Octopus hair, czyli w wolnym tłumaczeniu: ośmiornica na głowie, to styl, który pojawił się 25 lat temu w Korei, przemknął przez lata 90. i miał swoje odbicie we fryzurach w stylu emo. Jego dzisiejsza wersja to miks fryzury shag z nowoczesnym cięciem mullet. W 2022 roku będzie najmodniejszym trendem, choć przewidujemy, że wypłynie dopiero latem.
Shag, mullet i wolf cut to mocno cieniowane fryzury, które opierają się na połączeniu różnych długości włosów, w tym dwóch głównych – jednej kończącej się na wysokości uszu, tzw. korony, i drugiej, zaczynającej się gdzieś w okolicach ramion. Octopus hair to kolejny etap ewolucji (choć patrząc po nazwach, w zupełnie odwrotnej kolejności niż w naturze), który wprowadza element wywiniętych na zewnątrz końcówek. Jak łatwo się domyślić, nazwa nowego trendu wzięła się z podobieństwa kosmyków do macek ośmiornicy i okrągłej, pękatej góry przypominającej głowę mięczaka. Taką fryzurę przez chwilę, tuż po przefarbowaniu swoich słynnych czarno-zielonych włosów, nosiła Billie Elish. Teraz prezentuje ją Miley Cyrus. Takie uczesanie najłatwiej znaleźć jednak na Instagramie w relacjach zagranicznych salonów fryzjerskich, choćby Shag! (@shaglondon), a żeby wytłumaczyć ją swojemu fryzjerowi, najlepiej po prostu wpisać hasło w wyszukiwarkę obrazków Google.
Octopus hair: Komu pasuje najbardziej?
Lekka i trochę dzika. Jak stworzyć tego typu fryzurę? – Potrzebne są długie pasma włosów, które będzie można mocno pocieniować tak, by mogły swobodnie ruszać się, skręcać i opadać na twarz. Możemy też dodać trochę koloru w formie balejażu lub użyć intensywnych odcieni, aby podkreślić charakter fryzury – mówi Karol Wojciechowski, edukator Eleven Australia i Olaplex. Trójwymiarowa fryzura najlepiej sprawdza się na jasnym blondzie lub gdy jej linia jest podkreślona kontrastującym kolorem. Na głowie Miley Cyrus można teraz zobaczyć zestawienie blondu z czarnymi pasemkami, które w latach dwutysięcznych znane było jako „pieprz i sól”. To połączenie, mimo ogromnej popularności, ostatecznie podzieliło los białych kozaków. Taka koloryzacja wraca dzisiaj na salony.
U kogo fryzura sprawdzi się najlepiej? – To propozycja dla osób o wyraźnych rysach twarzy. Z całą pewnością nie polecam jej osobom z małą gęstością włosów, o krótkiej szyi, niskim wzroście – odpowiada Wojciechowski.
Octopus hair: Jak stylizować tę fryzurę?
Charakterystyczne cięcie ma duży potencjał stylizacyjny. Włosy można ułożyć tak, by przypominały look z lat 70., 90. lub prosto z niedalekiej przyszłości, z 2022 roku (w końcu eksperci przewidują, że będzie to najgorętsza fryzura roku). Prawdziwy wehikuł czasu. – Włosy można mocno pokręcić. Wystarczy cienka lokówka albo wałki, pianka do modelowania, odrobina olejku do nadania połysku i lakier dla utrzymania skrętu. Drugim sposobem na stylizowanie tej fryzury jest suszarka, szczotka i klasyczne modelowanie tak, aby nadać włosom objętości, wygładzić je i unieść u nasady. Do tego wystarczą produkty typu volume, nabłyszczacz i oczywiście lakier do utrwalenia efektu. Najczęściej polecam klientkom ostatnią wersję – włosy wysychające naturalnie z nałożonym produktem takim jak sól morska. Sprej Redken Fashion Wave dba o delikatny skręt i nadaje włosom lekką teksturę – mówi Robert Surmiak, edukator marki Redken i współwłaściciel salonu PS Hairstudio w Krakowie.
Dla niektórych oznacza to powrót trendu z połowy pierwszej dekady XXI wieku. Do salonu chodziło się wtedy na balejaże i pazurki, które wylansowała jeszcze w latach 90. Jennifer Aniston, grając Rachel w „Przyjaciołach” (tak, do Polski trend dotarł z dziesięcioletnim opóźnieniem). Uczesanie zbliżone do fryzury inspirowanej ośmiornicą sama nosiłam w liceum w latach 2004–2006. Mocno cieniowana góra „wychodziła na prostą” dopiero za uszami, do tego grzywka (również cieniowana) pod skosem oraz reszta włosów luźno sięgająca łopatek. Całość w idealnie regularnie powtarzających się pasemkach: brąz, blond, brąz, blond, farba, rozjaśniacz, farba, rozjaśniacz. Do dziś mam mieszane uczucia, gdy patrzę na stare zdjęcia. Nie potrafię z perspektywy czasu obiektywnie ocenić tej fryzury, choć wtedy bardzo mi się podobała. Wiem jedno: nawet przy moich cienkich, z natury prostych i opornych na zmianę kształtu włosach, była bardzo plastyczna. Wystarczyło ją potargać dłońmi i spryskać lakierem, by wyglądała rockowo, wysuszyć na szczotce, wywijając kosmyki w stronę twarzy, by poczuć się jak godna Brada Jennifer, albo wyprostować prostownicą, by zyskać charakter tak modnego wtedy stylu emo. Nie dało się jej tylko spiąć w kucyk. Za resztą nawet trochę zatęskniłam.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.