Lata 90. XX wieku uznawane są za złotą dekadę dla filmów kostiumowych. Rekordowe budżety pozwoliły twórcom puścić wodze wyobraźni. Chcąc wiernie oddać styl minionych epok, kostiumografowie sięgali do modowych archiwów, prywatnych kolekcji, a nawet... własnych szaf. Oto siedem najpiękniejszych filmów kostiumowych, które wciąż zachwycają.
„Rozważna i romantyczna”: Stylowe herstorie
Powieści Jane Austen stanowią wymarzony materiał dla romantycznych filmów kostiumowych. Nic dziwnego, że jej literacki dorobek doczekał się tak wielu stylowych adaptacji. Jedną z najpiękniejszych po dziś dzień pozostaje „Rozważna i romantyczna” z 1995 roku. Brytyjski film kostiumowy opowiada historię trzech sióstr Dashwood – Elinor (Emma Thompson), Marianne (Kate Winslet) i Margaret (Emillie François). Przedłużeniem ich wizji świata są ich garderoby, starannie skompletowane przez Jenny Beavan i Johna Brighta. Styl rozważnej Elinor to odpowiednik XVIII-wiecznej minimalistki, romantyczna Marianne lubuje się w bardziej strojnych kreacjach, a młodziutka Margaret to modowa marzycielka. Na potrzeby produkcji kostiumografowie stworzyli również imponującą kolekcję blisko stu kapeluszy, toczków i czepków z epoki.
„Elizabeth”: Moda i władza
Nasze zestawienie nie byłoby kompletne bez jednego z najpiękniejszych brytyjskich filmów kostiumowych wszech czasów. „Elizabeth” opowiada o panowaniu tytułowej Elżbiety (w roli głównej zjawiskowa Cate Blanchett u progu międzynarodowej kariery), córki Anny Boleyn i siostry królowej Marii Tudor. Słynna kostiumografka Alexandra Byrne wykorzystała XVI-wieczne kreacje władczyni do zobrazowania przemiany młodej kobiety w surową królową, która zmieniła oblicze angielskiej monarchii. Wraz z upływem czasu jej skromne szaty ustępują miejsca bogato zdobionym sukniom wykonanym z najdroższych w tamtych czasach materiałów, sprowadzanych na dwór specjalnie dla Elżbiety. Stąd kaskady atłasu, satyny i jedwabiu we wszystkich odcieniach królewskich barw, obszyte złotymi nićmi, perłami i szlachetnymi kamieniami. Nic więc dziwnego, że spektakularna suknia z koronacji Elżbiety przeszła nie tylko do historii mody, ale również kina.
„Wiek niewinności”: Status społeczny
Adaptacja powieści Edith Wharton o pozycji kobiet w nowojorskiej socjecie lat 70. XIX w. zdaje się odstawać od gangsterskiej filmografii Martina Scorsesego. Zwłaszcza że był to pierwszy film po premierze oscarowych „Chłopców z ferajny”. Zdaniem reżysera oba tytuły łączy motyw ukrytej za luksusową fasadą przemocy. W „Wieku niewinności” doświadczają jej wszystkie bohaterki – od młodej debiutantki May (Winona Ryder) po salonową buntowniczkę, hrabinę Ellen Olenską (Michele Pfeiffer). O ich życiu w złotej klatce opowiada moda. Ciasne gorsety, niewygodne suknie i operowe rękawiczki są równie piękne, co niepraktyczne. Gabriella Pescucci stworzyła je wszystkie od podstaw wraz ze słynnym domem mody Tirelli Costumes. Kostiumografka wpisała w kreacje bohaterek symbole ich społecznego statusu. Najlepszym tego przykładem są operowe suknie May i Ellen. W pamiętnej scenie pierwsza z nich zjawia się w modnej, choć zachowawczej kreacji w kolorze kości słoniowej, a druga – w aksamitnej sukni z głębokim dekoltem w odcieniu paryskiego błękitu.
„Orlando”: Moda ponad podziałami
„Orlando” to jeden z mniej znanych filmów kostiumowych dekady, którego nie mogło jednak zabraknąć w naszym rankingu. Pełna rozmachu adaptacja powieści Virginii Woolf śledzi losy zaklętego w młodzieńczym ciele księcia (Tilda Swinton), który przemierza czas i przestrzeń w poszukiwaniu własnej tożsamości. Z biegiem historii wraz z bohaterem zmienia się jego garderoba. Bufiaste dublety i szerokie spodnie ery elżbietańskiej z czasem ustępują przeskalowanym, pastelowym sukniom w stylu rokoko, które z kolei wypierają bardzo współczesne skórzane bomberki i ponadczasowe jeansy. Seans „Orlando” przypomina przyspieszoną lekcję historii mody, która, podobnie jak tytułowa postać, wymyka się sztywnym podziałom. To wszystko dzięki Sandy Powell, która spędziła blisko trzy lata na poszukiwaniach odpowiednich kreacji. Wiele z nich pochodziło z jej prywatnej kolekcji, inne zaprojektowała specjalnie na tę okazję.
„Fortepian”: Ukryte pragnienia
Znacznie bardziej zachowawcze, choć nie mniej spektakularne, są kostiumy autorstwa Janet Patterson w oscarowym „Fortepianie”. Ada (hipnotyzująca Holly Hunter) zostaje wydana za mąż za zamożnego plantatora, który zbudował fortunę w nowozelandzkiej kolonii. Na miejscu bohaterka zakochuje się jednak w jego najemniku, George’u (Harvey Keitel). Ich romans pozwala jej na nowo uwierzyć w miłość. Jak przystało na szkocką damę końca XIX wieku, Ada nosi wielowarstwowe, wiktoriańskie kreacje, które zupełnie nie przystają do południowego klimatu. Jej ciasne gorsety pozbawiają tchu, plisowane spódnice nie mają szans w starciu z surową roślinnością, a wiązane kozaki na obcasie co krok grzęzną w błocie. Dopiero z pomocą ukochanego bohaterka uwalnia się z modowych pęt i społecznych oczekiwań. Świetną metaforą jej emancypacji jest finałowa scena na łodzi.
„Portret damy”: Opowieść o niewoli
Zupełnie odwrotną trajektorię kobiecego doświadczenia opowiada następny film Jane Campion. W „Portrecie damy” reżyserka ponownie połączyła siły z Patterson. Tym razem po to, by opowiedzieć historię Isabel Archer (Nicole Kidman), młodej, niezależnej Amerykanki, która postanawia wyjechać do zniewolonej konwenansami Anglii XIX wieku. Początkowo odrzuca zaloty wielbicieli, ostatecznie wychodzi jednak za mąż za zamożnego arystokratę, Gilberta Osmonda (John Malkovich). Ich związek okazuje się pułapką dla spragnionej przygód bohaterki. Nadzieja Isabel na lepsze życie gaśnie wraz z jej kreacjami – jasne suknie prosto z paryskich butików ustępują czarnym, ascetycznym stylizacjom. Kobieta wydaje się znikać pod kolejnymi warstwami tkaniny. Modowa metamorfoza Isabel dodaje jej historii szczególnego tragizmu.
„Dracula”: Maskarada
Naszą listę najlepszych filmów kostiumowych lat 90. zamyka arcydzieło Francisa Forda Coppoli. Reżyser latami przygotowywał się do przeniesienia na srebrny ekran własnej wizji kultowej powieści Brama Stokera „Dracula”. Filmowiec chciał, by historia legendarnego wampira (granego przez ocierającego się o kamp Gary’ego Oldmana), który zakochuje się w śmiertelniczce (Winona Ryder), była ucztą dla zmysłów. Kiedy jednak dowiedział się, że jego budżet zmniejszono o ponad połowę, Coppola stwierdził, że w tej sytuacji „kostiumy będą musiały stać się scenografią”. Reżyser wiedział, że to zadanie dla Eiko Ishioki. Doświadczona graficzka i scenografka nigdy wcześniej nie pracowała przy projekcie tej skali. Japonka stanęła jednak na wysokości zadania, tworząc jedną z najbardziej imponujących kolekcji filmowych kostiumów, za którą zgarnęła zasłużonego Oscara. Najsłynniejsze z nich – czerwona zbroja Draculi i suknia ślubna młodej wampirzycy Lucy – można dziś podziwiać w muzeum Amerykańskiej Akademii Filmowej w Los Angeles.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.