Z trzecią kolekcją biżuteryjnej marki Rosenblaum jej założycielka i dyrektorka kreatywna Natalia Matusiak zagląda w głąb siebie. – Za chwilę kończę 41 lat. Czas odważyć się, by być wierną sobie – mówi i projektuje romantyczne perłowe kolczyki, pierścionki i naszyjniki.
Jako że kolekcja „Nostalgia” jest niejako hołdem dla marzycieli, zachęcamy, by jej poznawanie zacząć od zamknięcia oczu i puszczenia wodzy fantazji. Wejrzyjcie w malujące się pod powiekami powidoki, przypomnijcie sobie brzask sierpniowego poranka, oblepiającą listki rosę i szklące się podobnie sznury pereł wirujące w tańcu. Poczujcie ciepło oblanych rumieńcem – z wysiłku i od śmiechu – policzków, wsłuchajcie się w szelest muślinowych tkanin.
– Na tyłach domu mojej babci rozciągał się duży ogród. We wspomnieniach sprawia on wrażenie zaczarowanego: ze starodrzewem, typu angielskiego, pełen miłości, wolności, dziecięcej zabawy – opowiada założycielka i dyrektorka kreatywna marki Rosenblaum Natalia Matusiak. – Babcię przeważnie odwiedzałam w niedzielę, w przerwie od treningów – kontynuuje Natalia, której rytm dnia od dziecka do 18. roku życia był podporządkowany rygorowi szkoły tanecznej. – Dużo ćwiczyłam, samotność nie była mi obca. Moją tarczą stała się wyobraźnia. Wykreowałam swój własny świat, a babcia zdawała się tę moją indywidualność celebrować – dodaje.
Jeśli nie przychodzą jednak do was migawki z dzieciństwa, przypomnijcie sobie obraz „Dziewczyna z perłą” Johannesa Vermeera, który dla Natalii stanowił źródło inspiracji kolekcji. – Historia płótna sięga połowy XVII wieku, ale wciąż niewiele o nim wiadomo – zauważa projektantka. Kim była „Mona Lisa północy”? Ani tło, jak to miał w zwyczaju Vermeer, ani poza bohaterki, ani nawet kostium nie zdradzają jej tajemnicy. – Widzę w niej siebie: nie kręcę się w branży, zawsze jestem tą z boku – mówi Matusiak. – „Nostalgia” to więc kapsuła, która powstała w zgodzie ze mną.
Choć w centrum kolekcji „Nostalgia” marki Rosenblaum ponownie stają perły, towarzyszy im pudrowy blask morganitów
Natalia przede wszystkim pracuje na perłach. – Zanim połączę je w całość, rozrzucam je na stole w pracowni bez ładu i składu i turlając, dobieram je w grupy czy pary – opowiada. – Mam bujną wyobraźnię, dziecięcą radość. Pomysł szybko przechodzi w realizację – dodaje.
W „Nostalgii” kompozycje są bardziej dziewczęce niż dotychczas: przewija się w nich eteryczny róż (białe perły zestawiono z tymi o pudrowym overtonie), większość kolczyków Natalia o dwa czy trzy poziomy zmniejszyła, nie ukrywa jednak, że wciąż ciągnie ją do barokowych form. – Nie mogłam sobie ich odmówić – mówi o modelu, który kształtem przypomina rozszczepione niczym witraż skrzydło ważki.
Spoiwem linii stał się z kolei morganit. – To kamień bardzo rzadki, eteryczny, jak rumiane policzki, bo jego różowej poświaty na pierwszy rzut oka nie widać – tłumaczy Matusiak. Jego subtelny błysk naznaczył sztyfty skonstruowane z trzech pereł różnego rozmiaru, pojawia się na delikatnym pierścionku, w postaci zawieszki wieńczy naszyjnik z łez perłopławów, a wraz ze złotem konstruuje ten tenisowy, o łączeniach formowanych ręcznie, zgodnie z dawnymi technikami. – Dzięki temu, że kruszec spina kamienie tylko po bokach, naszyjnik sprawia wrażenie nierzeczywistego, jakby się rozmywał – mówi Natalia.
Studium emocji w trzeciej kolekcji polskiej marki biżuteryjnej Rosenblaum
– To kolekcja o marzeniach, wspomnieniach oraz emocjach. O beztrosce i bezpieczeństwie, o byciu w tłumie, ale osobno – opowiada projektantka. Już po naszej rozmowie przypomina mi się, że przecież uważa się, że morganit jest balsamem dla ciała i duszy osób samotnych oraz żaglem dla tych, którzy szukają w życiu siły, aby uwierzyć w siebie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.