Bogaty krem, który odżywi skórę i zabierze w sentymentalną podroż. Pachnąca emulsja do rąk, która skutecznie regeneruje. Odprężające ciało olejki i aromatyczne świece. Zima nie musi być zła. Trzeba mieć tylko sprzymierzeńców.
W tym roku naprawdę liczy się wnętrze. Gdy większość dni i wieczorów spędzamy w domach, odpowiednia atmosfera ma szczególne znaczenie. Nic nie sprawia mi większej przyjemności niż zapalenie świecy o głębokim, drzewnym aromacie i wkropienie do kąpieli odrobiny olejku eterycznego lub wsypanie rozluźniającej mięśnie soli. Ta od Ilapothecary dodatkowo ułatwia zasypianie i dostępna jest w dizajnerskich słojach wielokrotnego użytku.
Nawet jeśli nie ma mrozu, wraz z początkiem sezonu zimowego zmieniam dotychczasowy krem na ten o nieco bogatszej konsystencji (ciepło z grzejników potrafi wysuszać skórę równie mocno, jak arktyczny mróz). Moim numerem jeden jest Face Cream Rich od dr Barbary Sturm, bardzo lubię też krem Augustinusa Badera (jest też dostępny w wersji mini). Gdy czuję, że moja skóra jest naprawdę przesuszona i potrzebuje natychmiastowego S.O.S., sięgam po… krem dla dzieci, także od Sturm. Jest bezzapachowy, hypoalergiczny i sprawdza się nie tylko na twarzy, ale także jako „opatrunek” na przesuszone dłonie.
Dobry olejek to podstawa mojej pielęgnacji przez cały rok. Zimą, w specjalnej wersji stosuję go także pod oczy, zamiast tradycyjnego kremu. Odżywia, niweluje lekkie zmarszczki i rozświetla spojrzenie.
Lubię, gdy krem do rąk nie tylko odżywia i zmiękcza naskórek, ale i pięknie pachnie. Gdy mam ochotę na subtelniejszy zapach, sięgam po Restorative Hand Cream od Sisley. A gdy szukam intensywniejszego aromatu, wybór pada na Reverence Aromatique Hand Balm od Aromatique Aesop albo którykolwiek z kremów do rąk Byredo. Nie sposób im się oprzeć.
Idealny balsam na zimę? Gęsty, bogaty w odżywcze olejki i regenerujące składniki aktywne, ale nigdy nie pozostawiający tłustego filmu. Dobrze, jeśli łatwo się nakłada – to ponadczasowe kryterium. Może mieć też konsystencję masła, które przed aplikacją warto przez chwilę ogrzać i rozpuścić w dłoniach.
Zwieńczeniem zimowej pielęgnacji zawsze jest krem z filtrem (SPF50 LUB SPF30) i balsam do ust, który nawilża, odżywia i z powodzeniem zastępuje błyszczyk.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.