Można by pomyśleć, że na przestrzeni lat potencjał pantofelków Mary-Jane został wyczerpany. Przecież prostą z zasady sylwetkę buta przetłumaczono już na wszystkie języki, odmieniono przez wszystkie przypadki i wybarwiono na najróżniejsze kolory tęczy. Ale jak widzimy na przykładzie tych siedmiu modeli, nic bardziej mylnego. Od skąpanych w czerwieniach lakierków po zadziorne baletki w panterkę – wybieramy najciekawsze buty o fasonie Mary-Jane na jesień 2023.
Cesare Gaspari: Pantofelki (nie tylko) na specjalne okazje
Wprawdzie nie obiecują chronić przed jesienną słotą (zgodnie z prognozami meteorologów do tej na szczęście daleko), ale gwarantują osłodę październikowej chandry i przetańczone listopadowe noce. Baleriny Mary-Jane włoskiej marki Cesare Gaspari oprawiono bowiem w zamsz i przystrojono dziesiątkami fasetowanych kryształków, które przemycają szklisty blask od noska po piętę. Ale nawet jeśli nie będziecie się wybierać w nich na imprezę, spróbujcie pociągnąć lśniący motyw w pozostałych elementach stylizacji. Może punktem zaczepnym będzie ejtisowa biżuteria, przewleczona przez marynarkę srebrna nitka, a może tak modne w nadchodzącym sezonie metaliki?
Aeyde: Mary-Janes w najbardziej pożądanym odcieniu jesieni
Wystarczyło, że Dorotka z filmowej adaptacji „Czarnoksiężnika z krainy Oz” trzykrotnie zastukała obcasami szkarłatnych trzewików i przenosiła się z powrotem do domu w Kansas. Te z Aeyde drzwi do krainy czarów nie otwierają, ale mogą odsłonić przed wami portal niezliczonych stylizacyjnych możliwości. Nie dość bowiem, że przystrojono je zapowiadającymi się na przebój jesieni czerwieniami (patrz: pokazy Az Factory, Balenciagi, Burberry czy Alexandra McQueena), to oprawiono je we wdzięczną i ponadczasową sylwetkę. Buty zostały wykonane z lśniącej lakierowanej skóry, mają urokliwy, kwadratowy nosek i świetnie wyprofilowaną podeszwę. Sprawdzą się zarówno w duecie z wełnianą sukienką, jak i jeansami czy spódniczką mini.
Mango: Przebojowy model Mary-Janes z sieciówki
Jako że nazwa „Mary-Jane” została zaczerpnięta z XX-wiecznej kreskówki autorstwa Brown Shoe Company, estetyka butów do dziś pozostaje w bliskich związkach z baśniami i filmografią. Na ekranie w wersji na obcasie nosiła je m.in. Cher Horowitz ze „Słodkich zmartwień”. Velma z gangu Scooby-Doo upodobała sobie model w czerwieni, a Carrie Bradshaw, oczywiście, od Manolo Blahnika. Te z Mango choć rys mają współczesny, przypominają te najbardziej klasyczne – z „Alicji w Krainie Czarów”. Wykonano je z ekologicznej imitacji lakierowanej skóry, wsparto na niskim wzniesieniu i ozdobiono klamerką w kształcie brylantowego kwiatka. Noście je jak latem mokasyny – z grubą, bawełnianą skarpetką.
Loeffler Randall: Vintage w nowoczesnym wydaniu
Formą (sprawiają wrażenie inspirowanych zarówno baletkami, jak i przedwojennymi trzewikami) przypominają buty porcelanowych lalek. Tkaniną (obleczono je szmaragdowym aksamitem zwieńczonym lamówką w botanicznej zieleni) – obicia biedermeierowskich krzeseł czy przykurzony abażur z przełomu wieków. Ale mimo odwołań do estetyki vintage pantofelki Loeffler Randall odnajdują się również w nowoczesnych aranżacjach. Na pierwszy ogień sparujcie je choćby z garniturową spódnicą maksi lub przeskalowaną marynarką. Później z sukienką w pąsowej czerwieni i zadziorną garsonką, a kolejne pomysły na stylizacje przyjdą już same.
Maje: Rockandrollowy must have sezonu
Okazuje się, że nie potrzeba platform, niebotycznych obcasów i nawiązań do epoki wiktoriańskiej, by ugrzecznione pantofelki Mary-Jane nabrały pazura, jak pod kreatywnym przewodnictwem gotów oraz punków w latach 90. XX wieku. Wystarczy oddać je w ręce projektantów francuskiej marki Maje, którzy z dezynwolturą reinterpretują klasyki, tłumacząc historyczne modele butów na język hard rocka. Kowbojki przystrajają ostrogami, baleriny blaszkami ze stali, a derby kryształowymi dżetami. Warto jednak zaznaczyć, że ich najeżone ćwiekami Mary-Janes podbiją serca nie tylko fanów nowego singla Rolling Stonesów.
Max & Co: Dzikość serca (i butów)
Jeśli wakacji nie dane było wam spędzić w tropikach, jesienią macie szansę nadrobić zaległości. Wraz z rozpoczęciem nowego sezonu ulice mają się bowiem przeobrazić w miejską dżunglę. Maria Grazia Chiuri z Diora i Hedi Slimane z Celine zapowiadają powrót lamparcich cętek, zespół kreatywny Rokh odświeża wizerunek wężowych łusek, a MSGM, Michael Kors czy Giorgio Armani nieśmiertelnej panterki. Tę, jak na pokazie Marca Caina, możecie nosić od stóp do głów lub na zasadzie wyrazistych akcentów (od przystrojonego ciapkami topu po torby i wzorzyste pantofelki), które będą przełamywać formalny dress code. Jeden z najpiękniejszych modeli butów wymalowanych w zwierzęcy print znaleźliśmy w butikach Max & Co. Mają smukłą linię, niski obcas i wysadzaną kryształkami klamerkę. Taką ekstrawagancję najlepiej parować z nonszalanckim jeansem.
Vagabond: Na wysokościach
Choć czółenka z Vagabond kształt mają futurystyczny, są prawdopodobnie najbardziej konserwatywnym modelem w zestawieniu. Odwołują się do pierwotnej formy Mary-Janes oraz ich oryginalnej wysokości (przed laty buty te wznoszono na niewielkim obcasie). Mają minimalistyczny pasek zwieńczony srebrną klamerką i zostały wykonane z najwyższej jakości skóry. W tej stylowej podróży do początków historii buta nie przeszkadza już nawet jego zniekształcony nosek (zamiast tradycyjnie wyprofilowany w szpic). Wszystko składa się na gwarancję ponadczasowości.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.