Znaleziono 0 artykułów
24.10.2024

Najlepsze filmy w programie American Film Festival 2024

(Fot. materiały prasowe)

Od „Anory” po „Megalopolis” – wybieramy najlepsze filmy z programu jubileuszowej 15. edycji American Film Festival, która odbędzie się w dniach 5-11 listopada we Wrocławiu. Festiwalowe filmy online obejrzycie natomiast do 17 listopada.

„Anora”: Uciekający państwo młodzi

 

W nagrodzonym canneńską Złotą Palmą filmie Seana Bakera śledzimy losy Ani (Mikey Madison), pracownicy seksualnej, która wychodzi za mąż za jednego ze swoich klientów. Ivan (Mark Eidelstein) jest synem rosyjskiego oligarchy, dzięki czemu młodzi wiodą beztroskie życie w sercu Manhattanu. Kiedy jednak jego ojciec dowiaduje się o małżeństwie, postanawia przylecieć do Nowego Jorku, by je unieważnić.

„Babes”: Matczyna przyjaźń

 

Miłośnikom komedii polecamy również seans „Babes” z doskonałym duetem Iliany Glazer i Michelle Buteau w rolach głównych. Cenione komiczki wcielają się w przyjaciółki na różnych etapach życia. Dawn jest pracującą mamą dwójki maluchów, a Eden – zadeklarowaną singielką, która niespodziewanie zachodzi w ciążę. To doświadczenie zupełnie zmieni ich relację.

(Fot. materiały prasowe)

„Dìdi”: Małe wielkie kino

 

Kalifornia, lato 2008 roku. Wakacyjne dni upływają Dìdiemu na spotkaniach z przyjaciółmi, jeździe na desce i pierwszych zauroczeniach. Beztroski czas komplikuje jednak poczucie osamotnienia. Trzynastolatek o tajwańskich korzeniach nigdzie nie czuje się w pełni sobą. Debiut Seana Wanga to nostalgiczna podróż do lat 2000., która przypomina nam wszystkim o rozterkach dorastania.

„Dorothy Arzner, pionierka w Hollywood”: W awangardzie

 

Jedna z retrospekcji tegorocznej odsłony amerykańskiego festiwalu filmowego we Wrocławiu została poświęcona twórczości Dorothy Arzner, jednej z pierwszych niezależnych twórczyń w Hollywood. Dopełnieniem selekcji jej najlepszych filmów, jak „Tańcz, dziewczyno, tańcz”, „Dzikie przyjęcie” czy „Pracujące dziewczęta”, jest dokument sióstr Clary i Julii Kuperberg. Dzięki imponującej kolekcji archiwalnych nagrań reżyserki oddają głos samej Arzner.

(Fot. materiały prasowe)

„Gosford Park”: Klasyka gatunku

 

Wspólne seanse kultowych filmów Roberta Altmana w nowohoryzontowym kinie stały sie już tradycją festiwalu. W tym roku na szczególną uwagę zasługuje „Gosford Park”, społeczna satyra reżysera w gwiazdorskiej obsadzie. Akcja stylowego kryminału rozpoczyna się w 1932 roku. Do tytułowej posiadłości przybywają angielscy arystokraci w otoczeniu służby. Gdy pan domu zostaje zamordowany, okazuje się, że wszyscy są podejrzani.

„Gra wojenna”: Stany podzielone Ameryki

 

„Gra wojenna” przypomina dokumentalny prequel do filmu „Civil War” Alexa Garlanda, który również znalazł się w programie AFF 2024. Thriller dokumentalny każe się zastanowić nad tym, co by się wydarzyło, gdyby szturm na Kapitol przerodził się w pełnoprawną wojnę domową. W targanych kolejnymi konfliktami i podziałami Stanach Zjednoczonych nie wydaje się to tak abstrakcyjną wizją. Szczególnie u progu wyborów, które mogą zadecydować o najbliższej przyszłości Ameryki.

Tym, którzy z przejęciem śledzą kampanię Harris vs. Trump polecamy również udział w festiwalowym wieczorze wyborczym – poprowadzą go twórcy „Podkastu amerykańskiego”.

„Hunky Dory”: Poza schematem

(Fot. materiały prasowe)

W ramach jubileuszowej edycji AFF będziemy mieli okazję obejrzeć raz jeszcze najlepsze filmy w historii festiwalu. Jednym z tytułów, do których warto wrócić, jest „Hunky Dory” Michaela Curtisa Johnsona. Sidney (wspaniały Tomas Pais), samodzielny ojciec małego syna, ledwie wiąże koniec z końcem. Bohater wieczorami dorabia jako drag queen, marząc o wielkiej karierze. Wymykająca się heteronormom opowieść o męskości, tacierzyństwie i rodzinie to pozycja obowiązkowa.

„Maria Callas”: The show must go on!

 

Po Jackie Kennedy i księżnej Dianie reżyser Pablo Larrain postanowił przyjrzeć się bliżej życiu Marii Callas. W jedną z najsłynniejszych śpiewaczek operowych w historii wcieliła się Angelina Jolie, której wróży się już nominację do Oscara. Aktorka zagrała artystkę w kryzysie. Callas ukrywa się przed światem w swoim paryskim mieszkaniu. Głos zdaje się odmawiać jej posłuszeństwa. „Maria Callas” wpisuje się doskonale w kategorię, którą twórczynie podcastu „Every Outfit” zdefiniowały jako glamorous women having a mental breakdown.

(Fot. materiały prasowe)

„Megalopolis”: Opus magnum

 

Najnowszy film Francisa Forda Coppoli podzielił amerykańską publiczność. Jego zwolennicy chwalili reżysera za dawno niewidziany rozmach, sceptycy natomiast okrzyknęli kosztowny projekt „Megaflopolis”. Bez względu na to, po której stronie się opowiecie po seansie, warto dać tej produkcji szansę. Choćby dlatego, że to projekt życia Coppoli – twórca wydał na niego 200 mln dolarów, a pomysł na film dojrzewał w jego głowie ostatnie 40 lat. „Megalopolis” opowiada o mieście przyszłości, Nowym Rzymie, który genialny architekt (Adam Driver w tragicznej fryzurze) pragnie zmienić w miejską utopię.

„My Old Ass”: Spotkanie na szczycie

 

18-letnia Elliot (Maisy Stella) wie dokładnie, kim jest i czego chce od życia. A przynajmniej do czasu, gdy w po wzięciu halucynogennych grzybków ukazuje jej się... ona sama, tylko jako 39-latka (Aubrey Plaza). To spotkanie postawi jej dotychczasowe życie, marzenia i plany na głowie. „My Old Ass” to opowieść z gatunku coming-of-age, która równie skutecznie bawi i wzrusza. Ten film docenisz zarówno ty, jak i twoje starsze alter ego.

(Fot. materiały prasowe)

„O, Kanado!”: Filmowy testament

 

Nowy film Paula Schradera przypomina lustrzane odbicie „My Old Ass”. Ceniony dokumentalista Leonard Fife (Richard Gere) udziela ostatniego wywiadu w swoim domu w Montrealu. Chory na raka bohater wraca wspomnieniami do burzliwej przeszłości, gotów wyjawić sekrety, których nie zna nawet jego ukochana żona. „O, Kanado!” to filmowa spowiedź i testament reżysera, który rozprawia się przed publicznością z własnymi demonami.

„Prawdziwy ból”: Z ziemi amerykańskiej do polskiej

 

Zainspirowany historią własnej babci Jesse Eisenberg nakręcił tyleż zabawną, co poruszającą komedię o kuzynach (Kieran Culkin w duecie z reżyserem), którzy przylatują do Polski, by poznać naznaczone tragedią losy swojej rodziny. Wspólna podróż na nowo ich zbliży. Polskiej premierze filmu Eisenberga będzie towarzyszyło spotkanie z twórcami, którzy opowiedzą o kulisach powstania produkcji.

(Fot. materiały prasowe)

„Saturday Night”: Po godzinach

 

„Saturday Night Live” zmieniło oblicze amerykańskiej telewizji. Co ciekawe, komediowe show stworzył Kanadyjczyk, Lorne Michaels (w którego wcielił się Gabriel LaBelle z „Fabelmanów”). Przez kolejne pięć dekad przez program przetoczyła się plejada przyszłych gwiazd, w tym Eddie Murphy, Adam Sandler, Julia Louis-Dreyfus czy Kristen Wiig. „Saturday Night” to filmowa laurka dla SNL, która opowiada o przygotowaniach do emisji pierwszego odcinka. W rolach głównych, m.in. Cory Michael Smith, Rachel Sennott, Ella Hunt i Kaia Gerber.

„Skłóceni z życiem”: Na (Dzikim) Zachodzie bez zmian

 

Ostatni film Marilyn Monroe często nazywany jest pierwszym rewizjonistycznym westernem. Grana przez aktorkę Roslyn przybywa do Nevady, żeby uwolnić się od męża. Na miejscu poznaje trzech outsiderów, z którymi wyrusza śladem dzikich mustangów. „Skłóceni z życiem” Johna Hustona wyprzedziło swoje czasy, podobnie jak sama Monroe. Uwadze fanów kina gatunkowego polecamy sekcję „Kowbojki”, która pokazuje inne oblicze amerykańskiego westernu.

„Sing Sing”: Sztuka wolności

 

„Sing Sing” to film wyjątkowy z wielu powodów. Po pierwsze historia, którą opowiada, została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami. W nowojorskim więzieniu Sing Sing od lat 90. działa resocjalizacyjny program Rehabilitacji Przez Sztukę, do którego dołącza Divine G (oscarowy faworyt Colman Domingo). Po drugie, aktorowi na ekranie partnerują byli uczestnicy projektu. Po trzecie w końcu, „Sing Sing” to kino więzienne, jakiego jeszcze nie było. Humanistyczne spojrzenie na osadzonych wpisuje się w rozgorzałą na nowo w Stanach Zjednoczonych dyskusję wokół reform więziennictwa.

(Fot. materiały prasowe)

„Strange Darling”: Filmowa perełka

 

Niezależne amerykańskie produkcje rzadko przebijają się do zdominowanego przez Hollywood mainstreamu. Zwłaszcza gdy ich budżetowi bliżej do studenckiej etiudy, a w obsadzie próżno szukać wielkich nazwisk. „Strange Darling” to się jednak udało. Demon (Kyle Gallner) i Dama (nowa ulubienica amerykańskiej publiczności, Willa Fitzgerald) postanawiają spędzić niezobowiązującą noc w przydrożnym motelu. Myślicie, że wiecie, dokąd zmierza ta historia? Zastanówcie się raz jeszcze.

„The Brutalist”: Kino monumentalne

 

Wizjonerski architekt László Toth (w tej roli Adrien Brody) i jego żona Erzsébet (Felicity Jones) emigrują z powojennej Europy do Stanów, by tam odbudować swoje dziedzictwo. Zlecenie, które otrzymają od tajemniczego bogatego klienta (Guy Pearce), na zawsze odmieni ich życie. Ponad trzygodzinny „The Brutalist” to kino monumentalne, od którego nie sposób się oderwać.

„The Last Showgirl”: Pewnego razu w Las Vegas

(Fot. materiały prasowe)

W nowym filmie Gii Coppoli, równie zdolnej siostry Sofii, Las Vegas daleko do krzykliwej stolicy kiczu, którą znamy z kina. To skąpane w chłodnym światle poranka miasto melancholii, które przemierza Shelley (Pamela Anderson). Pięćdziesięcioletnia tancerka od dekad pracuje w tym samym teatrze. Mimo braku klasycznego wykształcenia bohaterka czuje się spadkobierczynią francuskich twórczyń rewii. Intymny portret artystki nieprzystającej do zmieniających się czasów to pozycja obowiązkowa.

„W pokoju obok”: Portret podwójny

 

Pierwszy anglojęzyczny pełen metraż Pedra Almodóvara to historia Marty (Tilda Swinton), korespondentki wojennej i niedoskonałej matki, oraz jej pełnej żalu córki. Wskutek głębokiego nieporozumienia od lat nie mają ze sobą kontaktu. Ingrid (Julianne Moore), pisarka i bliska przyjaciółka Marty, stanie się powiernicą bolesnych tajemnic ich obu.

„Wybraniec”: Amerykański sen

 

Dlaczego należy się bać Donalda Trumpa? Odpowiedzi na to pytanie poszukuje w „Wybrańcu” reżyser Ali Abbasi. Byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych (Sebastian Stan), który prowadzi właśnie kolejną kampanię wyborczą, poznajemy jako aspirującego potentata branży nieruchomości, dążącego do swoich celów po przysłowiowych trupach. Nad realizacją jego ambitnych planów czuwa Roy Cohn (Jeremy Strong) – prokurator, kombinator i mentor przyszłego milionera.

Julia Właszczuk
  1. Kultura
  2. Kino i TV
  3. Najlepsze filmy w programie American Film Festival 2024
Proszę czekać..
Zamknij