Oscary 2023 za nami. Wśród tegorocznych laureatów znaleźli się twórcy i obsada filmu „Wszystko wszędzie naraz”, którzy zgarnęli aż 7 z 11 statuetek. Wielka moda powróciła na czerwony dywan po części za sprawą Rihanny w zjawiskowej kreacji Alaïa. Co jeszcze wydarzyło się w Dolby Theatre? Wybieramy najlepsze, najgorsze i najdziwniejsze momenty gali.
„Wszystko wszędzie naraz” triumfuje
Ten wieczór należał do filmu „Wszystko wszędzie naraz”, który nagrodzono 7 z 11 statuetek, w tym za najlepszy film, reżyserię i montaż. Michelle Yeoh, Ke Huy Quan i Jamie Lee Curtis wycisnęli z nas morze łez wzruszającymi przemowami, odbierając swoje pierwsze Oscary. Entuzjazm i energia twórców i obsady obsypanego nagrodami filmu była zaraźliwa.
Szampański czerwony dywan
Na dzień przed galą ujawniono, że tegoroczny czerwony dywan będzie miał kolory szampana. W teorii brzmiało to obiecująco, praktyka szybko zweryfikowała ten pomysł. Część kreacji gwiazd, jak te Zoë Kravitz i Florence Pugh, zlewały się z beżowym tłem. Długie treny wymagały asysty, by nie zgarnąć wszystkiego z wydeptanego dywanu, który szybko przybrał odcień szarości.
Żarty, które nie śmieszą
Gospodarzem wieczoru był Jimmy Kimmel, który prowadził oscarową galę już po raz trzeci. Wydawałoby się, że status weterana pozwoli uniknąć nieśmiesznych żartów i niezręczności. Niestety, z przykrością donosimy, że jakimś cudem tegoroczna gala była jeszcze mniej zabawna niż poprzednia, a poprzeczka i tak była zawieszona bardzo nisko. Przykład? W ramach skeczu Kimmel dopytywał noblistkę Malalę Yousafzai o jej zdanie na temat „spitgate”, czyli niechlubnej rzekomej sytuacji z premiery „Nie martw się, kochanie”. Pozostawmy to bez komentarza.
Sztab kryzysowy
Po tym jak w 2022 roku Will Smith spoliczkował Chrisa Rocka na scenie, organizatorzy gali zapowiedzieli, że nad wydarzeniem będzie czuwał sztab kryzysowy. Choć szczęśliwie tym razem nikt nikogo nie uderzył, zastanawiamy się, gdzie był sztab kryzysowy, gdy Kimmel serwował nam kolejne nieśmieszne dowcipy ze sceny?
Michelle Yeoh gwiazdą wieczoru
– Do wszystkich chłopców i dziewczynek, którzy wyglądają jak ja i oglądają mnie dziś, niech ta nagroda będzie dla was dowodem na to, że wszystko jest możliwe – mówiła wzruszona Michelle Yeoh, odbierając swojego pierwszego Oscara. Aktorka czekała na ten moment ponad 40 lat. – I do wszystkich kobiet: nie pozwólcie, by ktokolwiek wmówił wam, że wasz czas minął – dodała. Yeoh jest pierwszą Azjatką i pierwszą kobietą koloru od przeszło dwóch dekad z wyróżnieniem w tej kategorii. Aktorka zebrała zasłużone owacje na stojąco.
Oscar dla wszystkich
Gromkie brawa zebrała również Jamie Lee Curtis, która tak jak Yeoh, na swoją statuetkę czekała długie lata. – Ten Oscar należy do nas wszystkich – zaczęła przejęta aktorka, dziękując swojej obsadzie, agentom i rodzinie. – Wygraliśmy Oscara! – zakończyła Curtis, której entuzjastyczna (i krótka!) przemowa zapewniła uznanie internatów.
Wszystkie kreacje Rihanny
Jak co roku galę uświetniły występy gwiazd nominowanych w kategorii najlepsza piosenka. Wśród nich znalazły się Lady Gaga i Rihanna. Podczas gdy pierwsza postawiła na casualową stylizację (T-shirt, dżinsy i trampki), druga zachwyciła w połyskującej kreacji projektu Johna Galliano dla Maison Margiela. Z widowni kibicował jej partner A$AP Rocky. Jak przystało na Rihannę, gwiazda zaprezentowała tego wieczoru aż trzy looki. Na czerwonym (szampańskim?) dywanie piosenkarka miała na sobie skórzaną suknię Alaïa, a po zejściu ze sceny przebrała się w total look Bottega Veneta.
#OscarsSoMale
Choć na gali nie zabrakło najważniejszych twórczyń w branży, nie znaczy to, że zapomniały one o zupełnym braku nominacji dla reżyserek. Wiele z nich przemyciło przytyk w stronę jury, wręczając statuetki innym (panom). Nic więc dziwnego, że jednym z najważniejszych momentów była statuetka dla Sary Polley za scenariusz do filmu „Women Talking”. Nie zabrakło jednak głosów, że to było polityczne zagranie ze strony Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Roztańczone Hollywood
Indyjski film „RRR” był jednym z najważniejszych pretendentów do tegorocznych Oscarów. Ostatecznie produkcja otrzymała tylko jedną nominację, a później również statuetkę, za piosenkę „Naatu Naatu”. Indyjski przebój na chwilę ożywił znudzoną widownię, która zerwała się do tańca.
Czy leci z nami miś?
Oscarowa gala nie byłaby kompletna bez momentu tak dziwnego, że po chwili zastanawiacie się, czy to wydarzyło się naprawdę. Niestety odpowiedź brzmi: tak. Elizabeth Banks, wręczającej nagrodę za najlepsze efekty specjalne, towarzyszył na scenie… niedźwiedź. Na szczęście zamiast prawdziwego zwierzęcia przebrano za niego jakiegoś nieszczęśnika. Niedźwiedź miał nawiązywać do nowego filmu Banks „Kokainowy miś”, który zaskakująco dobrze radzi sobie w kinach. Z tym ciekawym obrazkiem z Oscarów 2023 was zostawiamy.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.