Znaleziono 0 artykułów
09.10.2024

ABC stylu Hamptons. Rozmowa z projektantką Aleksandrą Twardowską-Kaczmarek

09.10.2024
Fot. PhotoAlto/Jerome Groin/Getty Images

Jest elegancki, ale pełno w nim amerykańskiej swobody. Nadmorski, ale biel i płócienny splot przewijają się głównie w obiciach kanap. Ponadczasowy, ale z ponad stuletnią tradycją. O tym, na czym w praktyce polega styl Hamptons, rozmawiamy z projektantką wnętrz Aleksandrą Twardowską-Kaczmarek.

Hamptons to wakacyjny kierunek nowojorczyków od końca XIX w. Swoje domy budowali i urządzali bardzo konsekwentnie, formując lokalny styl. Choć można powiedzieć, że ta estetyka dotyczyła na początku wyższej klasy średniej, za sprawą filmów, takich jak „Szczęki”, „Szare ogrody” czy „Seks w Wielkim Mieście”, klimat wnętrz ze wschodniego wybrzeża stał się popularny na całym świecie. 

Dziś styl Hamptons to zjawisko popkulturowe. Jest lepiej lub gorzej interpretowany, modyfikowany przez lokalne tradycje i potrzeby. Jakie elementy dla pani, jako projektantki wnętrz, pozostają w tym chaosie kluczowe? Co jest bazą tego stylu?

Po pierwsze kolorystyka. Błękit jest ukochanym kolorem wielu osób. Przeważnie miło się kojarzy – z niebem, morzem, wakacjami i relaksem. Biel też jest optymistyczna. Użyta czy to jako powierzchnia matowa, czy w połysku, staje się tłem do niebieskich wzorów na dodatkach. Poduszki w paski mieszają się z jednobarwnymi, błękitnymi i białymi, tworząc wyrafinowany miks. Porcelanowe lampy i wazony malowane w chińskim stylu mieszają się z meblami art déco i wygodnymi, dużymi sofami pełnymi poduszek. Drewniana zabudowa – szafy, kuchnia albo boazeria – spięta jest konsekwentną klamrą koloru białego. 

Ale styl Hamptons to też drewniane podłogi, klasyczna, stylizowana stolarka okien i drzwi. Odsłonięte belki stropowe pokazujące konstrukcję budynku. Bo drewno pojawia się już w samej tkance i przenika do wnętrza, np. w postaci perełek wyposażenia, jak rzeźbione komody, stoliki kawowe czy konsole z aranżacjami ramek czy wazonów na blatach.

Fot. Tina Terras & Michael Walter/Getty Images

Gama kolorystyczna nie ogranicza się do zatem do żelaznego zestawienia bieli i błękitu?

Idąc za inspiracjami zaczerpniętymi z plaży, dodajemy beże i brązy, wprowadzane przez naturalne tkaniny, jak len, sizal czy trawa morska stosowana np. w plecionych chodnikach. 

Wnętrza mają być świeże, ale jednocześnie ciepłe i przytulne. Od piaskowych odcieni przez jasne brązy czy szarości przypominające drewno spłowiałe na słońcu aż po głębokie, nasycone tony brązu wpadające w wiśnię czy orzech w konstrukcjach mebli. Pamiętajmy o zasadzie, że nawet najciemniejsza rama mebla w stylu Hamptons zapewne będzie miała jasną bawełnianą lub lnianą tapicerkę z wieloma poduszkami zwiększającymi komfort odpoczynku.

Jakie inne naturalne materiały są zgodne ze stylem Hamptons?

Zarówno te luksusowe – marmur czy dąb – jak i te bardziej przystępne, tradycyjne, albo nawet wręcz etniczne, np. juta czy wełna.

Ważna jest równowaga między wakacyjną swobodą, bezpretensjonalnością a szlachetnym detalem.

To jest bardzo widoczne w fakturach – z jednej strony szorstkie, matowe, nieregularne, z drugiej – gładkie, lśniące czy wręcz błyszczące. To może być bawełniana dzianina, wytarte drewno, a obok mosiądz, chrom czy lakier. 

Pamiętajmy jednak, że wnętrze powinno być przestrzenne i lekkie. Przytulne, a nie przytłaczające, wypełnione, ale nie zagracone. Takie skrajności da się połączyć, rozjaśniając kompozycję i wpuszczając światło. Złamana biel w tapicerce, ścianach, kloszach lamp bocznych to podstawa, a naczynia z przezroczystego szkła – lampy, wazony, lampiony – dodają wnętrzu nowoczesności i świeżości. Monumentalne lustra w mocnych ramach najczęściej wieszane są tak, by odbijały widok morza, sprawiając, że krajobraz przenika do wnętrza. 

Świetliste wnętrza zostają w pamięci na długo, do takich miejsc i inspiracji często się też wraca, z radością przeszczepiając je na nowy grunt.

Fot. Ariel Skelley/Getty Images

A co z motywami, konkretnymi elementami?

W dekoracjach pojawia się mnóstwo nadmorskich skojarzeń, również tych pochodzących z ciepłych wód. Mam na myśli rozgwiazdy, koralowce, ale też muszle – zarówno te okazałe, lśniące, jak i drobne, białe capiz, mieniące się masą perłową. Zresztą te ostatnie wykorzystuje się często w dekoracji drobnych przedmiotów, takich jak ramki, tace, kule, klosze lamp czy misy. Na wzór „pamiątek z plaży” są często ustawiane na bibliotekach i razem z książkami tworzą charakterystyczne kompozycje.

A książki same w sobie stanowią ważny akcent wnętrza Hamptons. Bywa, że są kolorystycznie posegregowane. Chętniej eksponuje się lniane, beżowe, brązowe czy białe okładki. Nie muszą być jednak przesadnie uporządkowane, czasem są układane na płasko, innym razem pionowo, koniecznie poprzetykane drobiazgami.

Co, poza wizualnymi aspektami, jest w tych wnętrzach najistotniejsze? Co buduje charakterystyczną atmosferę na żywo?

Myślę, że cisza, spokój, komfort i wygoda. Amerykanie uwielbiają świece, stąd liczne lampiony, szklane klosze, latarnie – blask płomienia można oprawić na wiele sposobów. 

Jeśli przywołamy skojarzenia z zapachem, to będzie to bryza lub tajemnicze kompozycje określane hasłami „Blue Ocean” czy „Deep Blue”.

Moje skojarzenia to też otulająca tkanina – kaszmirowy koc zarzucony na ramiona przy zachodzie słońca. Zazwyczaj szukam go w metalowych koszach na tarasie lub znajduję nonszalancko zarzucony na fotel czy sofę.

Fot. Mietek Malek 

Czy styl Hamptons królujący od dekad ewoluuje? Czy istnieje jakiś nowy, bardziej progresywny nurt?

Dla mnie Hamptons to błękitny sen o swobodzie, czytelny zarówno we wnętrzach, jak i w modzie. Ralph Lauren, który zbudował imperium zarówno jako projektant ubrań, jak i dodatków do wnętrz, doskonałe czuje tę energię i rozwija na miarę naszych czasów. Wyznacznikami jego nowocześnie zreinterpretowanego stylu Hamptons są chromowane meble, w tym bardzo rozpoznawalne konsole w kształcie litery X ze szklanymi lub marmurowymi blatami, skórzane fotele o chromowanej konstrukcji i tkaniny utrzymane w charakterystycznej dla stylu wąskiej kolorystce.

Ralph Laurent odrzucił stylizowane ramy mebli drewnianych, zastępując je chromowaną konstrukcją. Tapicerki pozostały jednak jasne w kolorze, najczęściej bawełniane lub lniane.

Stoliki ze szklanym blatem z podstawą z korzeni wypłukanych przez morską wodę to też składnik już bardziej współczesnej odmiany stylu Hamptons. Podobnie jak fakturalne, mięsiste pledy o mocniejszym splocie, skontrastowane z satynową gładką pościelą.

Basia Czyżewska
  1. Kultura
  2. Design
  3. ABC stylu Hamptons. Rozmowa z projektantką Aleksandrą Twardowską-Kaczmarek
Proszę czekać..
Zamknij