To niby tylko torebki, ale bez nich czujemy się nagie – mówiły bohaterki „Seksu w wielkim mieście”. Na designerskie akcesoria trwoniły całe wypłaty i rozpaczały, gdy na wymarzony model musiały czekać kilka lat. Dziś miłość do wyrafinowanych dodatków nie oznacza już na szczęście wydawania fortuny. A najlepszą konkurencją dla torebek od najznamienitszych domów mody stają się projekty młodych marek. Zachwycają formą i jakością, odpowiadają trendom i mają przystępną – jak na segment mody luksusowej – cenę. Przedstawiamy nasze ulubione.
Little Liffner: Minimalizm z przymrużeniem oka
Little Liffner to rezultat szwedzko-włoskiego romansu – siedziba marki mieści się w Sztokholmie, ale wszystkie torby powstają we Włoszech. Jej twórczynią jest utalentowana (i szalenie stylowa) Paulina Liffner von Sydow, która dla rozwijania własnej marki porzuciła karierę w PR-ze.
Gdy zaczynała, nie miała ambitnych planów – chciała jedynie wykonywać pracę, która daje jej prawdziwą satysfakcję, robić coś, co naprawdę kocha. U źródła Little Liffner stanęły artystyczne, rzeźbiarskie wręcz kształty, wysoka jakość, atrakcyjny i ponadczasowy design oraz przystępna cena. Ta ostatnia jest dla Liffner von Sydow szczególnie istotna. – Uważam, że jest mnóstwo innych rzeczy, na które można wydać miesięczną pensję – mówiła niedawno brytyjskiemu „Vogue’owi”.
Choć założona w 2012 r. marka dziś ma status jednej z najpopularniejszych w Skandynawii, jej rozpoznawalność wychodzi daleko poza granice Danii i Szwecji. Fankami torebek Little Liffner są m.in. Kendall Jenner i Hailey Bieber, która brązowy kuferek w stylu retro zabrała w lipcu na spotkanie z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
Wandler: Śmiałym krokiem po sukces
Jest coś niezwykle inspirującego w tym, że za większością najgorętszych marek torebek stoją młode kobiety – świadome branży, o nieskazitelnym stylu, z marzeniami i determinacją, by je spełniać.
Elza Wandler z założeniem autorskiego konceptu czekała kilka lat – czuła, że będzie miało to sens dopiero wtedy, gdy będzie posiadać wystarczająco dużo wiedzy z zakresu projektowania, kreowania wizerunku i biznesu. Edukację zdobywała w Instytucie Mody w Amsterdamie, później przez kilka lat pracowała jako projektantka linii premium Levi’s Made and Crafted. Wandler powstało w 2017 r. i od razu podbiło serca klientek wygodnymi, ale i przykuwającymi uwagę formami.
Jak mówi Wandler, każdy projekt rodzi się z chęci znalezienia równowagi między kobiecością a androgynicznym minimalizmem. Wszystkie powstają we Włoszech z najlepszej jakości skór. Ich mocną stroną są kolory – oprócz klasycznej czerni, beżu i koniakowego brązu, w kolekcjach marki nie brakuje soczystej czerwieni, landrynkowego różu i kobaltowego niebieskiego.
Aesther Ekme: Torebki jak rzeźby
Założycielka Aesther Ekme Stephane Park to prawdziwa obywatelka świata – urodziła się w São Paulo, jej rodzice pochodzą z Korei Południowej, a na stałe mieszka w Kopenhadze (tam też założyła markę). Jak mówi, wielokulturowość jest jedną z jej inspiracji i pomaga w pracy. Z każdego z bliskich jej miejsc jest w stanie wyciągnąć element, do którego nawiąże przy projektowaniu torebek – jednym z najbardziej istotnych jest brazylijska architektura z lat 70., gdy królował ruch neobetonowy i brutalizm.
Podobnie jak wielu świetnych projektantów akcesoriów, Park także zaczynała od nauki tworzenia ubrań. Studiowała na Parsons w Nowym Jorku, a w 2012 r., mimo nadal dość ograniczonej wiedzy o projektowaniu torebek, wygrała konkurs organizowany przez markę Coach. Szybko trafiła do pracowni Alexandra Wanga, gdzie odpowiadała za dział akcesoriów.
Filarem powstałej w 2016 r. Aesther Ekme jest nie tylko rzeźbiarska, minimalistyczna forma, lecz także funkcjonalność. Park tworzy torby duże i pojemne, które nie sprawiają jednak wrażenia topornych i ciężkich. Celem Park nie było nigdy stworzenie it-bag. Jak mówi, torba nigdy nie powinna przyćmiewać stylizacji, a subtelnie komponować się z jej pozostałymi elementami.
Neous: Tradycja i nowoczesność
Australijskiej marce popularność zapewniły buty. Od niedawna założycielka Vanissa Antonious przenosi swoje architektoniczne i minimalistyczne inspiracje także na torebki.
Akcesoria okazały się strzałem w dziesiątkę. Podobnie jak obuwie marki nawiązują do architektonicznych linii i rzeźbiarskich form, zachwycają obłymi liniami, są piękne, praktyczne i idealnie wpisują się w nurt nowoczesnego minimalizmu.
Pragmatyzm także ma dla Antonious duże znaczenie. Nawet torebki mniejszych rozmiarów pomieszczą wszystkie potrzebne rzeczy. Z kolei z pozoru delikatne modele o fasonie worka zostały zaprojektowane tak, by zmieścić laptopa.
By Far: Ulubiona marka influencerek
Zaczęło się od torebki „Rachel” – małej „bagietki” nazwanej oczywiście na cześć bohaterki „Przyjaciół” i wyrażającej uwielbienie, jakim założycielki By Far darzyły lata 90. Model błyskawicznie skradł serca influencerek, gwiazd i redaktorek mody , zwiastując powrót mody na fasony zaczerpnięte z tamtej dekady.
Dziś w portfolio By Far są różne wariacje na temat „bagietek”, a także szeroki wybór innych fasonów – niektóre utrzymane są w stylu retro, inne nawiązują do trendu Y2K, mają minimalistyczny lub szalony design. Różnorodna jest także paleta kolorów. Na fali powrotu logomanii, w sezonie jesień-zima 2021, marka prezentuje własny znak firmowy i umieszcza go w postaci złotej klamry na stylowych i poręcznych kuferkach.
Chylak: Polska duma
Razem z Magdą Butrym i Le Petit Trou Zuzy Kuczyńskiej stanowi trio najbardziej znanych na świecie marek z Polski. Zofia Chylak zaczynała, a jakże, od ready-to-wear. Miała nawet za sobą staż u Proenzy Schouler. Nie przyjęła jednak oferty pracy – wolała wrócić do Polski, by rozkręcić tu autorski koncept.
Nie było wtedy jeszcze nad Wisłą młodej marki produkującej torebki. Zofia Chylak nie tylko zapełniła więc niszę, ale i przetarła szlaki innym. Udowodniła, że odważne biznesowe decyzje generują sukces oraz że można być światową marką dumną ze swej lokalnej tożsamości. Nie minął moment, a w torebkach z widocznym napisem „Made in Poland” przechadzały się już nie tylko warszawianki, lecz także mieszkanki Londynu, Paryża i Nowego Jorku.
Chylak można śmiało nazwać twórczynią pierwszej polskiej it-bag. Po jej torebki w Warszawie ustawiały się kolejki, a strona internetowa nie wytrzymywała zainteresowania. Dziś, mimo zwiększonej dystrybucji (projekty Polki można kupić m.in. na Net-a-Porter), na niektóre z modeli nadal obowiązuje lista oczekujących. Sukces po polsku brzmi naprawdę miło.
OSOI: Własnym tempem
OSOI po japońsku znaczy „powoli, bez pośpiechu”. Marka naturalnie kojarzy się więc z subtelnymi i minimalistycznymi formami, które w stylizacji mają jednak sporą siłę rażenia.
Rozpoznawalność przyniósł koreańskiej marce model „Brot” – torebka dwa w jednym, którą można nosić przez ramię albo na biodrach, jak nerkę. Oprócz niej w portfolio OSOI wyróżniają się także proste torebki z długim paskiem na ramię albo zgrabne kuferki. Wszystkie mają wysokiej jakości wykończenia i łatwe do wystylizowania kolory – najczęściej są to piaskowe beże, karmelowe brązy i kość słoniowa.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.