Nowe wcielenia szlachetnego bursztynu
Przyglądamy się wszystkim możliwym zastosowaniom tej tajemniczej i fascynującej kopaliny.
Bursztynowy trend wraca. Niosą go fala tęsknoty za autentycznością i naturą plus rosnąca świadomość ekologiczna. Widać to w coraz liczniejszych nowoczesnych projektach pierścionków, naszyjników, bransolet, ale też artefaktach sztuki użytkowej – w wystrojach wnętrz, meblach i designerskich urządzeniach codziennego użytku. W ozdobach torebek, butów, gadżetów. Nieco zapomniana uroda bursztynu dziś znów lśni pełnym blaskiem. Warto więc może przypomnieć, że słowiańsko-skandynawski wdzięk to niejedyny jego wabik. Ma ich więcej.
Bursztyn, ozdoba jedyna w swoim rodzaju
Choć ma status kamienia półszlachetnego, tak naprawdę jest żywicą. Tyle że szczególną, bo wypuszczoną z drzew nawet 40 milionów (!) lat temu, najprawdopodobniej wskutek kataklizmu wywołanego przez aktywne wulkany. Żywica – substancja wytwarzana przez drzewa iglaste – z czasem została spłukana przez deszcze. Część jej została w glebie, ale znakomita większość wraz z wodą rzek spłynęła do pradawnego, dziś już nieistniejącego morza. Przeszła tam przez szereg zmian chemicznych i fizycznych, które doprowadziły do powstania skamieliny, ale nietypowej: trwałej, twardej, a jednak z tlącym się, fosforyzującym blaskiem uwięzionego na wieczność życia. Dzięki tym procesom możemy się cieszyć jej bogatymi złożami, m.in. pod dnem Morza Bałtyckiego.
Na całym świecie odnajdujemy kilkadziesiąt różnych żywic kopalnych, jednak najbardziej znany jest nasz, bursztyn bałtycki, najhojniej wyrzucany przez fale na południowym wybrzeżu Bałtyku. Mieniący się szeroką gamą ciepłych odcieni, o różnym stopniu przepuszczania światła. I o arcyciekawych właściwościach.
Ukochany lek Chińczyków
Pomyślmy: skoro jest substancją roślinną, i to pochodzącą z krystalicznie czystych drzew, musi kryć właściwości zdrowotne. Poza tym skoro drzewo wydziela żywicę tam, gdzie jest uszkodzone – żeby zaleczyła jego ranę – to czy przypadkiem nie zadziała terapeutycznie także na ludzki organizm? Tak zakładali już nasi przodkowie, przyrządzając wywary z bursztynu i serwując je jako eliksiry na niemal wszystkie dolegliwości. Do dziś zagorzałych fanów ma nalewka bursztynowa, stworzona do nacierania obolałych miejsc – głowy na wysokości skroni, mięśni i stawów – ale i do picia (po kilka kropli) w przypadkach przeziębienia, zapalenia płuc, infekcji gardła, a nawet dolegliwości sercowych czy tarczycowych. Co ciekawe, sporą popularnością bursztynowe leki cieszą się w medycynie chińskiej, o czym świadczy wielka liczba patentów i rodzajów produktów chińskich – tabletek, kapsułek czy napojów – z tą skamieliną w roli głównej. Najczęściej stosowane są w schorzeniach dermatologicznych i nefrologicznych, na poprawę pracy śledziony, wątroby, w przypadkach cukrzycy oraz ogólnie, dla wzmocnienia odporności. Masaże lecznicze z użyciem tego morskiego złota polecane są z kolei chorym na depresję, a inhalacje żywiczne – astmatykom.
Cenny surowiec kosmetyków
Było do przewidzenia, że mając takie właściwości, bursztyn stanie się łakomym kąskiem także dla przemysłu kosmetycznego. Ekstrakt z niego, produkty suchej destylacji, olej i kwas bursztynowy wykorzystywane są w kompozycjach kremów i balsamów. Jak piszą producenci, składniki te wykazują działanie antyoksydacyjne, przyspieszające regenerację i ochronne – w tym przed promieniowaniem UVB. Przydadzą się zwłaszcza osobom o cerze dojrzałej, zmęczonej, wymagającej rewitalizacji i odświeżenia, bo kwas bursztynowy porównywany jest do kwasów AHA i tak jak one ma lekko złuszczające właściwości. Za sprawą antyseptycznych terpenów bursztyny trafiają do receptur toników, a po rozpuszczeniu w etanolu mogą być używane do produkcji szamponów, płukanek do włosów czy perfum. W cenie są nawet bursztynowe resztki, bo po zmieleniu okazują się świetnym składnikiem peelingów.
Więcej niż amulet
Pisząc o bursztynie, trudno nie wspomnieć o przypisywanym mu znaczeniu magicznym. W czasach prasłowiańskich był traktowany jak emanacja energii solarnej – ważny amulet poprawiający nastrój, ale też chroniący przed złymi urokami i nieżyczliwymi ludźmi. Do dziś postrzegany jest jako symbol optymizmu i pomoc w osiąganiu sukcesu. Tego, że sprzyja osobie, która go nosi, dowodzić miały jego ciepło w dotyku, a także jego właściwości elektrostatyczne – przy pocieraniu elektryzuje się ujemnie, przez co przyciąga drobne okruchy, np. kawałki papieru, puchu, słomy. Współcześni entuzjaści bursztynowej mocy cenią dym z palonych (jak kadzidło) bryłek, wierząc, że nie tylko ujemnie jonizuje powietrze, lecz także zabija zarazki, pobudza i oczyszcza energię. Szamani widzą w bursztynie bramę do innych światów, ułatwiającą jasnowidzenie.
Źródło wiedzy naukowej
O tym, że bursztyn jest ciekawym źródłem informacji o naszej planecie, najlepiej jednak wiedzą naukowcy badający przeszłość Ziemi i jej dawne, wymarłe już faunę i florę. Bursztynodajna żywica drzew iglastych sprzed 40 milionów lat okazała się doskonałym lepem na owady, a nawet fragmenty większych zwierząt czy roślin. Dzięki temu przetrwały do naszych czasów, zastygłe w tym drzewnym kleju niczym w formalinie.
Sukcynit – nazwa mineralogiczna dla bursztynu bałtyckiego – jest niczym paczka wysłana miliony lat temu. Dziś sukcesywnie wyrzuca go na brzeg morze lub jest odkrywany w którejś z licznych nadbałtyckich kopalni jantarowych. Takie znaleziska budzą nie lada emocje badaczy. Jak wielkie przejęcie musi towarzyszyć takim odkryciom, można sobie tylko wyobrazić. Lub współdzielić je, nosząc bursztyny, nacierając się nimi, pijąc bursztynowe wywary czy używając ich w kosmetykach.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.