Niezawodny towarzysz podróży
Nowy Range Rover Sport to samochód, za sprawą którego można uwierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia. Z jednej strony monumentalny, z niewielkimi światłami, niskimi oknami i masywnymi zderzakami, z drugiej – zaskakuje minimalizmem i niezwykle przemyślanym designem. Nie przestaje robić wrażenia również po zajrzeniu do środka.
Range Rover Sport to jeden z najbardziej przestronnych samochodów, jakimi miałam okazję podróżować. Czuć to w kabinie – zarówno na miejscach kierowcy oraz pasażera, jak i w tylnej części samochodu – ale także po otwarciu bagażnika, którego pojemność można jeszcze zwiększyć za pomocą jednego przycisku. Myślę, że bez problemu zmieściłabym w nim wszystkie rzeczy, które chciałabym zabrać ze sobą w podróż dookoła świata, i to taką, w ramach której obcowałabym z każdą z pór roku.
Po zajęciu miejsca za kierownicą moją uwagę od razu zwróciła prostota deski rozdzielczej, na której centralnie umieszczony jest sporych rozmiarów ekran – jak się później przekonałam – oferujący minimalistyczny, doskonale działający system multimedialny, bezprzewodowo kompatybilny z aplikacjami Apple Car Play oraz Android Auto. Zminimalizowanie liczby przycisków i pokręteł na desce rozdzielczej sprawiło jednak, że przy użyciu wspomnianego systemu zmienia się na przykład ustawienia dotyczące zawieszenia pneumatycznego, co w dłuższej perspektywie użytkowania tego samochodu mogłoby stać się nieco uciążliwe.
Pozytywnie oceniam jednak fakt pozostawienia przez Brytyjczyków standardowych pokręteł do sterowania większością funkcji klimatyzacji, podgrzewania i wentylowania foteli. Z aspektów praktycznych zachwyciła mnie również liczba schowków, w tym z portami USB-C czy funkcją ładowania indukcyjnego. Na wyróżnienie we wnętrzu nowego RR Sport zasługuje również wygoda. W fotelach uwzględniono bowiem wszystkie udogodnienia, takie jak elektryczne sterowanie, masaż, podgrzewanie czy wentylacja. Przejdźmy jednak do konkretów.
Jako osoba uwielbiająca szybką i dynamiczną jazdę samochodem byłam bardzo ciekawa możliwości, jakie w tym zakresie oferuje Range Rover Sport. Nie zawiodłam się. W trybie jazdy dynamicznej gwarantuje bowiem doskonałe przyspieszenie – z moich amatorskich pomiarów wynika, że prędkość 100 km/h osiąga w mniej niż 7 sekund. Druga kwestia, bez której nie wyobrażam sobie udanej podróży samochodem, to muzyka. W RR Sport zainstalowano system z dwudziestoma kilkoma głośnikami i świetnym podbiciem basów, dzięki czemu jakość dźwięku jest naprawdę bardzo zadowalająca. Delektować się nią można za sprawą wyposażenia samochodu w podwójne szyby, specjalne uszczelki oraz umieszczony w zagłówkach system aktywnej redukcji hałasu, które fantastycznie wyciszają wnętrze.
Podróż nowym RR Sport była niezwykle komfortowym przeżyciem. Dzięki fenomenalnemu zawieszeniu z bezbłędną pneumatyką nie odczułam najmniejszych niedogodności nawet na bocznych drogach i bezdrożach, których na Mazurach – będących celem mojej podróży – jest całkiem sporo. Plusem okazała się również skrętna tylna oś, dzięki której zawracanie tym sporych rozmiarów samochodem nie sprawiało problemów.
Mimo dużych gabarytów RR Sport jest również całkiem szybki w reakcjach. Samochód gwarantuje także doskonałą widoczność, zaś wsparciem w trakcie manewrów czy parkowania służył mi rozbudowany system czujników, choć jak w większości samochodów – nieco przewrażliwiony. I choć ze względu na rozmiar nie jest to samochód, którym – żyjąc w mieście – chciałabym przemieszczać się na co dzień, z ogromną przyjemnością wyruszałabym nim w każdą podróż.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.