Za nami pierwsze w historii paryskie tygodnie mody, które odbyły się w wirtualnym świecie. Branża mody przechodzi rewolucję, ale czy cyfrowe prezentacje mają sens? Haute couture rozczarował, za to męski tydzień mody prêt-à-porter był fascynujący. Przypominamy najciekawsze wydarzenia.
Balmain: Show na rzece
„Balmain Sur Seine” znalazł się w wirtualnym kalendarzu męskiego Paris Fashion Week, chociaż odbył się kilka dni wcześniej – 5 lipca, w przeddzień rozpoczęcia pokazów tygodnia haute couture. Marka kierowana przez czarującego Oliviera Rousteinga świętowała przy okazji 75. urodziny.
Pokaz odbył się na barce, na środku Sekwany. Pływający show oglądali ci, którzy akurat znaleźli się nad rzeką – na łódkach, paryskich bulwarach i mostach. Modelki prezentowały archiwalne stroje domu mody. Na statku i w okolicach Sekwany, na przykład na moście Pont des Arts, zainscenizowano taneczny performans. Choreografię tancerzy ubranych w czarne i białe stroje przygotował Jean-Charles Jousni, który pracował już przy poprzednim męskim pokazie Balmain. Na łodzi śpiewała czarna francuska piosenkarka i ciałopozytywna modelka Yseult. Gwiazda trapu i Olivier Rousteing unieśli pięści w geście czarnych panter, to wymowny antyrasistowski gest.
Prezentując zabytkowe stroje na środku jednej z najsłynniejszych europejskich rzek, Rousteing złożył hołd Paryżowi i swoim poprzednikom – kreatorom, którzy przed nim tworzyli Balmain.
Victor & Rolf: Czekamy na miłość
Podczas Paris Fashion Week Haute Couture pojawiło się niewiele ciekawych projektów. Może dlatego, że istotą haute couture są kunsztowne, materialne rzeczy. Ręczna robota francuskich i włoskich mistrzów i mistrzyń rzemiosła to przeciwieństwo cyfrowej kreacji.
Z wyzwaniami stojącymi przed modą haute couture poradził sobie duet Viktor & Rolf. Kreatorzy nagrali zabawny, chwilami bolesny film z optymistycznym przesłaniem. Połączyli wieczorowe suknie z eleganckimi podomkami, szlafrokami, koszulami nocnymi i płaszczami. Pokaz „Change” odbył się w pustych pokojach hotelu Waldorf Astoria w Amsterdamie. Zaprezentowano trzy zestawy strojów opowiadające trzem stanom umysłu i emocjom odczuwanym podczas izolacji.
Pierwszy zestaw opowiada o złości i smutku. Elegancka podomka ozdobiona jest burzowymi chmurami, a płaszcz o formie królewskiej sukni dekorują stożkowate kolce – agresywny strój odstrasza i wymusza dystans.
Drugi symbolizuje czas zmiennych nastrojów. Tworzą go ubrania o chaotycznych, asymetrycznych krojach. Satynową różową sukienkę pokrywają emotikony – żółte buźki wyrażające radość, smutek, błogość, złość, zagubienie, głupkowaty nastrój.
Ostatni zestaw to suknie, które promieniują miłością i spokojem, zapewniają komfort i bezpieczeństwo. Ozdabiają je różowe i czerwone serca. – Gdybyśmy tylko mogli zmieniać nasze uczucia tak łatwo, jak zmieniamy stroje, to kto nie wybrałby miłości? Miłość zwycięża wszystko – kwituje narrator filmu. A potem ujawnia przesłanie kolekcji: Wszyscy zasługujemy na miłość, niezależnie od wieku, koloru, płci, rasy, religii czy orientacji seksualnej. Victor & Rolf przepowiada, że wkrótce minie faza złości, a na świecie zapanuje miłość.
Lemaire: Konserwatywne i feministyczne
Podczas męskiego Paris Fashion Week pokazano co najmniej kilka poruszających projektów z udziałem kobiet. Lemaire, firma z paryskiego Marais, tworzy zgrzebny, ale wyrafinowany minimalizm. Pokaz duetu Christophe Lemaire i Sarah-Linh Tran odbył się w białej pracowni marki bez udziału publiczności. Otworzyły go damskie sylwetki, które połączyły feminizm z konserwatyzmem. Ubrania przypominały stroje lewicowych aktywistek i intelektualistek z przełomu lat 70. i 80. oraz stylizacje bogobojnych kobiet. Spódnice zasłaniały kolana. Koszule zapięto pod szyją. Makijaże był niewidoczne. Niewiele było ozdób.
Loewe: pudełko osobliwości
Loewe połączyło męską kolekcję z damską prekolekcją. Jonathan Anderson, dyrektor kreatywny madryckiego domu mody, nie chciał tworzyć cyfrowego show, dlatego zaprojektował pudełko. Umieścił w nim skarby związane z nowymi kolekcjami, między innymi folder prezentujący inspiracje, próbki materiałów, wykroje ubrań, lookbook, który można złożyć w trójwymiarowe, papierowe formy i płytę ze ścieżką dźwiękową, której opakowanie jest też odtwarzaczem.
W filmie opublikowanym na parisfashionweek.fhcm.paris Anderson omawia najważniejsze projekty. Formy jego strojów są rzeźbiarskie, stonowane i przerysowane jednocześnie, minimalistyczne i ekspresjonistyczne. Wielkie ciemne koło, dzwonowate rękawy, workowaty garb – projekty Loewe przypominają obiekty artystyczne. Każdy z nich oparty jest na mocnym plastycznym pomyśle. Jedno z ubrań nawiązuje do plecionego kosza, który wybuchł, tworząc nietypowy kołnierz. Inne modele stworzono techniką Shibori lub dziewiarstwa. Torebka przypomina ananas. Na jednej z bluz wyszyto lekko homoerotyczny portret „Mobile” Paula Cadmusa z 1953 roku. Sportretowany chłopak bawi się ruchomą konstrukcją wykonaną ze znalezionych na plaży skarbów i osobliwości.
Études: Nieznana przyszłość
Męski tydzień mody otworzyła relacja z pokazu paryskiego domu mody Études. To perfekcyjnie wyreżyserowana i fascynująca podróż po 20. dzielnicy Paryża oddalonej od ekskluzywnego centrum. Różnorodni modele chodzili po różnorodnych ulicach, mijając różnorodnych przechodniów. W filmie widzimy prawdziwych mieszkańców Dwudziestki. Pokaz „Yes Future” nie ma jednoznacznie optymistycznego zakończenia. Emmanuelle, ostatni model, idzie dziko zarośniętą ścieżką do opuszczonego miejskiego wąwozu, w którym kiedyś jeździły pociągi. Nieużywane tory wiodą do tunelu, który prowadzi nie wiadomo dokąd.
Walter Van Beirendonck: Żądanie wolności
Walter Van Beirendonck nawiązał do Théâtre de la Mode z lat 1945-1946, czyli prezentacji kolekcji haute couture zrealizowanych przy użyciu niewielkich manekinów w scenografiach zaprojektowanych przez artystów. Powojenne bieda i niedobór surowców uniemożliwiały szycie pełnych kolekcji i organizację pokazów z modelkami. Lalki w projektach domów mody: Balenciaga, Balmain, Cartier, Hermes, Nina Ricci czy Schiaparelli objechały Europę i USA. Stały się symbolem nadziei na przezwyciężenie kryzysu i na to, że świat mody szybko się odrodzi. Podobną nadzieją dają teraz cyfrowe tygodnie mody.
Niewielkie figurki prezentują kolekcję „Mirror” Waltera Van Beirendoncka. Ich trupie, odrealnione twarze nawiązują do postaci z obrazów Miriam Cahn i Pablo Iglesiasa Prady. Niektóre ubrania odwołują się do pierwszych kolekcji Waltera z lat 90., kiedy projektant był modowym królem techno i rave. Na ubraniach „Mirror” pojawiły się hasła wyrażające idee, które towarzyszą kreatorowi od czasu jego pierwszego pokazu w Paryżu w 1995 roku: „Żądaj wolności”, „Żądaj piękna”, „Obudź teraz nowy świat”, „Bądź odważny”, „Przestańcie terroryzować nasz świat”, „Moja planeta moja przyszłość”. – Zaprojektowałem i uszyłem rzeczy, które służą do ochrony przed złem, symbolizują jedność ludzkości – mówi Walter Van Beirendonck.
Dior: Ghańska sztuka
W kalendarzu tygodnia mody szczególne miejsce zajmują filmy, które prezentują sztukę. Spośród nich wyróżnia się opowieści Kima Jonesa. Szef Dior Homme przełożył na ubrania malarstwo urodzonego w Ghanie Amoako Boafo. Projektant wyraził istotę malarstwa Boafo. Z kolei film Berluti – marki, dla której projektuje Kris Van Assche, to opowieść o sztuce świetnego rzeźbiarza Briana Rocheforta. Modele i modelki Louisa-Gabriela Nouchi czytają fragmenty „Obcego” Alberta Camusa.
Za nami co najmniej dwa bardzo udane tygodnie mody: palestyński Cyber Fashion Week i cyfrowy Paris Fashion Week Mode Masculine. Projekty opublikowane na stronach internetowych wydarzeń ilustrują zmiany, które zachodzą w modzie nie tylko w wyniku pandemii, ale także pod wpływem działań ruchów Black Lives Matter, Arab Lives Matter i kolejnych etapów walki o prawa człowieka, a w szczególności kobiet i osób LGBTQ+. Dziś zmieniają się nie tylko sposoby prezentacji mody, ale też idee, które ta moda wyraża.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.