Kultowe sklepy z ubraniami vintage i restauracje idealne, by zapoznać się z nowoczesną kuchnią francuską. Justyna Przygońska, współzałożycielka polskiej marki The Odder Side, zdradza ulubione miejsca, które razem z zespołem odwiedza za każdym razem, gdy jest w Paryżu.
Paryż jest miejscem, które zajmuje szczególne miejsce w naszym sercu. Francuzki upodobały sobie projekty The Odder Side, a my, widząc ich zainteresowanie online, podjęłyśmy decyzję, by nasz pierwszy sklep stacjonarny za granicą otworzyć właśnie w stolicy Francji.
Od początku chciałyśmy, by znajdował się w naszej ulubionej dzielnicy Le Marais, w której wszystko jest butikowe – knajpki, sklepy, bary. To miejsce, które tętni życiem. Na uliczkach turyści mijają się z mieszkańcami miasta, a my uwielbiamy ich podglądać! Kochamy nonszalancki styl dziewczyn, które tu spotykamy, i mieszankę świata high fashion z markami zorientowanymi na zrównoważony rozwój.
Od niedawna Le Marais to również mekka fanów vintage. Bardzo podoba nam się koncepcja pop-up’ów, które sprawiają, że wracając pod ten sam adres, nigdy nie spotka się tu tej samej galerii czy sklepu. Le Marais to również centrum wydarzeń w trakcie tygodnia mody. To tu odbywa się najwięcej eventów, a modelki prosto z wybiegów wpadają do pobliskich knajpek i restauracji na frytki i kieliszek wina. Tak jak my, gdy odwiedzamy nasz sklep.
Dla wszystkich, którzy chcieliby zobaczyć stolicę Francji naszymi oczami, przygotowałyśmy listę miejsc, których nie potrafimy ominąć, będąc w Paryżu.
Butik The Odder Side Paris: Kalifornijskie słońce w centrum Paryża
Nasz adres to 32 Rue du Poitou. Czujemy, że powiedzenie „do trzech razy sztuka” sprawdzi się i w tym przypadku, bo to nasz trzeci i – mamy nadzieję – docelowy adres w Paryżu! Naszymi sąsiadami są Ganni, Veja i Tom Greyhound. Uwielbiamy wnętrze butiku, które jest typowo paryskie, choć nasze vintage meble wprowadziły do niego trochę kalifornijskiego klimatu. Twierdzą tak też nasze klientki, które przyjeżdżają do tego sklepu z całego świata. To często ich pierwszy kontakt z naszą marką. Bardzo to sobie cenimy!
Cafe Charlot: Obsługa o wielu talentach
Nie tylko turyści mają to miejsce na swojej must-see liście. Tu przychodzą po prostu wszyscy. Obsługa w Cafe Charlot jest ekspresowa, a kelnerzy i kelnerki bardzo utalentowani – ostatnio był to Hiszpan władający siedmioma językami (niestety nie zna jeszcze polskiego). Świeże produkty, duży ogrzewany taras, a w menu same kuszące pozycje. Często wybieramy tu awokado z winegretem, ślimaki oraz frytki, które zawsze podawane są z naszym ulubionym ketchupem.
Pretty Box: Ulubiony sklep vintage Belli Hadid
To sklep vintage z niesamowitą selekcją. Atmosfera jest tu dosyć mroczna i nie ma przymierzalni, więc jeśli chce się coś przymierzyć, trzeba schować się za wieszakami. Można znaleźć tu prawdziwe skarby, od wyszywanych koralikami sukienek z lat 30. przez żakiety Chanel i gorsety Muglera po skórzane spodnie, które na pewno miał na sobie jakiś sławny rockman. Ten mały butik zawsze odwiedza Bella Hadid – to właśnie stąd pochodzi część jej kurtek motocyklowych. To, co uwielbiam w Pretty Box, to również selekcja koncertowych T-shirtów od tych z logo Rolling Stones po Black Sabbath.
Odetta Vintage: Dla fanek dyskretnego luksusu
To z kolei bardzo elegancki butik. Selekcja ubrań vintage opiera się w nim na markach takich jak Khaite, Celine, Totem czy The Row.
Arrogant: Meble w stylu TOS
Kochamy meble vintage – widać to zarówno w naszych prywatnych wnętrzach, jak i w wystroju naszych wszystkich sklepów. Dlatego opuszczamy Marais i wybieramy się do Arrogant, butiku należącego do jednego z naszych ulubionych hoteli na Ibizie. Wnętrze sklepu jest eklektyczne, ale w tym szaleństwie jest metoda. Za każdym razem chcemy zabrać ze sobą wszystko, od lampy po poduszkę w kształcie homara.
La Belle Epoque: Podróż w czasie
Jednym z „naszych” miejsc jest La Belle Epoque. Hołdujemy zasadzie, że kolacja w Paryżu musi być pełna – z przystawką, daniem głównym i deserem. Miejsce charakteryzuje się typowo francuskim menu, swobodną atmosferą i pięknymi ludźmi przy stolikach. Ogromne wrażenie robi wnętrze z secesyjnymi witrażami.
Anahi: Kolacja przy świecach
Maluteńka restauracja ukryta przy Rue Volta (naszym pierwszym paryskim adresie) z argentyńskim, nowoczesnym menu. Szefem kuchni jest tu Mauro Colagreco. Atmosfera panująca w Anahi jest bardzo zmysłowa, a jedynym światłem w lokalu są świece. Managerka to elegancka pani w garsonce Chanel z perłami na szyi. Polecamy zamówić kilka przystawek i podzielić się nimi z przyjaciółmi. Osoby ze świata mody, sportu i polityki cenią ten lokal za intymną, kameralną atmosferę. I oczywiście jedzenie.
Derrière: Najlepsze francuskie tarty
To miejsce, z którym kojarzą mi się nasze początki w Paryżu. Wrażenie robią szczególnie wnętrza – nieco chaotyczne i bardzo eklektyczne. Derrière aż chce się zwiedzić. Jadłam tu najbardziej niezapomniany brunch z przepysznymi sałatami i wybitnymi tartami (cytrynową i malinową).
Septime: W duchu zrównoważonego rozwoju
To niewielka i bardzo niepozorna restauracja, która zajmuje jednak wysokie miejsce wśród najlepszych na świecie. Wielopoziomowe smaki dań, złożonych głownie z sezonowych warzyw, podawane są w niezobowiązującej atmosferze. To miejsce tętni życiem – polecamy rezerwować stolik nawet na miesiąc przed planowanym przylotem do Paryża. Warto dodać, że Septime została wyróżniona nagrodą Sustainable Restaurand Award.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.