Piękno i blask z nową linią Eveline Cosmetics
Oryginalne i różnorodne receptury, wegański skład oraz zmysłowe zapachy – tym charakteryzuje się nowa linia kosmetyków do pielęgnacji twarzy Beauty & Glow Eveline Cosmetics, która zaskakuje na każdym etapie. Czas poznać moc ich formuł.
Szanuję swoją cerę, dlatego kosmetyki dobieram bardzo starannie. Kieruję się składem oraz dokładnie analizuję oznaczenia związane z ich wpływem na środowisko. Choć nie oceniam książki po okładce, instynktownie szukam estetycznych opakowań, oraz z uwagą obserwuję zmiany zachodzące na skórze pod wpływem regularnej pielęgnacji.
Przyznaję, że moja cera nie należy do idealnych. Jest kapryśna, wrażliwa, skłonna do przebarwień i zwykle reaguje na codzienny stres i zmęczenie szarym kolorytem. Dlatego z wielką ciekawością wybrałam do testu kosmetyki z linii Beauty & Glow od Eveline Cosmetics. Działające rozświetlająco, nawilżająco i likwidujące przebarwienia, obiecują to na czym zależy mi najbardziej. Poza tym to wegańskie i naturalne formuły, zamknięte w opakowaniach, które łatwo poddają się recyklingowi. Nie ma na nich folii, a użyte materiały pochodzą z odpowiedzialnych źródeł albo z recyklingu.
Na opakowaniach są oznaczenia fundacji Viva! oraz znak Cruelty Free, czyli mogę mieć pewność, że na każdym etapie produkcji kosmetyku nie ucierpiały zwierzęta – super! Poza tym, co dla mnie bardzo ważne, wszystkie produkty mają wyraźnie oznaczoną datę ważności.
Symboli jest jednak więcej, by wymienić choć kilka najważniejszych: kosmetyki chronią naturalny mikrobiom skóry i nie zawierają zbędnych składników, tylko te pochodzenia naturalnego. W całej linii jest aż dwanaście różnych formuł, opracowanych na bazie tak oryginalnych składników jak smocza krew, czerwony żeń-szeń, mikroalga czy ferment z marchwi. Jak działają? Sprawdźmy.
Demakijaż na trzy
Wieczorny demakijaż zawsze zaczynam od olejku, ponieważ szybko i skutecznie rozpuszcza podkład oraz wszystkie kolorowe kosmetyki. Wyciskam odrobinę delikatnego olejku do demakijażu Beauty & Glow, rozprowadzam go w dłoniach i oczywiście wącham. Już domyślam się co jest w składzie… trafiam na olejek z pestek malin, winogron oraz słodkich migdałów i modraku. Do tego witamina E oraz ekstrakt z banana – nic dziwnego, że kosmetyk pachnie latem!
Formuła z 99% składników pochodzenia naturalnego, dobrze i szybko rozprowadza się na skórze, a pod wpływem wody zmienia się w lekką, mleczną emulsję. Czuję, że cera dostała pierwszą sporą dawkę nawilżenia i ukojenia oraz stała się gładka. Po makijażu nie został nawet ślad, a na buteleczce właśnie odkrywam hasło: „Goodbye Mr. Make-up!”. „See you tomorrow” – odpowiadam z uśmiechem.
Czas na drugi etap oczyszczania twarzy, ale tym razem stawiam na kosmetyk, który się pieni, więc zmyje wszystko to, co rozpuścił olejek. Wyciskam na dłoń piankę rozświetlającą do mycia twarzy „Oh gentle!” Beauty & Glow. Jedwabista, puszysta chmurka jest niezwykle przyjemna w stosowaniu, a jej zapach znów przenosi mnie w owocowy, letni klimat. W jej składzie odkrywam biowodę z neroli, limonkę, probiotyki oraz specjalny kompleks rozświetlający Illumiglow, - wszystkie nawilżają, koją podrażnienia i dodają blasku zmęczonej cerze. Jednocześnie mogę mieć pewność, że bariera ochronna mojej skóry pozostaje nienaruszona.
Po spłukaniu pianki naskórek jest gładszy, odświeżony i gotowy na kolejny krok: Rozświetlający tonik „Acid Power” Beauty & Glow. Nie używam wacika, wolę dłońmi wklepać odrobinę produktu w całą twarz, a jest to bogata w składniki formuła, która przywraca skórze właściwe ph. Zawiera m.in. delikatnie złuszczający kwas glikolowy w stężeniu 5 proc., nawilżający hydrolat z róży damasceńskiej, kompleks rozświetlający Illumiglow, łagodzący i nawilżający aloes oraz fermenty z marchwi, jarmużu oraz cytryny. Bardzo dużo jak na lekką, wodną formułę toniku - tym lepiej dla skóry. Po jego nałożeniu cera jest przyjemnie nawilżona, gładsza niż zwykle i ma wreszcie zdrowy koloryt. Co ważne, mam wrażenie, że na policzkach i nosie pory są mniej widoczne, choć wcale nie czuję nadmiernego ściągnięcia. Czas na serum!
Pielęgnacja wieczorna
Pora rozprawić się z przebarwieniami, których mam sporo na policzkach i czole. Dobrym i sprawdzonym sposobem jest regularne i delikatne złuszczanie. Na noc wybieram więc formułę skoncentrowanego kosmetyku i nakładam serum złuszczające „Dragon Blood!” Beauty & Glow. Intryguje mnie smocza krew w składzie. Pod tą tajemniczą nazwą kryje się naturalna żywica w kolorze ciemnej czerwieni, pozyskiwana z egzotycznego drzewa. Składnik ten działa jak łagodzący kompres, a w zestawieniu z kompleksem kwasów AHA oraz BHA i kwasem hialuronowym oraz czerwonym żeń-szeniem, stanowi mieszankę o wszechstronnym działaniu.
Po pierwsze redukuje niedoskonałości i zmarszczki, po drugie wygładza naskórek i zwęża pory oraz radzi sobie z przebarwieniami. Kiedy nakładam pierwszą kroplę serum na skórę, odkrywam niezwykły czerwono-różowy odcień żelowej, płynnej formuły. Wchłania się błyskawicznie i po chwili na skórze nie ma śladu po mocnym kolorze. Dwie krople wystarczą, by kosmetyk dotarł w każde miejsce na twarzy. Czuję pod palcami przyjemną gładkość. Serum nie klei się, nie zostawia tłustej warstwy, mogę więc od razu nałożyć nawilżający krem odżywczy „Water Bomb!” Beauty & Glow. Czytam, że krem regeneruje, wygładza i łagodzi. Wszystko dzięki potrójnej formule kwasu hialuronowego w składzie oraz probiotykom, wodzie kokosowej i aż pięciu olejkom naturalnym. Są to: olejek arganowy, tsubaki, kokosowy, moringa oraz winogronowy.
Z niewielkiej tubki wyciskam odrobinę kremu. Ma lekką konsystencję i przyjemnie owocowy zapach. Rozprowadzam kosmetyk z łatwością i wklepuję trochę więcej tam, gdzie mam szczególnie wymagającą i suchą skórę: na szyi i dekolcie. Już po kilku minutach oceniam efekt: cera jest gładka, elastyczna i odżywiona, bez żadnych podrażnień i efektu błyszczenia.
Pielęgnacja poranna i efekt długofalowy
By dokładnie przetestować linię Beauty & Glow od Eveline Cosmetics, poranną pielęgnację modyfikuję i zamieniam moje wieczorne serum oraz krem na dwa inne produkty z serii. Zaczynam od serum na przebarwienia „Brighty Girl!” Beauty & Glow. Przekonuje mnie duża dawka witaminy C w trzech różnych formach. Jest tu również kwas ferulowy, a więc świetny antyoksydant wzmacniający działanie witaminy. Poza tym odkrywam ekstrakt z aceroli, dzikiej róży oraz niebieską mikroalgę o działaniu ochronnym. Rozprowadzam więc dwie krople serum i bacznie obserwuję skórę. Błyskawiczne wchłanianie, konsystencja lekka jak piórko i bogaty skład – moje przebarwienia niech się lepiej przygotują na silną broń!
Teraz dodaję rozświetlający krem wygładzający „You’re a star!” Beauty & Glow ze składnikami, które rozświetlają i poprawiają koloryt cery. Jest tu m.in. ekstrakt z peonii, pre- i probiotyki, olejek kokosowy oraz kwas hialuronowy. Lekki – wręcz piankowy – w konsystencji krem ma odcień jasnego, perłowego beżu i nie potrzebuje czasu, by się wchłonąć. Działa równie szybko.
Po kilku dniach od rozpoczęcia pielęgnacji Beauty & Glow ciemne plamki na twarzy są jaśniejsze, szczególnie na policzkach, gdzie jest ich najwięcej. Rano skóra jest wypoczęta, jak po nałożeniu maseczki. Czuję, że jest również lepiej nawilżona, elastyczna oraz odporna na niepożądane działanie czynników zewnętrznych: klimatyzację, wiatr czy szybkie zmiany temperatur. Poprawił się też koloryt cery i nie czuję już szorstkiego ani wysuszonego naskórka. Takie efekty są najlepszą motywacją, by pielęgnować skórę, nie zmieniając kosmetyków, póki nie wykorzystam ich aż do ostatniej kropli. Zostaję przy Beauty & Glow!
Cała seria kosmetyków do pielęgnacji twarzy Beauty & Glow Eveline Cosmetics jest dostępna w drogeriach hebe oraz na stronie eveline.pl.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.