Pamela Anderson nawet na czerwonym dywanie rezygnuje z makijażu. Podczas gali Fashion Awards w Londynie aktorka z dumą eksponowała swoje piękne piegi. To nie pierwszy raz, gdy gwiazda postawiła na naturalne piękno.
W latach 90. znakiem rozpoznawczym Pameli Anderson były nonszalancki kok, cieniutkie brwi i mocno podkreślone oczy. Z perspektywy czasu 56-letnia dziś gwiazda porównuje tamten okres do „przebieranek”. – Przez wiele lat grałam Playmate albo żonę gwiazdy rocka. Cieszę się, że to wszystko przeżyłam, ale cieszę się też, że doszłam do momentu, w którym mogę się z tego śmiać – mówiła w szczerej rozmowie z magazynem „Vogue”.
Dziś Pamela Anderson nie chce już nikogo udawać. To dlatego podczas publicznych wystąpień coraz częściej rezygnuje z makijażu. Na gali Fashion Awards w Londynie aktorka ponownie pokazała naturalną twarz, eksponując przy okazji swoje urocze piegi.
Pamela Anderson zachwyca naturalnym wyglądem na czerwonym dywanie
Na galę wręczenia prestiżowych nagród dla brytyjskiego świata mody do Londynu przybyła plejada gwiazd. Podczas gdy część z nich zdecydowała się na spektakularne wieczorowe kreacje, Anderson postawiła na biały total look projektu Victorii Beckham. Aktorka miała na sobie garniturowe spodnie, prosty top i wełnianą marynarkę narzuconą na ramiona. Jej kreacja świetnie wpisywała się w trend na dyskretny luksus.
Gwiazda ponownie zrezygnowała z makijażu, dumnie eksponując piegi i przebarwienia. Jej no makeu-up look dopełnił niski kucyk przetykamy srebrnymi pasmami. Spacerując po czerwonym dywanie Anderson uśmiechała się promiennie, a w rozmowach z dziennikarzami podkreślała, że po raz pierwszy od dawna czuje się naprawdę wolna.
Naturalne piegi gwiazdy zachwyciły publiczność
To nie pierwszy raz, gdy Anderson zdecydowała się na bardziej naturalny look. Gwiazda zadebiutowała w "nowym wydaniu" podczas paryskiego tygodnia mody. Na pokazie The Row w Paryżu pojawiła się w kreacji z kolekcji bliźniaczek Olsen, subtelnie podkreślając urodę make-up no make-up. W kolejnych dniach aktorka kontynuowała swoje tournée na pokazach Vivienne Westwood i Isabel Marant, na które wybrała się, zupełnie rezygnując z makijażu.
Jej decyzji przyklaskiwały inne, dojrzałe gwiazdy. „Rewolucja oficjalnie się rozpoczęła! To czas naturalnego piękna!” – zachwycała się Jamie Lee Curtis, dodając: „W czasie fashion weeku, biorąc pod uwagę ogrom presji i przyjmowanych póz... ta kobieta pojawiła się tam i zajęła swoje miejsce przy stole bez grama makijażu na twarzy. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego aktu, zatkało mnie...”.
– Wiem, że rezygnacja z makijażu nie uratuje świata. Ale pomyślałam, że zrobię to dla wszystkich dziewczyn, które mi się przyglądają. Mam pasierbice z poprzednich związków, a moi synowie mają dziewczyny – zrobiłam to właśnie dla nich – tłumaczyła Anderson po powrocie z Paryża.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.