Netflix dołącza do firm, które wspierają Ukrainę. Od 1 marca platforma miała rozszerzyć swoją ofertę w Rosji o państwowe kanały telewizyjne. Streamingowy gigant zapowiedział, że nie dostosuje się do nowych przepisów.
Netflix dostępny jest w Rosji od października 2020 roku. Od 1 marca 2022 rosyjski regulator mediów Roskomnadzor wprowadził przepisy, które zobowiązują platformę streamingową do transmisji wystąpień Władimira Putina i najwyższych rosyjskich urzędników państwowych. Zgodnie z nowymi regulacjami każda platforma streamingowa, która przyciąga powyżej 100 tysięcy użytkowników dziennie, musi rozszerzyć ofertę o 20 bezpłatnych kanałów informacyjnych, sportowych i rozrywkowych. Należą do nich m.in. państwowy Kanał Pierwszy, kanał informacyjny Rossija24, czy TV Ocalony nadający materiały od rosyjskiej Cerkwi prawosławnej.
Nie jest to pierwszy raz, gdy Rosja chce z zagranicznych firm uczynić tubę do szerzenia swojej propagandy. W ostatnich miesiącach państwo zaostrzyło restrykcje dotyczące działalności zagranicznych gigantów internetowych na jej terytorium. W związku z tym Google i Apple musiały usuwać treści związane z Aleksiejem Nawalnym i jego współpracownikami. Ponadto pod koniec lutego Rosja nałożyła na Google i Metę grzywny w wysokości 125 milionów dolarów, oskarżając platformy o nieusuwanie treści, które rosyjscy cenzorzy uznawali za nielegalne.
Po inwazji kremlowskiej władzy na Ukrainę, Netflix nie dostosuje się do nowych regulacji. Na razie platforma nie ograniczy jednak Rosjanom dostępu do subskrypcji. Nie wiadomo jeszcze, jakie konsekwencje Kreml wyciągnie przeciwko Netfliksowi, ale możliwe, że rosyjskie władze zablokują dostęp do niego swoim mieszkańcom. Tymczasem na platformie można oglądać nominowany do Oscara dokument z 2015 roku „Winter on Fire: Ukraine’s Fight for Freedom”, który opowiada o Euromajdanie. Co ciekawe, jak podaje portal „Vulture”, film dostępny jest również na rosyjskiej stronie Netflksa. Przynajmniej na razie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.