Czy w ten szarobury dzień nie jest miło przeczytać, że już niebawem powrócimy do kolorów odzwierciedlających krajobraz maja? Bladych zieleni, pastelowych różów i maślanej żółci. W dodatku tym razem nie tylko na podmiejskich łąkach, lecz także na ubraniach.
Mocha Mousse najmodniejszym kolorem roku 2025, ale czy kolorem wiosny?
Zanim znajdziecie go na wybiegach, typowanego na kolor 2025 roku przez Instytut Pantone Mocha Mousse (17-123), poszukajcie w kubkach, filiżankach i termosach. Niczym w szklaną kulę wpatrujcie się w rozmieszaną z mlekiem caffè latte, spienioną mokkę czy jeszcze nie ostudzoną po spotkaniu z ekspresem flat white. Mapując osadzające się na białej porcelanie odcienie brązu, odkryjecie kolorystyczną przyszłość: blade od mleka karmele, tony orzecha laskowego i czekolady. Przy czym żadne to wróżenie z fusów, bo instytut swój werdykt opiera na wielowarstwowej ekspertyzie, na którą składają się wnioski profesjonalistów reprezentujących branżę mody, wnętrz i technologii.
Wiosną i latem 2025 róż zachwyca w każdej postaci, ale zwłaszcza jako pastelowy róż
Branża długiego detoksu od ulubionego koloru Barbie nie potrzebowała. Ale w końcu jak tu się gniewać na róż? Zwłaszcza ten w sezonie wiosna-lato 2025 najmodniejszy – jasny i słodki niczym lukier, mydlany, ciepły jak rumiane policzki. I choć dotąd street style testował go głównie jako tzw. kolorystyczny pop, czyli pojedynczy akcent kolorystyczny, wybiegi sugerują, by nosić róż w sposób totalny, budując stylizacje tak, jakbyśmy urządzali dom w Kalifornii w latach 60. XX wieku. Pudrowa niech będzie więc baza (kafelki tudzież buty), wypełnienie (meble, sukienka, garnitur), a także dodatki (firanki lub wiązany na głowie woal). To klucz do różowego sukcesu.
Masełkowy żółty, czyli butter yellow, to kolejny z pastelowych odcieni, który powraca do łask. Jak zbudować z nim modne stylizacje?
Obecnie za oknem szaruga, niezależnie od pory dnia. Od godziny 14 jasność goni mrok, a chwilę potem rozpoczyna się ciągnąca w nieskończoność noc. Nic dziwnego, że branżowy zespół meteorologiczny robi wszystko, by wraz z początkiem wiosny na ulicach pokazało się słońce. W jakiejkolwiek, choćby modowej, formie. Według prognoz jasne punkty mają zacząć swoją wędrówkę po horyzoncie, jak to zwykle w street style’u bywa, jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem sezonu. Wtedy wychyną pierwsze sukienki w odcieniach masełka, by z miesiąca na miesiąc żółcienie coraz dynamiczniej przechodziły w letni oranż. W sezonowym piku gdzieniegdzie ma z kolei pobłyskiwać paląca czerwień. W końcu znów idziemy po rekord i kolejne hottest (girl) summer.
Szmaragdowa zieleń jest modna zawsze, ale w sezonie wiosna-lato 2025 stawiamy głównie na jej pastelowe odcienie, w tym na kolor miętowy
W 2024 roku branża mody zdaję się czuć miętę do mięty. A właściwie ogólnie zyskuje zielarskie zacięcie. Z dawnych ksiąg wydobywa barwę szałwii (patrz: Fendi), pochyla się nad tajemnicami pokrzywy (Marni). Wartości kolorystycznych doszukuje się nawet w świeżo skoszonej trawie (Erdem). W tym barwnym modowym zielniku nie mogło zabraknąć też cudotwórczego czystka. Ciekawe, czy przez wzgląd na jego właściwości (wyłapuje wolne rodniki i obniża aktywności kolagenazy, a więc enzymu odpowiedzialnego za rozkład kolagenu) czy wyłącznie senny odcień khaki.
Letnie sukienki ubarwi błękit, podobnie jak inne najmodniejsze elementy garderoby: buty, torebki, koszule
Czy to eskapizm, nieustające marzenia o morzu i podróży w nieznane, czy tak intensywne natężenie niebieskości w kolekcjach JW Andersona, Bottegi Venety, Schiaparelli i Miu Miu świadczy o tym, że projektanci wciąż śnią o niebieskich migdałach? Ale nawet jeśli, cóż w tym złego? Skoro dzięki temu nadają błękitom nieoczywisty, niby boski wymiar o poświacie utrzymanej w turkusach czy lapis lazuli.
Zobacz także:
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.