Ich główne zadanie jest cały czas takie samo: zabezpieczyć skórę przed negatywnymi skutkami promieniowania – od słonecznego po to emitowane przez ekrany mobilnych urządzeń. A jednak formuły kosmetyków z filtrami wciąż potrafią zaskoczyć. Zdradzam, które w 2023 roku zrobiły to z klasą.
Supergoop! Glow Screen: Krem koloryzujący z filtrem SPF i świetlistym wykończeniem
Marka Supergoop! dopiero w 2023 r. trafiła do Polski dzięki Sephorze. Stworzyła ją już w 2006 r. Holly Thaggard, ale dopiero z czasem powstał game changer – jeden z najbardziej przełomowych kremów z SPF na rynku. O rewolucyjności formuły można przekonać się samemu, próbując Glow Screen – bazy pod makijaż z SPF 30, która sprawia, że make-up przestaje być potrzebny (a pisze to jego największa fanka). Świetlista konsystencja fluidu w odcieniu nude pozostawia skórę z efektem, którego zazdrościmy gwiazdom na Instagramie i modelkom na wybiegach – glass skin, dolphin skin, glazed donut skin. Niezależnie od nazwy trend skupia się na eleganckim połysku i tak uwielbianym o tej porze roku mokrym wykończeniu.
The Inkey List Polyglutamic Acid Dewy Sunscreen SPF30: Krem do twarzy z filtrem z dodatkowym nawilżeniem
Pozostając w kategorii mokrego wykończenia, które na skórze należy budować od podstaw, tzn. odpowiednio ją nawilżając i nawadniając, na mojej subiektywnej liście wysoko plasuje się krem przeciwsłoneczny do twarzy SPF 30 od The Inkey List. Marka słynąca z jednego głównego czynnika aktywnego w jednym kosmetyku w wersji przeciwsłonecznej proponuje kwas poliglutaminowy, który przez trendwatcherów nazywany jest następcą kwasu hialuronowego. Kosmetyk The Inkey List przy całej mocy nawilżenia ma niezwykle lekką konsystencję, ale nie wodną ani żelową. To klasyczny krem pielęgnacyjny w tubce, który nie pachnie jak „plażowy filtr”. Zimą będzie moim numerem jeden jako mocniejsza baza pielęgnacyjna pod make-up, bo świetnie go utrzymuje nawet przy cerze mieszanej i tłustej.
ZO Skin Health Sheer Fluid: Niewidoczna ochrona przeciwsłoneczna twarzy
Gdybym miała używać jednego kosmetyku z fotoprotekcją do końca życia, z dużym prawdopodobieństwem byłby to Sheer Fluid od dr. Zeina Obagiego. Po pierwsze dlatego, że składa się wyłącznie z filtrów mineralnych, które blokują (odbijają) promienie od razu, a ja nakładam kosmetyk z SPF zazwyczaj tuż przed wyjściem z domu (w przypadku filtrów chemicznych należy odczekać ok. 15 minut przed ekspozycją na słońce, by w skórze mógł zajść odpowiedni proces chemiczny). Po drugie, bo ma szerokie spektrum ochrony, także przed światłem niebieskim (HEV), więc idealnie sprawdza się przy wielogodzinnej pracy przed komputerem. Po trzecie, nie bieli, jest wręcz lekko morelowy i po chwili znika, pozostawiając na skórze aksamitną woalkę. To za ten efekt „nagości”, uczucia, jakby nie miało się nic na twarzy, cenię go najbardziej. Ma konsystencję rzadkiego, rozwodnionego fluidu, więc nie obciąża nawet tłustej cery, ale trzeba pamiętać o tym, by dobrze wymieszać go przed użyciem – inaczej formuła ulegnie rozwarstwieniu. Pomaga kulka w środku.
SVR Sun Secure Blur Sans Parfum SPF50 +: Krem do twarzy z filtrem SPF z efektem blur
Walka z rozszerzonymi i zatkanymi porami to zawsze nierówne starcie, dlatego oprócz stosowania kwasów w codziennej pielęgnacji na wielkie wyjścia lubię wspierać się kosmetykami z efektem blur. Jeśli to wyjścia latem (festiwale, koncerty, śluby w plenerze), niezbędny jest jeszcze wysoki filtr. Niezastąpiony dla mnie jest w tej sytuacji krem optycznie ujednolicający skórę SPF 50+ od SVR, który w tym roku występuje również w wersji bezzapachowej. O ile mój chłopak twierdzi, że skóra pokryta filtrem zawsze pachnie wakacjami, dla mnie to zbyt intensywna woń (to samo mam z samoopalaczami). W linii Sun Secure znajduje się jeszcze jeden hitowy produkt – żelowy sztyft, który pomaga w ponownej aplikacji filtru – czynności koniecznej do zapewnienia pełnej ochrony skóry wystawionej na słońce przez większą część dnia. Rafa koralowa i hasło „Ocean Respect” na opakowaniu to potwierdzone w testach bezpieczeństwo wpływu receptury na algi (ISO 10253) i organizmy morskie (ISO 14669) – dwa gatunki należące do rodziny fitoplanktonu i zooplanktonu, bez których nie istniałyby piękne koralowce.
Alkmie Sun Drops SPF 50: Wysoki współczynnik SPF w serum
Podobno nad stworzeniem kosmetyku z filtrem o konsystencji serum (oraz jego właściwościach, ale o tym za chwilę) technolodzy na całym świecie pracowali od kilku dekad. Wyzwania były dwa: pierwsze, związane z dużą cząsteczką filtra, która z automatu „zagęszczała” formułę, a drugie, z zapewnieniem deklarowanej ochrony po rozprowadzeniu niewielkiej ilości lekkiego kosmetyku na twarzy (w tym wypadku SPF 50). Gdy udało się to także polskiej marce, nie kryłam zachwytu, który towarzyszy mi do dziś. Oto serum o szerokim spektrum ochrony przed promieniowaniem (UVA, UVB, IR, HEV) z kwasem hialuronowym, kompleksem cukrów, ekstraktem z sukulentów oraz olejkiem z orzechów kolumbijskich. Jest tak lekkie, że spokojnie można włączyć go jako trzeci produkt pielęgnacyjny latem. Kilka kropelek można dodawać też do ulubionych kosmetyków.
Korres Yoghurt SPF 50: Emulsja do opalania twarzy i ciała
Nie ma lepszej pamiątki z wakacji w Grecji niż kosmetyk marki Korres. Nie ma też lepszego kosmetyku ochronnego dla skóry, gdy żar leje się z nieba, niż „grecki jogurt” nałożony na skórę. Kojąco-nawilżająca linia przeciwsłoneczna Yoghurt Korres (która zainicjowała współpracę marki z Archipelagos Institute of Marine Conservation i akcję sadzenia podwodnych lasów na dnie Morza Egejskiego) została w tym roku rozszerzona o sensualną emulsję, którą można stosować zarówno do ciała, jak i na twarz, bez obaw o zatkane pory. Dla mnie oznacza to o jeden produkt w bagażu mniej podczas urlopu, który w tym roku zamiast w Helladzie spędzę na helskim campingu. Resztę zużyję w mieście, bo kosmetyk obok jogurtu zawiera w składzie bioferment z szałwii muszkatołowej, który stanowi świetną tarczę przeciw wielkomiejskim zanieczyszczeniom.
L’Oreal Paris Revitalift Clincal SPF 50: Fluid do twarzy witaminą C
Witamina C to drugi po SPF „must” w mojej codziennej pielęgnacji. Nie bez powodu zaleca się zresztą ich łączenie – promieniowanie słoneczne to jeden z czynników stresu oksydacyjnego, w wyniku którego powstają wolne rodniki powodujące szybsze starzenie się skóry. Zwalcza się je nie inaczej, jak antyoksydantami, a wspomniana witamina jest w tej grupie zdecydowaną liderką. Do tego natychmiastowo rozjaśnia skórę, a długotrwale stosowana pozytywnie wpływa też na widoczne przebarwienia. Fluid z SPF 50 pomoże więc zredukować poranną pielęgnację do jednego kosmetyku, a kilkanaście sekund zaoszczędzonych o poranku zawsze jest na wagę złota.
Więcej kosmetycznych nowości znajdziecie w najnowszym wydaniu „Vogue Polska Beauty” dostępnym z wygodną dostawą do domu online.
Zobacz także:
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.