Platforma odpowiedziała na list otwarty wokalistki Duffy, która skrytykowała emisję brutalnego filmu. Gigant powołał się na rekordową oglądalność, nie wziął na siebie odpowiedzialności i odmówił usunięcia produkcji.
Film na podstawie bestsellera Blanki Lipińskiej znalazł się w ogniu krytyki. Duffy skrytykowała Netfliksa za wyświetlanie filmu, który gloryfikuje przemoc seksualną. Wokalistka powołała się na własne tragiczne doświadczenia z gwałtem i porwaniem. Gigant broni produkcji, tłumacząc, że film był już wyświetlany w kinach, a Netflix nie odpowiadał za jego produkcję.
– Wierzymy, że dajemy naszym widzom większy wybór i kontrolę nad tym, co chcą oglądać w serwisie. Chronimy użytkowników ich też przed treściami, których nie chcą widzieć – mówili. Reprezentanci Netfliksa podkreślili, że film osiągnął szczyty popularności, a w momencie premiery zamieszczono ostrzeżenia przed przemocą, treściami seksualnymi i nagością. W efekcie odmówiono usunięcia filmu z platformy.
Od 8 czerwca tego roku film Barbary Białowąs można oglądać na całym świecie na Netfliksie. Produkcja natychmiast znalazła się w ogniu krytyki. Powstała petycja na Change.org, z prośbą o zdjęcie filmu z Netfliksa. Powołano się na gloryfikację przemocy seksualnej, umacnianie stereotypów i uprzedmiotowienie kobiet. Wokalistka Duffy poparła prośbę internautów i podkreśliła, że wyświetlanie filmu jest „nieprzemyślanym, niedelikatnym i niebezpiecznym” ruchem ze strony Netfliksa. Artystka odniosła się także do niepokojącej reakcji widzów, którzy poprosili odtwórcę głównej roli, Michele Morrone’a o to, by ich porwał. Na koniec gwiazda poprosiła Netfliksa, by stworzył dokument, który naświetli rzeczywiste doświadczenia ofiar handlu ludźmi i gwałtu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.