Grudniowy numer „Vogue Polska” ma aż trzy okładki do wyboru. Na każdej – modelka i aktywistka Anja Rubik w innym ujęciu z autorskiej sesji. „Siła kobiet” to temat przewodni wydania. Ponieważ jednak wiadomo, że moda może być odskocznią, w trudnych czasach proponujemy ucieczkę do świata haute couture. Rozmawiamy z Hamishem Bowlesem i Nicolasem Ghesquière, przypominamy najciekawsze kreacje z historii i te współczesne. Do dyskusji o tym, co ważne, zaprosiliśmy też ludzi kultury, między innymi Justynę Wasilewską, Jane Birkin i Emmę Corrin.
– W głównej roli obsadziłam silną kobietę, jak z aktów Helmuta Newtona. Ze zdjęcia bije siła. Na fotografii jestem naga. W systemach patriarchalnych ciało kobiety jest seksualizowane, jest czymś złym i nieprzyzwoitym. Stąd też nagość stała się symbolem kobiecej rewolucji – mówi bohaterka naszej okładki Anja Rubik. Modelka i aktywistka w sesji własnego autorstwa i w rozmowie z Anną Konieczyńską odnosi się do protestów, które od 22 października odbywają się na ulicach polskich miast. Iskrą był wyrok Trybunału Konstytucyjnego zaostrzający ustawę antyaborcyjną.
– Jest mi chyba jeszcze trudniej obserwować protesty zza oceanu. Gdybym była w Polsce, uczestniczyłabym w manifestacjach, przemawiałabym, tak jak na Czarnym Proteście czy przy okazji ustawy o zakazie edukacji seksualnej. Miałabym pozorną kontrolę. A tak, mimo że wspieram, jak tylko mogę, to nadal czuję się winna, że mnie tam nie ma. W 450 miastach odbyły się protesty, buntujemy się przeciwko opresji i przymusowi. Jesteśmy zjednoczeni w walce o naszą wolność i uznanie naszych praw.
„Siła kobiet” – to hasło przewodnie grudniowego wydania naszego magazynu. Pisarka i dziennikarka Dominika Buczak kreśli portret liderki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marty Lempart, która opowiada, jak została feministką, i wyjaśnia, dlaczego nie lubi porównań z Lechem Wałęsą. „Czy Marta Lempart razem z walczącymi na ulicach kobietami osiągnie dalekosiężne cele?” – pyta autorka i w tekście szuka odpowiedzi.
Filip Niedenthal, redaktor naczelny „Vogue Polska”, pisze we wstępniaku: Największe demonstracje, jakie za mojego życia mają miejsce w całej Polsce, słyszę z okna. Sam nie mogę w nich uczestniczyć ze względu na zakażenie Covidem. U mnie przebiega łagodnie, ale bliskie mi osoby walczą o życie. Chyba wszyscy już mieliśmy lub mamy do czynienia z takimi przypadkami.
Czy w takich realiach jest miejsce na modę? Od ponad stulecia „Vogue” pokazuje, że tak – moda może być odskocznią, na przykład w tym numerze proponujemy ucieczkę do surrealistycznego świata haute couture.
To spektakularna ucieczka. Filip Niedenthal namówił na rozmowę Hamisha Bowlesa, od 25 lat International Editor-at-Large amerykańskiego wydania „Vogue’a” i jednego z najbardziej znanych kolekcjonerów cennych ubrań. Bowles poluje na modowe skarby od dzieciństwa, w jego rodzinnym domu zachował się wykaz, w którym systematycznie zapisywał kolejne nabytki: co, kiedy, gdzie, za ile. – Ciekawiło mnie, kto je wcześniej nosił. Dzięki temu, że były dotykane, jest w nich coś bardzo intymnego. Mówią dużo o danej epoce, społeczeństwie. Zawsze uważałem, że ubrania opowiadają historie – mówi Hamish. Podzielił się z nami niektórymi z tych historii i pozwolił sfotografować część kolekcji. Koniecznie zobaczcie zdjęcia Stanisława Bonieckiego z magazynu Hamisha Bowlesa.
O kulisy pracy pytamy dyrektora artystycznego Louis Vuitton Nicolasa Ghesquière’a. Kamila Wagner opisuje najsłynniejsze bale w historii i najlepiej ubranych balowiczów. Tych, którzy – jak markiza Luisa Casati – na co dzień nosili egzotyczne węże w roli biżuterii, a na bale zamawiali suknie od Paula Poireta, Jeana Patou, Elsy Schiaparelli, Mariano Fortuny i Erté. Na przyjęcia zapraszali kilkuset najbliższych przyjaciół. Ci, których nie zapraszali, wiedzieli jedno – towarzysko jest po nich.
W dziale En Vogue przyglądamy się nie tylko sezonowym trendom prêt-à-porter, ale też kreacjom haute couture. Piotr Zachara, jak zawsze zadziornie, opisuje historyczno-biznesowe związki między tymi dwoma gałęziami mody. W wyjątkowych sesjach autorstwa Magdy Wunsche i Agnieszki Samsel oraz Soni Szóstak pokazujemy stylizacje, które pozwolą pomarzyć o wielkich wyjściach.
Te na razie muszą poczekać, bo jest jak jest – pandemia trwa. Maria Fredro-Boniecka pyta doktor Magdalenę Namysłowską o nasze zdrowie psychiczne w tym trudnym czasie. – W sytuacji pandemii, nagłej zmiany rzeczywistości, przy ciągłych komunikatach o liczbie zakażonych, liczbie ofiar śmiertelnych te dawne doświadczenia odżywają. Ale jeśli ktoś ma napad paniki, wcale nie znaczy, że jest słaby – mówi psychiatra i psychoterapeutka.
Do rozmów o tym, co ważne, zaprosiliśmy też ludzi związanych z kulturą. Aktorka Justyna Wasilewska, która po rocznej przerwie wraca na scenę TR Warszawa (niestety na razie jedynie online) i którą w grudniu zobaczymy w nowym serialu „Nieobecni”, zastanawia się, czym jest dla niej sukces. Niedawno mówiła, że kojarzy jej się z balonikiem, który napełnia się, pęcznieje i wystarczy mocniej dmuchnąć, żeby pękł i został flaczek. Aleksandrze Boćkowskiej mówi: – Ssukcessss. Bardzo tu dużo „s”, brzmi złowieszczo – mówi. – Źle się kojarzy. Przyznaje, że ważniejsze są dla niej inne słowa. –– Ciekawość, przyjemność, spełnienie, satysfakcja, poczucie bezpieczeństwa.
Francuska gwiazda Jane Birkin bardziej niż o dawnych sukcesach woli opowiadać o tym, co tu i teraz. Ma dość tego, że świat wciąż chce widzieć w niej wiotką dwudziestolatkę, którą była pod koniec lat 60., gdy z Wielkiej Brytanii przeprowadziła się do Paryża. – Dzisiaj w Londynie czuję się zagubiona, chociaż przeżywam angielskie sukcesy i porażki, jakbym wciąż tam mieszkała. Życie w Paryżu, obcym przecież dla Angielki miejscu, jest ekscytujące. Czuję się przez Francuzów zaadoptowana. W moim kraju, z moją rodziną przy boku, nie zostałabym gwiazdą. W końcu matka, Judy Campbell, była piękną i znaną aktorką, a ojciec, David, zabójczo przystojnym i stylowym bohaterem wojennym oraz szpiegiem – opowiada Birkin po angielsku z lekkim francuskim akcentem. Jej nowa płyta nosi tytuł „Oh! Pardon tu dormais...”. O tym, jak powstawała, mówi Annie Konieczyńskiej.
W Londynie odwiedziliśmy Emmę Corrin, odtwórczynię roli księżnej Diany w głośnym serialu „The Crown”. Mieliśmy okazję spojrzeć na przyszłą gwiazdę w przeddzień sławy w ciepłym świetle domowych lamp, w ostatnich chwilach „starego” życia. Spoglądając z balkonu na spowite mgłą dachy północnego Londynu, przyznała, że denerwuje się tym, co właśnie nadchodzi. – Ale jestem również podekscytowana. Naprawdę bardzo podekscytowana. W tekście opowiada o związkach pracy z życiem, szczęściu, blasku, obietnicach i, oczywiście, kulisach kręcenia „The Crown”.
Jak zawsze trzymamy rękę na pulsie kultury, więc spośród wielu propozycji wybieramy najciekawsze książki, filmy i wydarzenia artystyczne. W dziale urody najlepsze kosmetyki mijającego (szczęśliwie) roku polecają eksperci z branży – makijażyści, styliści, fryzjerzy. Swoją historię opowiada słynna makijażystka Laura Mercier. Michalina Murawska przypomina historię brokatu. A ta jest ciekawsza, niż może się wydawać. Zdradzimy jedynie, że przydaje się nie tylko na bale, ale też na protesty. W Stanach Zjednoczonych brokat na stałe zagościł w arsenale aktywistów walczących z homofobią.
W poszukiwaniu wytchnienia odwiedziliśmy kunsztownie odrestaurowany XVIII-wieczny pałac w Krzeczynie na Dolnym Śląsku. Jego gospodarze Paulina i Charles de Nicolay opowiedzieli Agacie Michalak fascynującą historię domu i arystokratycznego rodu, a Weronika Ławniczak sfotografowała przepiękne wnętrza.
Agata Nowotny typuje ośmioro projektantów dizajnu, którzy z równym powodzeniem pracują w Polsce, co w świecie. Bo – jak pisze – lokalne mogą być inspiracje, materiały, techniki, ale potrzeby ludzi, wyzwania klimatyczne czy globalny przemysł są uniwersalne. Dlatego zamiast polskości szuka wielojęzyczności. I znajduje dizajnerki i dizajnerów, którzy zwinnie przeskakują z jednego języka na inny, rozumieją, jak zachowa się materiał, z którego projektują, ale też znają jego kulturowe znaczenie.
Uczestniczki i uczestnicy trzeciej edycji naszej cyklicznej imprezy Shopping Experience Powered by „Vogue Polska” z przyjemnością spróbują odszukać się na zdjęciach w relacji ze spotkań w Galerii Mokotów. Tym razem wydarzeniu towarzyszyły konkurs „Pokaż swój talent” i panele oraz warsztaty poświęcone modzie, makijażowi, fotografii.
Dla wszystkich mamy wyjątkową niespodziankę na święta. Autorka nagradzanej „Mapy”, pisarka Barbara Sadurska, specjalnie dla czytelniczek i czytelników „Vogue’a” napisała opowiadanie wigilijne.
„Vogue Polska” w sprzedaży od 26 listopada.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.