Śródmiejska galeria sztuki, retro-futurystyczne bistro, a może restauracja dedykowana różnorodności wietnamskiej kuchni – w tym sezonie na stołecznej mapie pojawiło się wiele obiecujących miejsc, w sam raz na długie letnie wieczory.
Gunia Nowik Gallery, ul. Bracka 18/62
Historyczka sztuki, tłumaczka, żeglarka i narciarka Gunia Nowik to kobieta wielu talentów. Życie dzieli między Warszawę i Berlin. Po ośmiu latach pracy z warszawską galerią Pola Magnetyczne postanowiła otworzyć własną przestrzeń. W nowo otwartej galerii można oglądać wystawę Izy Tarasewicz „Full Circle Ahead!”. Pochodząca z Białegostoku artystka mieszka i tworzy na podlaskiej wsi. Jej medium to metal, z którego buduje monumentalne instalacje. Gunia Nowik współpracuje również z takimi artystami, jak Teresa Gierzyńska, Agata Bogacka, Anna Orłowska, Katarzyna Korzeniecka czy Jakub Gliński.
Letnisko Żoliborz, ul. Wybrzeże Gdańskie 2
Punktem wyjścia dla twórców nowej wakacyjnej przestrzeni na Żoliborzu była nostalgia. Położone na nadwiślańskiej plaży na skraju lasu Letnisko przenosi nas w czasie. W ciągu dnia odsapniemy tu od upału w cieniu drzew, zajadając się zerwanymi prosto z krzewów owocami i czytając ulubioną książkę. Wieczorem z kolei napijemy się drinków z polskim twistem, zjemy kolację serwowaną przez zespół Bracka 20 (dawniej No Problem) i zatańczymy w rytm polskich przebojów lat 70., 80. i 90. W Letnisku nie zabrakło również miejsca na kulturę – co niedzielę odbywają się tu lekcje rysunku w plenerze, a niedługo wystartują również kino letnie, koncerty i teatr pod chmurką.
Paloma Inn, ul. Poznańska 21
Paloma nad Wisłą doczekała się młodszej siostry w Śródmieściu. – Paloma Inn, bo jesteśmy jak bar hotelowy, bez hotelu – mówią twórczynie konceptu. Wnętrze lokalu inspirowane było stylem space age, podróży na Księżyc i nostalgią za erą „Jetsonów”. W neonowo zielonym bistro możemy się poczuć jak bohaterowie „Piątego elementu”. Retro-futurystyczny klimat dopełnia karta – kolorowe koktajle, hawajskie tosty na puszystej brioszce, wegański kawior czy sernikowe szejki z wisienką wyglądają jak filmowe rekwizyty z lat 80. Tutejsze dania są równie instagramowe, co smaczne.
La Bàn, ul. Krucza 6/14
Propozycja dla fanów kuchni azjatyckich. Nowy lokal przy ul. Kruczej specjalizuje się w smakach Wietnamu. Menu La Bàn podzielono na trzy odpowiadające różnym rejonom kraju części, które pozwolą nam odkryć różnorodność tamtejszej kuchni. Pozycją obowiązkową jest tutaj tradycyjna zupa pho w kilku odsłonach. Nam do gustu przypadły również smażony sum w kurkumie, pierożki won ton w bulionie i sałatka z młodego mango. Wszystko gęsto posypane kolendrą i miętą oraz polane sosem sojowym.
Smashny Burger, ul. Wilcza 26
Jeżeli zawsze marzyliście, by spróbować prawdziwie amerykańskich burgerów, jak te z „Pulp Fiction”, to wreszcie macie okazję. W menu Smashny’ego Burgera znajdziecie klasyczne smash burgery, czyli puszyste bułki brioche z soczystym kotletem z wołowiny Black Angus. Do wyboru mamy trzy warianty różniące się dodatkami i sosami oraz opcję wege z Beyond Meat. Na większy głód do wybranego burgera polecamy dobrać pokaźną porcję chrupiących frytek. Gdyby Tarantinowski przebój kręcono w Polsce, to tu Mia i Vincent wpadliby na kolację.
Bottega Napoli, ul. Oboźna 9/105
Miejsc z dobrą pizzą nigdy dość. Ale gdy za kartę odpowiadają trzej Włosi, którzy znają rodzimą kuchnię od podszewki, sukces jest niemal gwarantowany. Bottega Napoli to wspólny pomysł Mattea, Roberta i Antonia, trzech przyjaciół, którzy porzucili Półwysep Apeniński, by zamieszkać nad Wisłą. Teraz postanowili przemycić odrobinę włoskiej kuchni do Warszawy. W Bottega Napoli zjemy oczywiście klasyczne pizze neapolitańskie, w dwóch wersjach: rosse i bianche (bez sosu pomidorowego), a także lokalne przysmaki, jak crocchè di patate, czyli chrupiące ziemniaczane krokieciki, makaronowa zapiekanka frittatina di pasta czy talerz specjałów sprowadzonych prosto ze słonecznego Neapolu. Viva l'Italia!
Szamot, ul. Koszykowa 47
Zostajemy we Włoszech, ale przenosimy się na tyły placu Konstytucji. Spacerując tutaj, możecie natrafić na wypełniony po brzegi lokal. W środku wita nas zjawiskowy mural projektu Bartka Bojarczuka. Kolor króluje w Szamocie nie tylko we wnętrzu, ale również na talerzu – makarony z mocą dodatków, aromatyczne owoce morza i wakacyjne sałatki to prawdziwa uczta dla zmysłów. Szamot to również świetny kierunek na lunch, co tydzień znajdziemy tu inne propozycje, tworzone na bazie lokalnych składników (aktualnie króluje bób we wszystkich możliwych wariacjach). Tutejszy ogródek sprawdzi się idealnie na wieczorne wyjście z przyjaciółmi i pierwszą randkę.
Kpodonou Studios, ul. Tamka 49
Sandra Kpodonou przygodę z fryzjerstwem rozpoczęła, mając zaledwie 17 lat. Dziś uchodzi za jedną z najlepszych kolorystek w branży. Uwielbia pracę z wolnej ręki (bez używania folii podczas farbowania), a kolory, jakie dzięki temu tworzy, są niepowtarzalne. Ceni naturalność, więc koloryzację zawsze dobiera tak, aby podkreślała wszystkie najlepsze cechy kobiety. Równolegle z karierą fryzjerską rozwijała również pasję do mody – projektowała m.in. dla MISBHV, a także stworzyła autorską markę Kpodonou. Jej ubrania noszą takie gwiazdy jak Bella Hadid, Cardi B czy Sevdaliza. Teraz obie jej pasje spotkały się w nowo otwartym studiu na warszawskim Powiślu.
Bota Bistro, ul. Okrzei 11
Bota Bistro to zielona oaza w sercu Pragi. Tutejsze wnętrze i ogródek obsadzone są roślinami, które pozwalają na moment oderwać się od miejskiego zgiełku. Rośliny królują również w menu lokalu – podczas wizyty koniecznie spróbujcie skrzydełek z kalafiora z sosem BBQ, tacosów z boczniakiem i frytek z batata ze szczypiorkowym majonezem. Popisowym daniem Boty są tutejsze kanapki serwowane w podsmażanej, maślanej chałce wypełnionej po brzegi dodatkami. Polecamy również tutejsze bowle, w szczególności ten z opalanym łososiem, ryżem kokosowym i sosem kobe. Dodajcie do tego wyluzowaną atmosferę i świetną obsługę, a otrzymacie miejsce doskonałe.
Picador, plac Konstytucji 6
Po sukcesie piekarni rzemieślniczej na Mokotowie i w Aninie przyszedł czas na Śródmieście. Niewielki lokal przypomina uroczą paryską boulangerie. Przez wysokie okna możemy obejrzeć tutejsze wypieki – od klasycznego pieczywa z chrupiącą skórką przez bardzo maślane croissanty po uzależniające drożdżówki i brioszki. Zespół Picadora dba o to, by codziennie od samego rana w progu witał nas zapach świeżo wypieczonego chleba. Będziecie tu wracać.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.