Nowa Škoda Fabia: Nie do poznania

Testujemy nową, czwartą generację Škody Fabii. Sporo się zmieniło: asystent głosowy, dynamiczna jazda, dopracowany design.

Škoda Fabia to było moje pierwsze auto – zgrabne i ekonomiczne. Jego zakup to była dobra, racjonalna decyzja. Miałam do niego duży sentyment, więc ucieszyłam się na spotkanie po latach. Tym razem miałam testować czwartą już generację czeskiego samochodu, która pojawiła się na rynku po 20 latach od światowej premiery. Nowy model okazał się zupełnym zaskoczeniem. Jak duże było moje zdziwienie, kiedy nie poznałam „starej dobrej Škody” na parkingu. Auto zmieniło bryłę i charakter do tego stopnia, że w ściśle zaparkowanej autami uliczce przeszłam obok samochodu, nie wychwytując charakterystycznej dla dawnego modelu linii. Samochód zmężniał i nabrał temperamentu – wystarczy spojrzeć na ostro zarysowane reflektory i współczynnik oporu powietrza, który według informacji producenta jest najlepszy w segmencie. Samochód też urósł. Škoda podaje, że jest ponad 11 cm dłuższy i prawie 5 cm szerszy od modelu sprzed lat, ale wizualnie ta różnica jest znacznie większa. Obszerniejsza i nowocześniejsza bryła zupełnie zmieniła styl, zwłaszcza w metalicznej rudej odsłonie ze srebrnymi, chromowanymi detalami. 

Przestrzeń i dopracowana stylistyka

Wnętrze konsekwentnie podąża za tą stylistyką. Jak informuje producent, auto po zmianach stało się najprzestronniejszym wyborem w swojej kategorii. Jest też bardziej pakowne: dodatkowe 50 l bagażnika pozwala spokojnie schować duże zakupy zrobione w mieście czy wyprawić się na wakacje. Wzornictwo jest dopracowane, czerń siedzeń i kokpitu auta dopełniają brązowe elementy, np. wyraźne przeszycia na kierownicy, oraz srebrne, błyszczące detale w wywietrznikach, dźwigni zmiany biegów i klamek. Uwagę zwracają też podświetlane kolorowe listwy.

Pierwsze skrzypce gra jednak elektronika – spory ekran (10,25 cala) okaże się intuicyjny i wygodny podczas codziennego korzystania. Uporządkował wnętrze, bo pomieścił funkcje większości pokręteł i przycisków, nawet regulację głośności radia. Zapewnia też wiele nowoczesnych rozwiązań. Po pierwszych kilku minutach system okaże się przyjazny i zupełnie intuicyjny w obsłudze. Nawigacja 3D skutecznie ostrzeże przed korkiem i pomoże go ominąć, prowadząc bocznymi uliczkami. A przy pierwszej kopercie, którą zrobię na wąskim chodniku, kamery zapewnią tak dobry podgląd, że zrobię ją pewnie i dynamicznie, nie wywołując żadnego trąbienia.

Dużą wygodą jest asystent, a właściwie asystentka głosowa. Na hasło „OK, Laura” przywołuję komputer, który słucha poleceń i włącza radio, zmienia stację, zwiększa głośność. A po sparowaniu telefonu wybiera z książki telefonicznej wskazany numer i łączy rozmowę.

Technologia i bezpieczeństwo

Zarówno w jeździe po mieście, jak i na trasie przy większej prędkości auto okaże się komfortowo wyciszone. Nawet przy dużych prędkościach delikatny warkot maszyny – bo auto na razie dostępne jest tylko w wersji benzynowej – nie przeszkadza w rozmowie. Po przekroczeniu granic Warszawy wybieram tryb sportowy, który efektywniej wykorzystuje możliwości silnika – do wyboru dwie wersje: 59 kW (80 KM) i 110 kW (150 KM) – i pozwala na bardzo dynamiczną jazdę. Auto prowadzi się stabilnie, dobrze trzyma się ono drogi. W długiej trasie pomocny okazuje się też Travel Assist, czyli rozwiązanie, które łączy działanie aktywnego tempomatu i asystenta utrzymującego auto na pasie ruchu.

Dodatkowa technologia zastosowana w Fabii, która znacząco podnosi bezpieczeństwo, to zamontowane z tyłu radary średniego zasięgu. W razie niebezpieczeństwa, np. przy wymuszaniu pierwszeństwa, informują kierowcę o ryzyku, a w skrajnych przypadkach przejmują inicjatywę i nawet same hamują.

Spotkanie po latach było miłą niespodzianką. Nowa Škoda Fabia nie gra na sentymentach, jest innym autem, adresowanym do bardziej wymagającego odbiorcy – który zwraca uwagę na estetykę i korzysta z nowinek technologicznych. Jest komfortowa i nowoczesna.