Choć jesteśmy zdania, że w modzie zasady są po to, żeby je łamać (jak dobrze wyszła na tym choćby Coco Chanel), niekiedy pomocne okazują się wskazówki, które w trakcie stylowych rewolucji pozwalają uniknąć gaf. Na tapet bierzemy więc kontrowersyjne, ale powracające skinny jeans i przyglądamy się najczęstszym błędom popełnianym przy ich stylizacji.
Dopasowanie skinny jeans do sylwetki to pierwszy krok do sukcesu. Później nie należy przytłoczyć tego popularnego modelu spodni masywnymi dodatkami
Gdyby chcieć zbudować piramidę wartości oraz problemów, z którymi na co dzień mierzą się skinny jeans, oba wykresy zdominowałaby proporcja. Bo spodnie te pracują nad sylwetką niczym trening cardio – opinają ją, podkreślają, uwypuklają atuty ciała. Łatwo jednak te wysiłki zniweczyć, na szybko dobierając do stylizacji za dużą górę lub zbyt masywne buty. Zamiast marynarki o przeskalowanych ramionach lepiej sprawdzi się więc taliowany żakiet, od stylizowanego na męski, sztywnego płaszcza trafniejszym wyborem okaże się plastyczny trencz, a wygodne trapery niech ustąpią miejsca dopasowanym oficerkom lub zbluzowanym w kostkach kozakom.
Damskie spodnie typu skinny jeans doskonale komponują się z mokasynami oraz kozakami i rzadko kiedy pasują do botków
Patent na nogi do nieba, który sprawdza się w przypadku obcasów i szerokich spodni, niekoniecznie zadziała ze skinny jeansami. Zwłaszcza jeśli biletem do raju mają być botki. O ile nie spłatają figla i nóg optycznie nie skrócą, prawdopodobnie zaserwują poszerzenie pęcin. To połączenie to zawsze skazana na porażkę rosyjska ruletka.
Wygodnym spodniom skinny jeans nie służy ani za niska, ani za wysoka talia. Jak więc wyglądają idealne jeansy tego typu?
Choć mogło się wydawać, że to szpilki projektanci wyrysowują z największą precyzją (chcąc zbalansować efekt i wygodę, liczy się każdy kąt i wysokość), równie niesfornym w procesie twórczym elementem garderoby okazują się skinny jeans. Najpierw należy wymierzyć ich długość, która jedynie oscylując w okolicach kostki, optycznie nie skróci nóg. Później trzeba zabrać się za poziom dopasowania denimu w łydce, udach i biodrach, a na koniec najtrudniejsze – zarysować stan. W trakcie zakupów i rurki-biodrówki, i rurki o linii podciągniętej aż pod żebra powinny być dla was czerwoną flagą. Takie spodnie z mało którą stylizacją stworzą „it’s a match”.
Oprócz fasonu jeansów typu skinny fit zwracajcie również uwagę na ich kolor. Od białych i błękitnych pewniejsze będą czarne spodnie
Obuwniczego savoir-vivre’u ciąg dalszy, ale tym razem nie o fason, a kolor spodni i butów się rozchodzi. Bo jeśli zależy wam na możliwie najbardziej uniwersalnym modelu skinny jeans, im ciemniejszy denim, tym lepiej. Raz, że jeansy oscylujące wokół granatów lub podchodzące pod czerń budują najlepszą bazę stylizacji, dwa, że optycznie wyszczuplają, i trzy – pasują do wszystkiego, nawet kontrowersyjnych białych kozaków.
W przypadku tego popularnego fasonu jeansów krzykliwe dodatki nie są dobrym pomysłem. Spodnie skinny najlepiej sprawdzą się w minimalistycznych stylizacjach
Tym, czego jeansy typu skinny jeszcze nie lubią, jest eklektyzm. Nadmiar wzorów, obfitość tkanin czy faktur. To spodnie introwertyczki, zamiast tłumu trendów lubią więc grono niezawodnych przyjaciół – towarzystwo białej koszuli, mokasynów oraz trenczu. Oszczędnych printów i, co najważniejsze – stonowanej palety barw.
Zobacz także:
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.