HBO Max stale rozwija swoją bibliotekę najciekawszych filmów i seriali dostępnych w serwisie streamingowym. Od kultowych komedii romantycznych po nowe, wciągające dokumenty – wybieramy najnowsze produkcje HBO Max, które warto obejrzeć.
Najlepsze nowe filmy na platformie HBO Max
„Zaginiona”: Na tropie
Gdy mama June (Storm Reid z „Euforii” i „The Last of Us”) znika bez śladu podczas wakacji w Kolumbii, nastolatka rozpoczyna wirtualne śledztwo, by ją odnaleźć. Pomaga jej w tym na odległość detektyw amator Javi (Joaquim de Almeida). Trzeci, po „Biegnij!” i „Searching”, thriller reżyserskiego duetu Nicholasa D. Johnsona i Willa Merricka łączy konwencję pełnego zwrotów akcji kryminału z interfejsem towarzyszących nam bezustannie smartfonów.
„65”: Adam Driver i dinozaury
Scenarzyści „Cichego miejsca” postanowili połączyć uniwersum „Parku Jurajskiego” i „Gwiezdnych wojen”, a owocem ich eksperymentów jest „65” z Adamem Driverem w roli głównej. Grany przez niego astronauta Mills rozbija się na tajemniczej planecie, która okazuje się… Ziemią sprzed milionów lat. Jego jedyną towarzyszką jest nastoletnia Koa (Ariana Greenblatt, czyli Sasha z „Barbie”). Razem muszą przetrwać w świecie rządzonym przez dinozaury. Nie jest to kino wysokich lotów, ale sprawdzi się w sam raz na seans po długim dniu.
„David Holmes: Chłopiec, który przeżył”: Historia przyjaźni
– To była najlepsza praca na świecie – mówi David Holmes, który przez ponad dekadę był dublerem Daniela Radcliffe’a. To on wykonywał wszystkie skoki kaskaderskie Harry’ego Pottera – od pierwszego lotu miotłą po magiczne pojedynki. Jego karierę przerwał nieszczęśliwy wypadek na planie ostatniej części sagi. Od tego czasu Holmes porusza się na wózku. Dokument wyprodukowany przez Radcliffe’a nie ogranicza historii swojego bohatera do tragicznego wydarzenia. Zamiast tego pokazuje niezwykłe życie, które zbudował. Chwile wzruszenia gwarantowane.
„Zakochany bez pamięci”: Powidoki
„Zakochany bez pamięci” skończy w przyszłym roku 20 lat. Mimo to dyskusja, czy jest to jedna z najpiękniejszych historii miłosnych, czy film, dzięki któremu docenicie życie w pojedynkę, trwa nadal. W poszukiwaniu odpowiedzi warto obejrzeć kultową produkcję raz jeszcze. Dla przypomnienia – film śledzi losy Joela (Jim Carrey), który decyduje się na inwazyjną metodę wymazania z pamięci dawnej ukochanej Clementine (Kate Winslet). Poprzez przebłyski wspomnień poznajemy historię ich trudnej relacji.
„Chora na siebie”: 15 minut sławy
O debiucie Kristoffera Borgliego było głośno na wszystkich światowych festiwalach. Wszystko za sprawą pełnej czarnego humoru satyry na narcystyczną kulturę napędzaną przez media społecznościowe, influencer marketing i społeczną obsesję na punkcie tragedii. Signe (Kristine Kujath Thorp) i Thomas (Eirik Sæther) sprawiają wrażenie idealnej pary. Jak to jednak zwykle bywa, za doskonałą fasadą kryje się dwójka ludzi, którzy bezustannie konkurują ze sobą o uwagę otoczenia. Gdy Thomas zaczyna odnosić pierwsze sukcesy, Signe jest gotowa zrobić wszystko, by zapewnić sobie własne 15 minut sławy.
„Między słowami”: Powrót klasyka
Nie ma filmu, który równie skutecznie poprawia mi humor w długie jesienne wieczory, co „Między słowami”. Przypadkowe spotkanie świeżo upieczonej absolwentki filozofii i podstarzałego aktora w zjawiskowym, ale obcym Tokio staje się początkiem wyjątkowej więzi. Kultowy film Sofii Coppoli to ciepła historia o samotności, poszukiwaniu siebie i potrzebie bliskości, a także nietypowe love story. W rolach głównych doskonały duet Scarlett Johansson i Billa Murraya.
„Mack i Rita”: Dziś 30, jutro 70
Aktorka i reżyserka Katie Aselton musi być wielką fanką komedii „Dziś 13, jutro 30”, bo nakręciła jej współczesny odpowiednik. Mack (Elizabeth Lail) zawsze była nazywana starą duszą – od zabawy z rówieśnikami wolała towarzystwo dorosłych, a od imprez wypoczynek w domu. Z tego samego powodu tak niechętnie zgodziła się na wycieczkę do Palm Springs, by wziąć udział w wieczorze panieńskim przyjaciółki. W ramach wyzwania Mack bierze udział w szamańskim rytuale, który zamienia ją w 70-latkę (Diane Keaton). Bohaterka postanawia udawać własną ciocię Ritę do czasu, aż znajdzie rozwiązanie. Dojrzałość okaże się jednak znaczenie ciekawsza, niż to sobie wyobrażała.
„Znany jako Mr. Chow”: Przez żołądek do serca
Pod koniec lat 70. XX wieku restauracje Mr. Chow porównywano do Studia 54 z lepszym menu. Stałymi bywalcami lokali w Londynie, Nowym Jorku i Los Angeles byli Andy Warhol, Madonna i Jack Nicholson. Nie tylko ze względu na doskonałą kuchnię. Mr. Chow stało się bezpieczną przestrzenią dla artystów, takich jak sam twórca miejsca, Michael Chow. Choć marzył o karierze malarza, jako chiński imigrant mógł wybierać pomiędzy prowadzeniem pralni i restauracji. Zdecydował się na drugą opcję i stworzył sieć lokali, która zmieniła postrzeganie wschodniej kuchni i jego samego. Bardzo ciekawy dokument o fascynującym człowieku.
„Birdman”: Nigdy dość
Nawet jeśli widzieliście oscarowy film Alejandra Gonzáleza Iñárritu w przeszłości, to warto do niego wracać. Tytułowy „Birdman” to superbohater, którego przed laty grał Riggan Thomson (w tej roli nieprzypadkowo eks-Batman, Michael Keaton). W szczytowym momencie kariery aktor zdecydował się porzucić Hollywood i spróbować sił w teatrze. Na chwilę przed broadwayowskim debiutem dawnego gwiazdora dopadają wątpliwości. Fenomenalnie nakręcony „Birdman” to wciąż jeden z najzabawniejszych i najoryginalniejszych filmów ostatnich lat.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.