksownego. „Pożądanie, ale z oddali” – tak sam projektant opisał estetykę swojej viralowej kolekcji SS20, inspirowanej gejowskimi łaźniami lat 70.

Ludovic de Saint Sernin wiosna-lato 2025 / (Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Sensualna, ale minimalistyczna, propozycja de Saint Sernina zaskakuje doskonale wyważoną nagością. Organza, topy na ramiączkach, krótkie szorty i koszule eksponujące klatkę piersiową to garderoba mężczyzny, który chce być obiektem pożądania. To zaproszenie balansujące pomiędzy sugestywnością a prowokacją. Płynne i delikatnie kobiece.

Im bardziej subtelne, tym bardziej intensywne. – Nagość jest ogromną częścią mojego życia – mówi projektant. – Chcę celebrować ciało, czy to ubrane, czy nagie – tłumaczy. – Męska seksualność to część spektrum, któnależy celebrować.

Ludovic de Saint Sernin wiosna-lato 2025 / (Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Nie jest to w żadnym wypadku wulgarna wizja. Choć styl de Sernina łatwo jest odczytać jako celebracja cielesności, w tej homoerotycznej fantazji jest przestrzeń i na wrażliwość, i na nutę surrealizmu. Ale przede wszystkim to historia o odkrywaniu siebie. – Dorastałem, wierząc, że jestem hetero, przez długi czas byłem zakochany w dziewczynie – opowiada Ludovic. Przełomem była lektura „Poniedziałkowych dzieci” Patti Smith o jej relacji z Robertem Mapplethorpem. – Był w niej zakochany, ale jednocześnie odkrywał swoją seksualność, widywał się z mężczyznami i okazał się gejem – mówi.

Jeden z kluczowych looków kolekcji de Saint Sernina to błękitne sztruksowe spodnie z zatrzaskami, które po rozpięciu odsłaniały pasujące do nich slipy. Inny to długa, skórzana kurtka zestawiona z czarnymi baletkami i sznurowanym jockstrapem, nawiązującym do estetyki Princea. De Saint Sernin redefiniuje też męską bieliznę, popychając ją w rejony couture. – Push-upy to dla dziewczyn coś zupełnie normalnego. Mężczyźni też mogą modelować swoje ciała w taki sam sposób – podkreśla.

Ann Demeulemeester jesień-zima 2023. (Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Nie oznacza to jednak, że wszyscy są gotowi na to, by ulec tej iluzji. Epizod Ludovica w roli dyrektora kreatywnego Ann Demeulemeester zakończył się po jednym pokazie. Jego próba przedefiniowania ikonicznej marki w duchu nowoczesnej zmysłowości okazała się zbyt radykalna. Ci, którzy chcą zmienić zasady gry, muszą się czasem liczyć z niezrozumieniem.

Harris Reed: teatralność, która wyzwala

O ile de Saint Sernin eksploruje delikatną, cielesną erotykę, o tyle Harris Reed stawia na monumentalność i teatralność, traktując je jako sposób opowiadania o sensualności. Płynność płciowa opowiedziana jest u niego językiem barokowego przepychu, elżbietańskiego teatru i ekstrawagancji lat 70. – od Micka Jaggera po Davida Bowiego.

Harris Reed wiosna-lato 2024. (Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Reed to mistrz teatralnych proporcji i dramatycznych sylwetek. Olbrzymie kapelusze, bluzki z tafty z odzysku i dramatyczne proporcje to jego znaki rozpoznawcze, podobnie jak przeskalowane ramiona i płaszcze, które płyną wokół ciała niczym barokowe draperie. Inspiracje czerpie z historii sztuki: od teatralności elżbietańskiego dworu po ekstrawagancję arystokratów takich jak Henry Paget, 5. markiz Anglesey. Każdy projekt delikatnie balansuje między męską siłą a delikatnością – welury, jedwabie i koronki to materiały, które nadają ubraniom Reeda niemal malarską jakość.

Jeszcze jako student Central Saint Martins, swoimi celebrującymi płynność kreacjami Reed przykuł uwagę Harryego Lamberta, stylisty Harryego Stylesa. Pierwszy projekt Reeda dla Stylesa – smoking z różową, tiulową spódnicą na krynolinie zaprojektowany do sesji okładkowej „Voguea” – stał się symbolem nowej ery męskiej mody. Wkrótce projektant zaczął tworzyć dla innych gwiazd, takich jak Beyoncé, Adele czy Sam Smith.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Harris Reed (@harris_reed)

Jego kreacje dla gwiazd zrywają z binarnym myśleniem o modzie, prezentując męskość jako przestrzeń otwartą na eksperymenty i zabawę formą. Troye Sivan i Sam Smith noszą projekty Reeda na koncertach i wydarzeniach publicznych. Długie, jedwabne koszule, spodnie z koronkowymi wstawkami czy ozdobne płaszcze balansują na granicy między romantyzmem a erotyką, pokazując, że męskość nie musi być definiowana przez twardość czy dominację.

Z tak mocnym przekazem i osobistymi historiami zawartymi w kolekcjach, Reed był skazany na sukces. Dwa lata po ukończeniu studiów objął stanowisko dyrektora kreatywnego w Nina Ricci. Miał zaledwie 26 lat. Jego pierwsza kolekcja dla tej marki pokazała, że domy mody z długą tradycją mogą jednak eksplorować nowe obszary tożsamości płciowej i seksualności. „Płynność to wspaniałe słowo” – pisze we wstępie do swojej książki „Fluid: A Fashion Revolution”. „Dla mnie płynność obejmuje zarówno ekspresję płciową, jak i tożsamość płciową. (…) To, że w ciągu dnia jesteś mężczyzną w garniturze, nie oznacza, że wieczorem nie możesz być mężczyzną w sukience”.

Nina Ricci jesięń-zima 2023. (Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Doskonałym przykładem tej filozofii jest „Duet”, jedna z kolekcji Reeda oparta na kontrastach – od przeskalowanych, miękkich linii sylwetek po couture’owe zdobienia, odkryte ramiona i wyraziste, wąskie talie. Subtelna w kolorach: utrzymana w klasycznej czerni i bieli z delikatnymi akcentami szampańskiego złota. Bliższe spojrzenie ujawnia przewrotności: kokardy, które wydawały się kobiece i subtelne, okazywały się twarde i skonstruowane precyzyjnie jak marynarki z Savile Row. Z kolei monumentalne ramiona przypominały skrzydła: ukrywające, eksponujące i podkreślające – biust, szyję czy barki, zależnie od narracji noszącej je osoby.

Reed nadaje klasycznie kobiecym modowym tropom – takim jak kokardy czy koronki – zupełnie nowe znaczenie, wplatając je w narrację o męskości i balansując między delikatnością a siłą, erotyką a romantyzmem. Ten spektakl eksploruje pożądanie, performatywność i grę z konwencjami. To moda, która wykracza poza estetykę i staje się rozmową o tym, co znaczy być mężczyzną w dzisiejszym świecie.

Nowa zmysłowość w popkulturze

Nowa zmysłowość mody dla panów zmienia sposób, w jaki myślimy o męskości – w modzie, kulturze i codziennym życiu. Już w styczniu Ludovic de Saint Sernin zaprezentuje swoją kolekcję couture jako gościnny projektant domu mody Jean Paul Gaultier. To znaczący moment – nie tylko dlatego, że couture pozostaje najbardziej prestiżową i tradycyjną dziedziną mody, lecz także dlatego, że Gaultier przez dekady był jednym z niewielu twórców, którzy odważyli się eksperymentować z płynnością płci. W rękach de Saint Sernina ta kolekcja zapowiada się jako manifest przyszłości haute couture, w której męskość i kobiecość przenikają się nawzajem.

Jean Paul Gaultier wiosna-lato 2020. (Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Są dowody na to, że świat jest gotowy na tę zmianę. Ostatnio obiegła go wiadomość, że do męskiej garderoby wchodzi Nensi Dojaka. Dojaka, tworząc bieliźniane, sekspozytywne kreacje dla kobiet, zyskała status jednej z najważniejszych projektantek swojego pokolenia. Jej ubrania nie tylko odważnie podkreślały ciało, lecz także zaproponowały kobietom nowy sposób myślenia o ich seksualności.

Teraz Brytyjka przygotowuje swoją pierwszą linię dla mężczyzn, a Troye Sivan był pierwszym, który wystąpił w jej projekcie – delikatnym, siateczkowym zestawie inspirowanym bielizną. To moment symboliczny, bo pokazuje, że jesteśmy gotowi na mężczyznę, który nie boi się pokazać wrażliwości i seksualności – czy to się komuś podoba, czy nie.

Nowa męskość, świadoma swojego seksapilu, celebruje ciało, emocje i indywidualność, wykraczając poza binarne kategorie płci i stereotypowe definicje. Dzięki projektom Ludovica de Saint Sernina i Harrisa Reeda moda męska przestaje być jedynie odbiciem ducha czasów. Staje się narzędziem ich zmiany – językiem wolności, autentyczności i odwagi. Jak ujął to Harris Reed: – Nikt nie może opowiedzieć twojej historii za ciebie – jesteś jej jedynym autorem

Arek Zagata
  1. Moda
  2. Historia
  3. Nowa moda męska celebruje ciało, wykraczając poza binarne kategorie płci
Proszę czekać..
Zamknij