Od „Wielkiej wody” po „Absolutnych debiutantów” – wybieramy najlepsze polskie seriale ostatnich lat na platformie Netflix. Tych 12 produkcji naprawdę warto zobaczyć.
Najlepsze polskie seriale Netflixa
„Wielka woda”: Historia tragedii
Lipiec 1997 roku, wielka fala powodziowa zbliża się do Wrocławia. W poszukiwaniu rozwiązania lokalne władze ściągają do miasta cenioną hydrolożkę Jaśminę Tremer (Agnieszka Żulewska). Badaczka będzie musiała poradzić sobie zarówno z nieposkromionym żywiołem, jak i biurokracją oraz własną przeszłością. „Wielką wodę” Jana Holoubka i Kaspra Bajona nie bez powodu porównuje się do „Czarnobyla”. Trzymający w napięciu dramat podejmuje próbę zmierzenia się z tragedią, która poruszyła całą Polskę.
„Absolutni debiutanci”: Dorastanie na ekranie
Lena (świetna Martyna Byczkowska) jest w spektrum autyzmu, a jej łączniczką ze światem jest kamera, za pomocą której próbuje nakręcić debiutancki film. Pomaga jej w tym najlepszy przyjaciel Niko (Bartłomiej Deklewa). Podczas wakacji nad morzem poznają Igora (Jan Sałasiński), który jest idealnym kandydatem do głównej roli. Jego pojawienie się wystawi przyjaźń bohaterów na próbę. „Absolutni debiutanci” to świetnie wyreżyserowany, napisany i zagrany serial z gatunku coming of age, nie tylko dla nastolatków.
„1670”: Polska szlachecka
Polska komedia o ambitnym szlachcicu Janie Pawle (Bartłomiej Topa) szturmem podbiła platformę streamingową. „1670” śledzi losy właściciela (mniejszej) połowy wsi Adamczycha, któremu marzy się zapisanie na kartach polskiej historii. Dlaczego miałoby mu się to nie udać? W końcu wszystko, co ma, odziedziczył sam, a całą resztę osiągnął ciężką pracą własnych chłopów. Polski hit to satyra na Polskę szlachecką i współczesną.
„Rojst”: Światowej klasy kryminał
„Rojst” to jeden z najlepszych polskich seriali kryminalnych ostatnich lat. Produkcja śledzi losy dwójki detektywów, Anny Jass (Magdalena Różdżka) i Adama Miki (Łukasz Simlat), których dochodzenia w niepokojący sposób przeplatają się z ich własną przeszłością. W myśl popularnych amerykańskich antologii każda część poświęcona jest innym historiom, które łączą powracający bohaterowie. Niebawem serial Jana Holoubka i Kaspra Bajona powróci na platformę streamingową z trzecim sezonem, którego akcja przeniesie nas do niepokojącego przełomu mileniów.
„Sexify”: Polski hit
Wśród oryginalnych seriali Netflixa na uwagę zasługuje również „Sexify”, które stało się nieoczekiwanym przebojem platformy również za granicą. Serial opowiada historię trzech przyjaciółek, Natalii, Pauliny i Moniki (wśród nich Sandra Drzymalska), które biorą udział w prestiżowym konkursie dla najlepszych start-upów stworzonych przez studentów. Ich aplikacja – „Sexify” – ma szansę zrewolucjonizować życie erotyczne Polaków. Pracując nad swoim projektem, dziewczyny zagłębiają się w tajniki seksu, a przy okazji coraz lepiej poznają same siebie.
„1983”: Świat alternatywny
Młody student prawa (Maciej Musiał) wraz ze skompromitowanym oficerem śledczym Anatolem (Robert Więckiewicz) wpadają na trop spisku. To on pozwolił utrzymać w Polsce żelazną kurtynę i represyjne państwo policyjne po atakach terrorystycznych w 1983 roku. Dwadzieścia lat później reżim ma się dobrze. Dopóki Kajetan i Anatol nie wzniecą rewolucji. Pierwsza polska produkcja Netflixa nadała ton kolejnym rodzimym tytułom. Po części za sprawą pięciu reżyserek, z Agnieszką Holland i Agnieszką Smoczyńską na czele.
„Królowa”: Tęczowe opowieści
Wystarczył zwiastun polskiego serialu Netflixa, by internauci okrzyknęli „Królową” najbardziej wyczekiwaną produkcją od lat. I nie zawiedli się. Tytuł śledzi losy Sylwestra (doskonały Andrzej Seweryn), emerytowanego krawca, który 50 lat temu wyjechał z Polski, by realizować się w Paryżu. Dzięki pasji do mody odkrył drag i Lorettę, swoje sceniczne alter ego. Wbrew złożonej sobie przed laty obietnicy Sylwester wraca do kraju, gdy otrzymuje list od wnuczki, Izabelli. Dziewczyna prosi go o pomoc – jej matka, a jego córka, Wioletta, której nigdy nie poznał, jest śmiertelnie chora. Bohater musi stawić czoła przeszłości. Robi to jednak z wdziękiem i humorem godnym najlepszej drag queen.
„Infamia”: Tożsamości
Po latach spędzonych w Wielkiej Brytanii rodzina Gity (Zofia Jastrzębska), nastoletniej Romki, postanawia wrócić do Polski. Dziewczyna musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, balansując między romskimi tradycjami a potrzebami współczesnych nastolatków. „Infamia” to fascynujące studium styku kultur. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, dodajcie nowy polski serial do swojej listy filmów do zobaczenia.
„Otwórz oczy”: Marzenia senne
Fabuła polskiego serialu Netflixa przywodzi na myśl miks „OA” i „Mullholand Drive”, choć w zdecydowanie przystępniejszym wydaniu. Julia (Maria Wawreniuk) cierpi na amnezję. Pamięć próbuje odzyskać w specjalnej klinice. Tutejsze metody leczenia wzbudzają w niej jednak wiele podejrzeń. Razem z innymi pacjentami (wśród nich znany z nowego „Znachora” Ignacy Liss) Julia stara się dowiedzieć, gdzie i dlaczego tak naprawdę trafili. Polski serial na podstawie powieści Katarzyny Bereniki Miszczuk to pozycja obowiązkowa dla miłośników thrillerów psychologicznych z twistem science fiction.
„Informacja zwrotna”: Jądro ciemności
Jeszcze jedna polska produkcja oparta na powieści, tym razem autorstwa Jakuba Żulczyka. Serial opowiada historię Marcina (Arkadiusz Jakubik), uzależnionego od alkoholu eksrockmana, który wyrusza w szaloną podróż po najciemniejszych zakamarkach Warszawy i ludzkiej psychiki. Wszystko po to, by odnaleźć swojego zaginionego syna (Jakub Sierenberg). To nie tylko trzymający w napięciu thriller, ale przede wszystkim poruszająca opowieść o polskiej chorobie narodowej – alkoholizmie. Wciągające pięć odcinków można pochłonąć w jeden weekend.
„Gang Zielonej Rękawiczki”: Trzy muszkieterki
Zuza, Kinga i Alicja (Magdalena Kuta, Małgorzata Potocka i Anna Romantowska), wprawione złodziejki, przez lata skutecznie umykały wymiarowi sprawiedliwości. Gdy ostatni skok nie idzie po ich myśli, postanawiają ukryć się w miejscowym domu opieki. Ich energia aktywizuje mieszkańców ośrodka, a im da zupełnie nowy cel. Czarna komedia oferuje zdrową dawkę humoru sytuacyjnego, skłaniając zarazem do namysłu nad miejscem dojrzałych kobiet w polskim społeczeństwie.
„Żmijowisko”: O milenialsach
Grupa trzydziestokilkulatków co roku spędza rodzinne wakacje w letnisku Żmijowisko. Ich pozornie doskonałe relacje zostają wystawione na próbę, gdy po jednej z zakrapianych alkoholem imprez znika 15-letnia Ada, córka Kamili i Arka. Policji nie udaje się odnaleźć dziewczyny. Rok później Arek powraca na miejsce tragedii, by przeprowadzić prywatne śledztwo. „Żmijowisko” to dramat i kryminał w jednym, który warto zobaczyć również dla świetnej obsady, w tym Agnieszki Żulewskiej i Kamili Urzędowskiej.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.