Poznaliśmy już tegoroczne filmy nominowane do nagród Akademii. Tradycyjnie nie obyło się bez kontrowersji. Podczas gdy takie produkcje, jak „Oppenheimer” powalczą o kilkanaście statuetek, inne cenione tytuły zostały zupełnie pominięte przez oscarowe jury. Oto 10 niedocenionych filmów minionego roku, które i tak warto zobaczyć.
„Priscilla”: Wielka nieobecna
O tym, że oscarowe jury notorycznie pomija kobiece historie, najlepiej świadczy brak nominacji dla „Priscilli”. W nowym filmie Sofia Coppola postanowiła oddać głos byłej żonie króla rock and rolla (w tej roli nagrodzona w Wenecji Cailee Spaeny), która poznała muzyka, gdy miała zaledwie 14 lat. Film śledzi jej losy od ich pierwszego spotkania do rozwodu. Większość tego czasu Priscilla Presley spędziła w Graceland, bajkowej posiadłości Elvisa (Jacob Elordi, czyli Nate z „Euforii”), w której chciał ukryć ją przed światem. Podczas, gdy ubiegłoroczny „Elvis” miał szansę na aż osiem statuetek, „Priscilla” nie doczekała się ani jednej, nawet za najlepsze kostiumy.
Gdzie oglądać? W kinach.
„Asteroid City”: W stronę gwiazd
Film opowiada o uczestnikach zjazdu młodocianych astrologów w pustynnym miasteczku z lat 50. XX wieku, których badania przerywa wizyta przybyszów z obcej planety. Mimo gwiazdorskiej obsady i rozkosznie andersonowskiej oprawy, oklaskiwane w Cannes „Asteroid City” nie otrzymało ani jednej nominacji, nawet za najlepszą scenografię czy najlepsze zdjęcia. Pewnym pocieszeniem dla Wesa Andersona może być wyróżnienie w kategorii najlepszy film krótkometrażowy za „Zdumiewającą historię Henry'ego Sugara”.
Gdzie oglądać? Na SkyShowtime.
„Bracia ze stali”: Krew, pot i łzy
Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia braci Von Erich, mistrzów wrestlingowych widowisk, które stały się popkulturowym fenomenem w Stanach Zjednoczonych lat 80. XX wieku. Ich sukces był jednak okupiony brutalnymi treningami, uzależnieniami i rodzinnymi tragediami. Zakowi Efronowi, Jeremy'emu Allenowi White'owi i Harrisowi Dickinsowi wróżono nominacje w kategoriach aktorskich, a Sean Durkin miał szansę na wyróżnienie za najlepszy scenariusz. Ostatecznie tak się nie stało.
Gdzie oglądać? W kinach od 16 lutego.
„Na dnie”: Komedia roku
Emma Seligman, reżyserka genialnego „Shiva Baby”, ponownie łączy siły z Rachel Sennott, by opowiedzieć historię queerowych licealistek, które zakładają klub samoobrony rodem z „Podziemnego kręgu”. Wszystko po to, by w końcu zbliżyć się do popularnych koleżanek z klasy i spędzić z nimi noc, nim rok szkolny dobiegnie końca. Najzabawniejszy film roku zasłużył na nominacje za najlepszą reżyserię i najlepszą aktorkę pierwszoplanową dla wspaniałej Ayo Edibiri. Wygląda na to, że oscarowemu jury zabrakło poczucia humoru.
Gdzie oglądać? Na Prime Video.
„Bo się boi”: A my z nim
Trzygodzinna podróż w głąb zawiłej psychiki głównego bohatera (Joaquin Phoenix), blisko 50-letniego mężczyzny próbującego stawić czoła swoim mommy issues, była faworytem w kategorii najlepsza charakteryzacja. Film Ariego Astera znalazł się nawet na oscarowej shortliście, ostatecznie jednak nie miał szans z takimi tytułami, jak „Biedne istoty”, a nawet kontrowersyjnym „Maestro”. „Bo się boi” bez wątpienia zasłużył natomiast na nominację w kategorii najlepsza muzyka za ścieżkę dźwiękową Bobby'ego Krlica.
Gdzie oglądać? Na platformach VOD.
„Przejścia”: W trójkącie
Wielki powrót Iry Sachsa zasłużył na nominacje we wszystkich kategoriach aktorskich. Od Franza Rogowskiego, Bena Whishawa i Adèle Exarchopoulos nie sposób oderwać wzroku. Aktorskie trio wspina się na wyżyny, by opowiedzieć historię skomplikowanego trójkąta miłosnego między narcystycznym reżyserem, jego mężem i nowo poznaną Agathe. „Przejścia” były o włos od zostania francuskim reprezentantem w oscarowym wyścigu w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Melodramat ostatecznie przegrał z romansem „Bulion i inne namiętności”.
Gdzie oglądać? Na platformach VOD.
„Obóz teatralny”: Bezpieczna przystań
To nie był dobry rok dla komedii. Podczas gdy kasowe filmy pokroju „Bez urazy” okazały się totalną klapą, to mniejsze produkcje ratowały honor gatunku. Taką perełką jest „Obóz teatralny”. Amos i Rebecca-Diane (odtwórcy głównych ról i współautorzy scenariusza Ben Platt i Molly Gordon) przyjaźnią się od lat, a każde lato spędzają razem na obozie teatralnym na północy stanu Nowy Jork. Dziś, już jako nauczyciele, pomagają młodym adeptom na początku ich artystycznej przygody. W tym roku stawka jest znacznie wyższa – od powodzenia ich sztuki zależy przyszłość ukochanego obozu. Brak nominacji w kategorii najlepsza piosenka oryginalna to absolutny skandal.
Gdzie oglądać? Na platformie Disney+.
„Dream Scenario”: Marzenia senne
Choć czarnej komedii Kristoffera Borgliego można wiele zarzucić, to Nicolas Cage jako podstarzały i nieporadny społecznie profesor, który z dnia na dzień staje się światową sensacją, zasłużył na wszystkie nominacje i nagrody. „Dream Scenario” czerpie zarówno z komedii lat 2000., jak i jungowskiej psychoanalizy, co czyni go mieszanką wybuchową. Gdyby wybór należał do nas, film otrzymałby nominację w kategorii najlepszy dźwięk i najlepszy scenariusz oryginalny zamiast „Maestro”.
Gdzie oglądać? W kinach.
„How to Have Sex”: Edukacja seksualna
Bohaterkami głośnego debiutu Molly Manning Walker są trzy brytyjskie nastolatki, które przylatują do Grecji na wakacje. Wspólny wyjazd staje się ich rytuałem przejścia, pierwszym krokiem w dorosłość. Urlop zweryfikuje dotychczasową wizję świata Tary, Skye i Em. Reżyserka podąża ich śladem, by naszkicować portret swojego pokolenia. Odważne, wnikliwie i empatyczne zarazem „How to Have Sex” zasłużyło co najmniej na jedną nominację – za najlepszy montaż.
Gdzie oglądać? W kinach.
„Saltburn”: Popkulturowy fenomen
Ostatnie tygodnie należały do „Saltburn”. Nowy film Emerald Fennell to umiejscowiona w 2007 roku historia rodem z „Utalentowanego pana Ripleya”. Oliver Quick (Barry Keoghan) przenika do arystokratycznego grona, na czele którego stoi Felix Catton (raz jeszcze Jacob Elordi). Tytułowe Saltburn to należąca do jego rodziny posiadłość, w której Oliver pozna prawdziwe oblicze klasy próżniaczej. Fani produkcji byli zszokowani brakiem nominacji w kategorii najlepsza reżyseria i najlepsza aktorka drugoplanowa dla Rosamund Pike.
Gdzie oglądać? Na Prime Video.
Gala Oscary 2024 odbędzie się 10 marca w Dolby Theatre w Hollywood. Na Vogue.pl będziemy relacjonować ją dla was na żywo. Bądźcie z nami!
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.