Co łączy mroczny thriller, angielską komedię i melodramat w rytmie disco? Odpowiedź może być tylko jedna: taniec. Powtarzając choreografie z kultowych filmów, w weekend przed ekranem poczujemy się jak na imprezie w klubie.
„Dirty Dancing” (1987)
„Wirujący seks” przyprawiał wszystkie nastolatki o szybsze bicie serca. Każda z nas chciała być jak Frances, nazywana „Baby”, która na wakacjach z rodzicami, poznaje przystojnego tancerza Johnny’ego (w tej niezapomnianej roli Patrick Swayze). Szesnastolatka pragnie stać się częścią społeczności, która komunikuje się ze sobą poprzez taniec. Ścieżka dźwiękowa do filmu, która do dziś grana jest nie tylko na imprezach, lecz także weselach, stała się równie kultowa, co sam film, a układ taneczny dwójki głównych bohaterów z ostatniej sceny to z kolei jeden z najczęściej wybieranych tańców młodych par. Spójrzmy prawdzie w oczy, nikt nie ruszał się na ekranie tak dobrze jak młody Patrick Swayze.
„Czarny łabędź” (2010)
Mroczny i niepokojący film Darrena Aronofsky’ego, twórcy „Requiem dla snu” czy „Zapaśnika”, opowiada historię ambitnej baletnicy Niny (Natalie Portman), która obsesyjnie dążąc do perfekcji, powoli popada w obłęd. Dyrektor teatru, Thomas (Vincent Cassel), w spektaklu „Jezioro łabędzie” decyduje się zastąpić dotychczasową primabalerinę młodą zdolną tancerką. Oczywistym wyborem jest Nina, która poświęciła baletowi całe swoje życie. Rywalizuje o rolę z młodą zdolną Lily (Mila Kunis). Szaleństwo Niny prowadzi do tragedii. Rewelacyjną rolę Portman doceniła Akademia, przyznając jej Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej.
„Footloose” (1984)
Ren McCormack (Kevin Bacon) przeprowadza się z matką z Chicago do prowincjonalnego miasteczka. Szybko okazuje się, że władzę w mieście sprawuje pastor Shaw, który w wyniku tragicznej śmierci ukochanego syna zakazał tańca i słuchania muzyki rockowej. Pogodzone z pozoru z sytuacją nastolatki spędzają więc czas w McDonaldzie. Pojawienie się Rena burzy dotychczasowy ład, choć w drodze do wyzwolenia będzie musiał pokonać wiele przeszkód. Co zrobi, kiedy wydaje się już, że wszystko stracone? Wsiada do swojego żółtego garbusa, jedzie do opuszczonego magazynu i tańczy w rytm utworu „Never” Moving Pictures. Do buntu szybko przyłączają się rówieśnicy, próbując przekonać starsze pokolenie, że taniec jest wyrazem wolności, a nie przekleństwem.
„Step Up” (2006)
Pochodzący z najgorszej dzielnicy Baltimore Tyler marzy o tym, żeby wynieść się z ubogich przedmieść. Nora, tancerka baletowa u progu kariery, przygotowuje się do dyplomowego występu w Maryland School of the Arts. Głupi wybryk Tylera i jego przyjaciół sprawia, że młody chłopak w ramach prac społecznych zostaje woźnym w tejże szkole. Kiedy Nora poszukuje nowego partnera do tańca, okazuje się, że Tyler świetnie się rusza. Zaczyna się typowo hollywoodzka opowieść o nastoletniej miłości, która pokonuje wszystkie przeciwności losu. Odtwórcy głównych ról Channing Tatum i Jenna Dewan zbliżyli się do siebie nie tylko na planie – młodzi aktorzy pobrali się w 2009 r. (niestety, ich małżeństwo zakończyło się dziewięć lat później).
„Gorączka sobotniej nocy” (1977)
Film Johna Badhama wyznaczył trendy nie tylko w muzyce, lecz także w modzie końca lat 70. Tony Manero (John Travolta), szeregowy sprzedawca farb, w każdą sobotę ze swoimi kumplami udaje się do lokalnej dyskoteki. Z koszulą z szerokim kołnierzem, obcisłymi spodniami i butami na platformie przeobraża się w boga parkietu. Pewnego razu poznaje w klubie Stephanie, z którą postanawia wziąć udział w konkursie tańca. Ona opowiada mu o magicznym Manhattanie, tańcu i gwiazdach – o świecie, o którym marzył od dawna. Jedna z najsłynniejszych scen tanecznych w filmie mogła nie dojść do skutku: solowy taniec Travolty do utworu „You Should Be Dancing” zespołu Bee Gees nie był początkowo przewidziany w scenariuszu. Producenci przystali jednak na propozycję, kiedy aktor zagroził odejściem z filmu. Travolta, który przygotowując się do roli codziennie przez trzy godziny, trenował taniec i biegał, został dostrzeżony przez Akademię i za rolę Tony’ego otrzymał nominację do Oscara.
„Honey” (2003)
Na początku kwietnia Jessica Alba dołączyła do społeczności TikToka, biorąc udział w wyzwaniu #savagechallenge. Aktorka wykonała krótką sekwencję taneczną i to wystarczyło, żeby światowe media ogłosiły wielki powrót Honey Daniels. To w jej postać Alba wcieliła się w 2003 r. w filmie „Honey”. Dziewczyna, która kocha taniec, ciężko pracuje na to, aby zostać profesjonalną choreografką. Szansa nadarza się, kiedy w klubie dostrzega ją producent muzyczny. Daniels ma okazję współpracować z największymi gwiazdami hip-hopu i r’n’b. Szybko okazuje się jednak, że za przepustkę do wielkiego świata szef żąda określonej zapłaty. W filmie gościnnie pojawiła się m.in. Missy Elliott, a tytułowa rola była napisana z myślą o Aaliyah, która zginęła w katastrofie lotniczej dwa lata wcześniej. Kolejna lekka produkcja, ale soundtrack i choreografia na pewno przypadną do gustu niejednemu fanowi hip-hopu.
„Flashdance” (1983)
„I can have it all/Now I'm dancing for my life…” – śpiewa Irene Cara w tytułowej piosence do filmu, za którą zgarnęła statuetkę Oscara w 1984 r. Jeden z największych hitów lat 80. opowiada historię Alex Owens, która za dnia pracuje jako spawaczka, a wieczorami tańczy w podrzędnym barze. Ambitna osiemnastolatka marzy jednak o karierze primabaleriny. Z pomocą przychodzi jej przyjaciółka Hanna oraz zakochany w dziewczynie szef, Alex. Banalną fabułę rekompensują ścieżka dźwiękowa i choreografia. Chyba każdy kojarzy scenę tańca z krzesłem i wiadrem wody.
„Billy Elliot” (2000)
W małym brytyjskim miasteczku każdego dorastającego chłopca czeka w przyszłości praca w kopalni. Jedenastoletni Billy Elliot odkrywa jednak, że został stworzony do tańca. Kiedy ojciec zapisuje go na zajęcia z boksu, chłopiec przypadkowo trafia na balet, którego uczy ekscentryczna pani Wilkinson (Julie Walters). Kobieta dostrzega w chłopcu talent. Zaczyna udzielać mu prywatnych lekcji, wierząc, że ma szansę dostać się do Królewskiej Akademii Tańca. Czy rodzina chłopca stanie na drodze jego marzeń? A może młody Billy odmieni nie tylko swoje życie, lecz także innych mieszkańców miasteczka? Debiut filmowy Jamiego Bella, stworzonego do roli chłopca zupełnie innego od swoich rówieśników.
„Zatańcz ze mną” (2004)
John Clark (Richard Gere), prawnik z Chicago, z pozoru ma wszystko, czego potrzeba do szczęścia. Kochającą żonę (Susan Sarandon), wspaniałe dzieci, poważanie w pracy. Ale każdy jego dzień wygląda tak samo. Pewnego dnia spontanicznie wysiada z miejskiego pociągu i zapisuje się na lekcje tańca prowadzone przez piękną nauczycielkę (w tej roli Jennifer Lopez). Początkowo nieśmiały John stopniowo odnajduje w tańcu radość. „Zatańcz ze mną” nie jest melodramatem, a raczej lekką opowiastką o kryzysie wieku średniego. Nie tylko Richard Gere musiał trenować przed rozpoczęciem zdjęć do filmu. Jennifer Lopez, która na planie połamała mnóstwo obcasów, do roli przygotowywała się ponad trzy miesiące.
„W rytmie hip-hopu” (2001)
Oglądając film, ma się wrażenie, że twórcy próbowali za wszelką cenę stworzyć nowszą wersję „Dirty Dancing”. Sara (Julia Stiles) przeprowadza się z ojcem do Nowego Jorku. Obwinia się o śmierć matki, która zginęła w wypadku, jadąc na przesłuchanie córki do szkoły baletowej. Na zawsze postanawia porzucić marzenie o zostaniu baletnicą. W nowej szkole poznaje nieznany jej do tej pory świat hip-hopu, do którego wprowadza ją przystojny rówieśnik. Sara postanawia ponownie zawalczyć o swoje marzenia, łącząc balet ze stylem ulicy.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.