Znaleziono 0 artykułów
22.05.2023

Film z przeszłości: „Zakochany Szekspir”

22.05.2023
Fot. East News

Komedia romantyczna „Zakochany Szekspir” z 1998 roku w reżyserii Johna Maddena to fikcyjna historia miłości największego dramatopisarza wszech czasów do kobiety, która może zrealizować swoje marzenia wyłącznie w przebraniu mężczyzny.

Lata 90. XX wieku to złoty wiek komedii romantycznych. „Pretty Woman”, „Bezsenność w Seattle”, „Notting Hill”, „Masz wiadomość”, „Cztery wesela i pogrzeb”, „Titanic” to klasyki, do których można powracać w nieskończoność. O „Zakochanym Szekspirze” z biegiem lat zapomnieliśmy, ale czy słusznie? 

„Zakochany Szekspir” zwycięzcą Oscarów

„Zakochany Szekspir” to wariacja na temat „Romea i Julii”, która w dużej części rozgrywa się na deskach teatru elżbietańskiego. Film zdobył siedem Oscarów, w tym dla Gwyneth Paltrow za najlepszą rolę kobiecą (odebrała ją w różowej sukience projektu Ralpha Laurena). A w tym samym roku o nagrody filmowe walczyły takie klasyki, jak „Szeregowiec Ryan”, „Życie jest piękne” i „Cienka czerwona linia”. Wszystkie przegrały w starciu z „Zakochanym Szekspirem”.

Autorem scenariusza jest Tom Stoppard, dramaturg specjalizujący się w twórczości Szekspira, który ma na koncie „Imperium słońca” czy „Brazil”.  W „Zakochanym Szekspirze” bawi się konceptem „sztuki, która odzwierciedla życie, i życia, które odzwierciedla sztukę”. Szekspir przeżywa kryzys twórczy, bo brakuje mu miłości. A kiedy wreszcie się zakochuje, odzyskuje wenę, ale wie, że niedane mu będzie poślubić ukochanej, więc pisze tragedię miłosną luźno osnutą na swoim życiu. Kiedy ukochana w finale go opuszcza, zaczyna pisać kolejny dramat, tym razem będący wariacją na temat jej późniejszych losów.

Szekspir prawdziwy i filmowy

W 1593 roku Will Shakespeare (Joseph Fiennes) zastanawia się, jak przeliterować swoje nazwisko. W końcu zgniata kartkę w kulkę i rzuca nią w kubek z napisem „Prezent ze Stratford-upon-Avon” (miasteczko, w którym urodził się prawdziwy Szekspir). Ten żart sugeruje, że film nie będzie traktował realiów historycznych zbyt poważnie, a prawda historyczna znacząco rozminie się z akcją. Paradoksalnie, ostatecznie jest odwrotnie. Postaci otaczające Willa – w tym nastoletni dramaturg John Webster, zadufani w sobie aktorzy Richard Burbage i Ned Alleyn (Ben Affleck) oraz ekscentryczny dyrektor teatru Philip Henslowe (Geoffrey Rush) – to postaci historyczne oddane bardzo wiarygodnie.

Will próbuje napisać dramat, „Romeo i Ethel, córka pirata”, ale wraz z ostatnią kochanką stracił wenę. Trafia do pubu, gdzie spotyka innego dramatopisarza, Christophera Marlowe’a (Rupert Everett). Przyznaje mu się do kryzysu twórczego i wtedy Marlowe podrzuca mu treść sztuki: „Romeo jest Włochem. Zawsze zakochany i niekochany. Ethel to córka jego wroga. Najlepszy przyjaciel Romea zostaje zabity w pojedynku przez brata Ethel, który nazywa się Merkucjo. Napisz coś w tym stylu”. Ta scena jest oczywiście odniesieniem do głośnej teorii mówiącej o tym, że Szekspir nigdy nie istniał. A tak naprawdę kilku autorów podpisywało się jednym wspólnym, wymyślonym nazwiskiem. Christopher Marlowe jest jednym z tych twórców, których zwolennicy tej teorii podają jako „prawdziwego” autora dramatów Szekspira.

Historia miłości Willa i Violi

Will niespodziewanie odnajduje miłość, a wraz z nią powraca wena. Wszystko za sprawą Violi de Lesseps (Gwyneth Paltrow), postaci fikcyjnej, dobrze urodzonej i bogatej damy, która przebiera się za mężczyznę, by spełnić marzenie o aktorstwie. W czasach elżbietańskich – i aż do XIX wieku – mężczyźni grali na scenie role męskie i kobiece. Julię w „Romeo i Julii” grał mężczyzna, jej matkę i nianię również. Dlatego pomysł scenarzystów, aby odwrócić tę zasadę i pokazać kobietę, która w przebraniu mężczyzny wygrywa casting na główną rolę męską w nowym spektaklu Szekspira, jest, jak na lata 90., całkiem nowoczesny. Oto kobieta jest jedyną osobą, która ma to, czego potrzeba, aby zagrać wrażliwego Romea. Ale w finale spektakl, prapremiera „Romea i Julii”, odnosi wielki sukces, ponieważ Viola jest w stanie wejść na scenę już jako kobieta. W roli Julii daje na scenie upust swoim prawdziwym emocjom – jest autentyczna, wiarygodna i do bólu poruszająca. Przesłanie jest proste: nigdy więcej oszustwa, niech każdy będzie sobą.

Nieszczęśliwy w miłości Szekspir

Wątek miłosny „Zakochanego Szekspira” bazuje na pomyśle, że małżeństwo Williama Szekspira z Anne Hathaway nie było szczęśliwe. Kiedy pobrali się w 1582 roku, on miał 18 lat, a ona 26 i była w trzecim miesiącu ciąży. Czy ożenił się z nią pod przymusem? Czy po to, aby uchronić ją od hańby? A może jednak z miłości? Tego się już nie dowiemy, bo o życiu Szekspira między 1585 a 1592 rokiem nie wiadomo nic. Autorowi scenariusza z naturalnych względów najwygodniej było założyć, że Will nigdy nie kochał swojej żony (i tylko z przymusu spłodził z nią kolejną dwójkę dzieci!) i przez całe życie szukał prawdziwej miłości. Taka wersja dużo lepiej pasuje do fabuły komedii romantycznej.

Kiedy filmowy Will zakochuje się bez pamięci w Violi de Lesseps, porzuca córkę pirata Ethel wraz z żoną i wszystkimi byłymi i obecnymi kochankami. W ich miejsce wpisuje Julię inspirowaną Violą. Pisze „Romea i Julię”, a później, także dla Violi, „Wieczór trzech króli” i swój najgłośniejszy Sonet 18 („Czy mam cię porwać do letniego dnia?”), do którego odniesienia można znaleźć także w innym kultowym filmie z tego okresu, „Stowarzyszeniu umarłych poetów” oraz całkiem współczesnym „Nomadland” (deklamuje go Frances McDormand). Co ciekawe, oryginalnie Sonet 18 adresowany był do niezidentyfikowanego przez historyków mężczyzny, co świetnie wpisuje się w filmową intrygę „Zakochanego Szekspira”, bo Viola występuje w męskim przebraniu.

Archaiczny seks

Archaizmem razi dziś scena utraty dziewictwa. Viola doświadcza tak spektakularnego orgazmu, że niemal płoszy zwierzęta w otaczającym jej pałac ogrodzie. Dziś wiemy, że pierwszy raz boli, a kobiety z reguły nie zachowują się w łóżku jak Kim Cattrall w „Seksie w wielkim mieście”. Tego typu kłamliwe stereotypy przełamały seriale, jak „Broad City” czy „Dziewczyny”. Hollywood pokazuje teraz wielowymiarową prawdę o kobiecej seksualności, chociaż wciąż czekamy na tak intymną, a jednocześnie brutalnie prawdziwą scenę, jaką mężczyźni dostali od Luki Guadagnino w filmie „Tamte dni, tamte noce”.

Prawdziwe zakończenie

Czy zatem „Zakochany Szekspir” wytrzymuje próbę czasu? Czy można go dopisać do kanonu komedii romantycznych lat 90.? Chociaż kostium historyczny i wysoki poziom umowności (jak to możliwe, że tak wnikliwy obserwator rzeczywistości jak Szekspir nie widzi, że aktor grający w jego przedstawieniu to Viola z doklejonymi wąsami?) sprawiają, że nie ogląda się dziś filmu z tym samym zaangażowaniem co kiedyś, to nadal wzrusza, bawi i zachwyca pomysłami fabularnymi. Aż iskrzy się od błyskotliwych nawiązań historycznych i literackich. Ostatni pocałunek Gwyneth Paltrow i Josepha Fiennesa wyciska łzy, jak pożegnanie Kate Winslet i Leonardo DiCaprio, tyle że zakończenie miłosnej historii Willa i Violi jest dużo bardziej prozaiczne niż Jacka i Rose z „Titanica”. Pozbawione jest zresztą umowności, która od początku charakteryzowała tę historię. Nie spodziewajcie się więc dramatycznych wydarzeń ani ckliwego happy endu. Jak na komedię romantyczną ten film kończy się nad wyraz współcześnie – pogodzeniem z losem po rozstaniu.

Magdalena Żakowska
  1. Kultura
  2. Kino i TV
  3. Film z przeszłości: „Zakochany Szekspir”
Proszę czekać..
Zamknij