Gdyby przełożyć najmodniejsze kolory wiosny 2024 na obraz, zobaczyliśmy pejzaż Morza Bałtyckiego z majaczącymi na pierwszym planie połaciami traw i sosnowym lasem oraz wciąż, jak w kalejdoskopie, zmieniającym się niebem. Kadr ten, w zależności od pory dnia, wybarwiałby się od bladych szarości poranka przez złoto południa po burgund zachodzącego słońca. Całkiem jak nasza wiosenna garderoba.
Porcelanowa i ślubna biel: Kolor skrojony pod total look
Obok klasyków: czerni, beżu czy powracającego od kilku sezonów czekoladowego brązu, do głosu dojdzie biel. A może w którymś momencie będzie nawet przemawiać przez megafon? Potencjał skrywa bowiem ogromny. Wiosną 2024 roku istotne, by poszukując najlepszego odcienia dla siebie (wybór jest spory, ponad 150 tonów), oscylować wokół porcelanowych, alabastrowych czy kości słoniowej. Te najpiękniej podkręcą modne pastele czy butelkową zieleń. Ale, jak udowadniają zespoły kreatywne Sportmax, Rabanne, Molly Goddard czy Saint Laurent, prawdziwym przebojem będzie biel w wersji total looku. Niekoniecznie jednolita. Budując stylizację, bawcie się jej fakturami i odcieniami. Niech się gryzą, dominują, zazębiają.
Wielki błękit: Od świtu do nocy
Wiosna daje sporo pretekstów, by myśleć o niebieskich migdałach i niespiesznie obserwować niebo w bezchmurne dni. A potem blade błękity poranka przełożyć na szykowne sukienki z muślinu (patrz: Alaïa, Jason Wu), nasyconą niebieskość pełni maja – na garniturowe komplety (Staud, Giorgio Armani, Bottega Veneta), a nocą, oglądając gwiazdy, szukać inspiracji dla jeansu. Wraz z początkiem kwietnia ten nosimy tylko w granacie (Schiaparelli, Tibi, Tory Burch).
Powrót szarości i subtelnego antracytu: Najntisowa fatamorgana
Ale i obecna, pochmurna aura ma swoje zalety, ułatwiając przygotowanie garderoby w tonach szarości. Popielatych sukienek z organzy (Prada), minimalistycznych spódnic i smukłych topów zanurzonych w antracycie w stylu lat 90. (Proenza Schouler), perłowych trenczy czy stalowych butów. Niech sprawiają wrażenie poszarzałych przez czas, przykurzonych, dymnych. Niech nie tylko ich prosta sylwetka, lecz także kolor wywołują wrażenie, że naprawdę powstały 30 lat temu.
Złoto: Golden hour
Podczas miesiąca mody wiosna–lato 2024 złocista była sukienka Christy Turlington, o którą wdzięcznie potknęła się Natalia Vodianova, napędzając internetowy wiral. Złoty był garnitur z debiutanckiej kolekcji Petera Hawkingsa dla Toma Forda i zbroja z pierwszej kolekcji marki Rabanne po jesiennym rebrandingu. Może źródła tej drogocennej obsesji należy doszukiwać się w niesłabnącej sławie metalików? A może to poszukiwanie godnego następcy dla nieco przebrzmiałego już srebra? Pewne jest, że złoto będziemy nosić od stóp do głów. W wersji casualowej oraz na wieczór. Nieprzekonanych zachęcamy z kolei do przetestowania pokrewnych żółcieni. Te wiosną również dostaną wiatru w żagle.
Peach Fuzz: Wszystkie oblicza brzoskwini
To trend nieoczywisty, bo choć Instytut Pantone na najgorętszy kolor 2024 roku mianował Peach Fuzz i z precyzją odszukał go na mapie kolorów pod numerem 13-1023, oprócz barwy dojrzałego miąższu warto przetestować inne odcienie owocu. Okalające pestkę bordo, maślane żółcienie nietkniętej słońcem mechatej skórki (Loewe, Louis Vuitton, Loro Piana) oraz róż tej zarumienionej (Sandy Liang, Tory Burch). Pamiętajcie też, że jak na brzoskwinię przystało, ta nie zawsze musi być serwowana w wersji słodko-słodkiej. Pobawcie się w szefów kuchni i zestawcie ją z gorzkimi brązami (Prabal Gurung) albo kwaśnym pomarańczem.
Wrzosowy: Fiołkowe niezapominajki
By znaleźć stylizacyjny przepis na liliowy fiolet nie trzeba wcale wsiadać do wehikułu czasu, wystarczy przejrzeć zdjęcia ze street style’u z ostatniej dekady. Za kolor sezonu uchodził bowiem jeszcze niecałe dwa lata temu (to przecież kuzyn ogłoszonego przez Instytut Pantone koloru 2022 roku, Very Peri). Teraz powraca, ale w jeszcze bardziej rozmydlonej odsłonie. Jeśli więc wtedy porównywano go do jagód wymieszanych ze śmietaną i cukrem, dziś to zaledwie mleczny koktajl. Nosimy go w podkręcających stylizację dodatkach (buty i kopertówki Caroliny Herrery) lub wersji total (Issey Miyake, Michael Kors). Na jedwabiach, muślinach, organzie, a także – jak udowadnia dom mody Tom Ford – połyskującej satynie.
Burgund wiosna–lato: Nowe szaty królującej czerwieni
Wszędobylska czerwień może powoli przyprawiać o zawrót głowy, toteż zakochani w niej po uszy projektanci wciąż szukają podobnych jej, równie elektryzujących odcieni. Wiosną jej najbardziej krzykliwą postać (jak inaczej określić obecny w kolekcjach i na Instagramie karmin?) zastąpi wcale niekojarzący się z ciepłym sezonem burgund. Z pozoru kolor ciężki, przytłaczający, ale spójrzcie tylko, co potrafi zrobić z jedwabistymi spódnicami Prady, sukienką z frędzlami Gucci czy skórzaną garsonką Versace. Ci, którym barwa przypadnie do gustu, mogą nosić ją w wersji od stóp do głów: na butach (tu polecamy zwłaszcza lakierowane Mary-Jane), spodniach (mikroszorty), marynarkach, a nawet włosach (patrz: wyprzedzająca trendy Dua Lipa).
Malachit, pistacja i arszenikowa zieleń: Gra w zielone
Pewniejsza – przynajmniej porównując ją do giełdowej inwestycji – będzie zieleń. Kolor na modowej mapie względnie świeży, nieprzebrany, nowy. I jak czerwień – zachwycający w każdym odcieniu. Roberto Cavalli i Tod’s polubili go w kwaśnej, arszenikowej odsłonie, którą wcielają do własnych interpretacji power dressingu. Domy mody Fendi oraz Erdem upodobały sobie pistację, Loewe – khaki, a Ferragamo – szmaragd i malachit. Kontemplujcie, noście, testujcie. To w końcu kolor szczęścia, nowego początku, a przede wszystkim nadziei.
Zobacz także
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.