Natalie Portman zakłada niebieskie obcisłe dżinsy i wprowadza fanów w konsternację. Czy to stylowa wpadka gwiazdy, a może powrót kontrowersyjnego trendu sprzed lat? Przyglądamy się bliżej jej stylizacji.
Natalie Portman nigdy nie podążała ślepo za trendami, miała za to oko do klasycznych stylizacji – na czerwonym dywanie w długich sukniach wyglądała jak bogini, przez lata wspominany był też ciążowy styl aktorki, który mogliśmy oglądać podczas premiery „Czarnego Łabędzia”. Czasem pozwalała sobie na modowy żart np. podczas trasy promującej „Słodkie zmartwienia’’ u boku Tessy Thompson, gdzie zaprezentowała pamiętny kraciasty komplet od Alicji Silverstone.
Codzienna garderoba Portman kojarzy się z baletkami i młodzieńczą lekkością. Dla Natalie Portman sukienka mini jeszcze niedawno była znakiem rozpoznawczym, a media rozpisywały się o jej garderobie i osobistym uroku przypominającym klasę Jackie Kennedy. Tym razem jednak coś poszło nie tak.
Casualowa stylizacja Natalie Portman z Sydney
Podczas ostatniego weekendu w Sydney Natalie Portman pojawiła się w prostym zestawie - dużej, dwurzędowej marynarce w kratę, prostej białej koszuli z wystającymi mankietami oraz niewielką torebką. Natalie Portman stylizację uzupełnia wsuwanymi butami i spodniami dżinsowymi. Ale nie były to ani klasyczne, ponadczasowe dżinsy Levi's 501, ani najmodniejszy model dżinsów z szerokimi nogawkami. Tym razem Natalie Portman dobrała do stylizacji fason, którego od dawna próżno szukać na ulicach – dopasowane, opinające uda i łydki skinny jeans.
Czyżby Natalie Portman przestała zwracać uwagę na styl?
Wiele detali zdaje się potwierdzać tę odważną tezę. Wystarczy spojrzeć na buty aktorki – to nie delikatne balerinki, evergreen, ale też dodatek sezonu, po który sięga np. Angelina Jolie. To wsuwane, materiałowe kapcie. Natalie Portman choć sięga po ciekawą torebkę, to zakłada ją w sposób, który kłóci się z fasonami reszty garderoby. Długim paskiem przecina obszerną marynarkę, przez co torebka wygląda jakby ją uwierała, a sylwetka nie wygląda zgrabnie. Niestety ani kocie okulary przeciwsłoneczne, czy czerwona szminka na ustach nie ratują sytuacji. Nie mniej, stylizacja Natalie Portman to dowód na to, że tzw. bad style day może zdarzyć się każdemu, a gwiazdy w codziennym wydaniu – poza wielkimi galami i czerwonymi dywanami, gdzie nad ich lookami pracuje kilka lub kilkanaście osób, są dokładnie takimi samymi ludźmi jak my.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.