Męska, o kilka rozmiarów za duża marynarka, którą można nosić do spodni i jako sukienkę. Koszula – od Versace, prawdopodobnie jeszcze z ery Gianniego. Kożuch, jak żywcem wyjęty z ostatnich kolekcji Isabel Marant, z metką: „made in Paris”. I jeszcze naręcza biżuterii: złotych łańcuchów i pierścionków z kamieniami. W mojej szafie coraz więcej miejsca zajmują ubrania i dodatki kupione w sklepach z modą vintage. I choć polowanie na perełki sprawia mi sporo radości, z wygody i braku czasu stacjonarne butiki coraz częściej zamieniam na te online. Oto moje ulubione adresy.
The Level Store
Prawdziwe królestwo oversize’owych marynarek, garniturów, klasycznych trenczy i płaszczy ze skóry. Raz na jakiś czas zdarzą się też oryginalne lewisy 501 z lat 90. Portugalski sklep powstał nie tylko z miłości do stylu vintage, ale przede wszystkim z chęci szerzenia zasad zamkniętego obiegu gospodarki i związanej z nim zrównoważonej mody.
Zamiast stałej oferty The Level Store proponuje sezonowe i tematyczne dropy, w których liczba produktów zawsze jest limitowana. Na lato 2019 r. twórcy przygotowali selekcję beżowych, oversize’owych garniturów i koszul (między innymi od Ralpha Laurena), na jesień-zimę 2019-2020 – skórzane płaszcze w stylu „Matrixa”, żakiety z wełny i luźne swetry. Każdy projekt zanim trafi do sklepu, jest odświeżany i dopracowywany przez ekipę The Level – poprawiane są szwy, a metki obcinane i podszywane kawałkiem materiału. Niedawno założyciele ruszyli też z nowym projektem. W odpowiedzi na ogromny popyt, The Level nawiązał współpracę z portugalskimi szwalniami. W jej ramach odkupuje od nich resztki materiałów (które trafiłyby pewnie do śmieci) i szyje z nich garnitury oraz marynarki. Formą nawiązują do stylu vintage, ale często posiadają bardziej dostosowaną do kobiecej sylwetki konstrukcję.
SVC…
… czyli, po prostu: Shop Vintage Collection. Sklep z siedzibą w Stanach Zjednoczonych działa wyłącznie na Instagramie (zamówienie składa się przez wiadomość prywatną, a płatności dokonuje PayPalem). Mimo dość drogiej wysyłki do Polski (trzeba liczyć się z kosztem w wysokości 20-30 dolarów), warto skusić się na utrzymane w świetnej kondycji skórzane kurtki i marynarki, jedwabne bluzki, trencze, a nawet długie, sztuczne futra. Do fanek sklepu należą najbardziej rozpoznawalne influencerki – Josefine Haaning Jensen, Sophia Roe i Matilda Djerf, a także gwiazdy – nowa dziewczyna Brooklyna Beckhama, Nicola Anne Peltz i, przede wszystkim, Bella Hadid.
Stellaire Vintage
Moje najnowsze odkrycie. Opisuję sklep, trochę przewrotnie, mianem „vintage Attico”. Powstał na bazie marki ready-to-wear o tej samej nazwie, którą założyła projektantka i stylistka Chloe Chippendale. Jej koncept świetnie wpisywał się w nostalgię za minionymi dekadami. Jako jeden z pierwszych oferował wieczorowe ubrania, które można było nosić na co dzień. Wyrósł z kolei na fali sklepu vintage, od którego zaczęła się przygoda Chippendale z modą. Historia, w której można się trochę pogubić, zatoczyła więc koło. A Chippendale projektowanie nowych ubrań stylizowanych na vintage zamieniła na poszukiwanie prawdziwie wyjątkowych i pochodzących z lat 80. perełek.
Wystarczy wejść na stronę internetową Stellaire Vintage, by przekonać się, jaka estetyka jest najbliższa właścicielce sklepu. W tle wyświetla się stylizowany na stare teledyski klip, w którym ubrana w złoty kostium modelka rusza ustami do „I Wanna Dance with Somebody” Whitney Houston. Logo jednoznacznie nawiązuje do Studia 54. A w ofercie dominują obcisłe kombinezony typu „catsuit” (hit sezonu wiosna-lato 2020!), minisukienki z piórami lub wstawkami z kryształków, paski z dużą, błyszczącą klamrą i krótkie marynarki z kokardą.
The Ceiling Shop
Trencz Niny Ricci, skórzane spodnie Gucci, a może krótka sukienka ze spranego dżinsu od Celine? The Ceiling Shop trafi w gusta zwłaszcza tych, którzy polując na perełki vintage, skupiają się przede wszystkim na projektach luksusowych domów mody.
The Ceiling Shop był jednym z pierwszych sklepów, które funkcjonowały wyłącznie na Instagramie (podobnie jak w przypadku Shop Vintage Collection, zamówienia składa się za pośrednictwem wiadomości prywatnej). Stoi za nim Holenderka Charon Coojimans, która po wielu latach pracy w zawodzie modelki osiedliła się znów w Amsterdamie. Instagramowe konto, które dziś odgrywa rolę sklepu, na początku było pamiętnikiem. Coojimans publikowała tu zdjęcia zdobytych i przerobionych przez siebie ubrań oraz dodatków z minionych lat. The Ceiling Shop oficjalnie wystartował w grudniu 2017 r. Oprócz ubrań z metką najbardziej luksusowych marek, znajdziecie tam także spory wybór akcesoriów: zamszowe botki Yves Saint Laurent, torebkę Sonii Rykiel, perłowy pierścionek Jeana-Paula Gaultier i kolczyki-muszle od Gianfranco Ferre. Ceny? Bardzo atrakcyjne. Za jedwabną bluzkę zapłacimy 125 euro, za kaszmirowy płaszcz 460 euro, a za spódnicę z wełny – 165 euro.
Elia Vintage
Z Europy ponownie przenosimy się do Stanów Zjednoczonych, bo tam założyła swój sklep Amber Glaspie. Wyspecjalizowała się w znajdywaniu świetnie leżących garniturów (szczególnie złożonych ze spódniczki mini i dwurzędowej marynarki), kompletów z jedwabiu i lnu, a także bieliźnianych sukienek. Nowe dostawy pojawiają się regularnie co dwa-trzy tygodnie, a o wszystkich nowościach Amber informuje na Instagramie. Konto @eliavintage śledzi już ponad 65 tys. osób, warto więc włączyć powiadomienia o nowych postach.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.