Modne od kilku sezonów koszulowe sukienki tego lata przechodzą stylowy lifting. Zyskują nowe kształty, długości i efektowne detale. Subtelnie lub całkiem wprost czerpią z cukierkowego barbiecore'u, nawiązują do projektów retro, mienią się kolorami. My wybraliśmy te najciekawsze.
Co: Retroretardacje
Skoro wraz z rozpoczęciem prac nad filmem „Barbie” z Margot Robbie i Ryanem Goslingiem projektanci na dobre rozkręcili barbiecore, może niebawem los uśmiechnie się do mody retro? W końcu tylko na wrzesień zapowiedziano premiery produkcji „Nie martw się, kochanie” czy „My Policeman” osadzonych w latach 50. minionego wieku. Warto się na to przygotować. Doskonałym wyborem będzie sukienka marki Co w odcieniu niezapominajek. Ma piękne wcięcie w talii, długość midi, gęsto marszczoną spódnicę oraz – żeby nie było zbyt vintage – architektoniczne rękawki.
Bassike: Wakacje last minute
Jeszcze niedawno na Instagramie rekordy popularności biły sukienki w stylu Bali. Fraza nie trafiła wprawdzie do słowników, ale utarło się, że taki projekt powinien mieć oversize’owy fason, balonowe rękawy, długość sięgającą kostek i subtelny dekolt, najlepiej przełamany stójką. Modelem na piątkę z plusem będzie więc ten z Bassike, o efektownym rozcięciu na nogę, kolorze morskiej piany i dwóch urokliwych guzikach z imitacji szylkretu.
Jacquemus: Róż na już
Najpierw był Pierpaolo Piccioli i jego fuksjowa kolekcja Valentino. Później landrynkowe akcenty u Versace, Balmain czy Balenciagi. Dziś projektanci są zgodni – w sezonie wiosna-lato 2022 nie mieć w szafie czegoś różowego, po prostu nie wypada. Podczas tej cukierkowej gorączki nam w oko wpadła lniana sukienka Jacquemusa. Ma lekko bufiaste rękawy, wszytą braletkę i wciąż modną długość mini. A żeby było romantycznie – ponoć jej unikatowy odcień zainspirowały zachody słońca w Prowansji.
Loulou Studio: Dzień dobry, do widzenia
Podczas gdy w Europie sukces małej czarnej przypisuje się Coco Chanel, w Ameryce to film „Śniadanie u Tiffany’ego” został uznany za główne źródło stylowej rewolucji. Wraz z premierą opowieści o uroczej Holly Golightly, w szafach kobiet znalazły się również zdobne spinki i sztuczne diamenty. Teraz projektanci dodają kolejny element podpatrzony u miłośniczki Tiffany’ego – męską koszulę. Ta o kilka rozmiarów za duża, może z powodzeniem zastąpić sukienkę. Narzucona na bikini sprawdzi się jako nonszalancka tunika lub, jak udowodniła to Holly, jako piżama. Zainteresowanych odsyłamy do butików Loulou Studio, gdzie czeka model w chabrowym błękicie.
Jonathan Simkhai: Gra pozorów
Choć na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie uszytej z jedwabiu, w rzeczywistości została wykonana z marszczonej popeliny. Nie jest to bowiem standardowa sukienka, a projekt nietuzinkowy. Oprócz zabawy proporcją widoczną na mankietach, Jonathan Simkhai poeksperymentował z formą. W okolicach talii utworzył efektowne sploty, na lewym boku puścił nitkę, a tak powstałe peek-a-boo ozdobił złocistym łańcuchem. To by było na tyle, jeśli chodzi o powtarzane od dzieciństwa: „nie daj się zwieść pozorom”.
COS: Buntowniczka z wyboru
Podczas poszukiwań koszulowej sukienki na lato nie trzeba trzymać się koncepcji szmizjerki. Można wybrać model o balonowej formie (zajrzyjcie do H&M), długości maksi lub za sprawą dekoltu halter i braku guzików zupełnie wyłamujący się ze schematu. Stylowe buntowniczki zapraszamy do butików COS, gdzie czeka na was trapezowa sukienka z mięsistej popeliny. Występuje w dwóch wariantach kolorystycznych: klasycznej czerni lub – by było jeszcze bardziej awangardowo – beżu malowanym w popartowe szlaczki.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.