Pamiętasz Lizzie McGuire? Styl filmowej ikony z lat 2000. pokochała generacja Z
Kolorowe bandany, bluzki we wzór tie-dye, biżuteryjne chokery, białe koszule z marszczeniami, srebrne jeansy, klapki na platformie, torebki bagietki i… powtarzanie ulubionych outfitów. Pod koniec 2024 roku wróciła era Lizzie McGuire, a wraz z nią styl Hilary Duff z początku lat 2000.
W tym roku określenie „outfit repeater” pojawiło się przynajmniej raz w słowniku każdego, kto – choćby sporadycznie – korzysta z Instagrama i TikToka. Wszystko za sprawą trendującego w social mediach dźwięku, który szczególnie upodobały sobie internetowe wyrocznie stylu. Trend „Being An Outfit Repeater” doczekał się na drugiej ze wspomnianych aplikacji aż 55 milionów filmów i galerii zdjęć z powtarzanymi celowo stylizacjami, a w tle zdecydowanej większości z nich słychać słynny dialog, który zaczyna się od reprymendy: „Lizzie McGuire, you are an outfit repeater!”.
TikTok vs outfit repeating
Dziś trudno sobie wyobrazić, że założenie tej samej sukienki na zakończenie szkoły, którą miało się już na „wiosennym balu”, może spotkać się ze społecznym ostracyzmem. Lata 2000. rządziły się jednak swoimi prawami, a jedną z bohaterek ówczesnych nastolatek, która próbowała je łamać, była adresatka cytowanego wyzwiska – Lizzie McGuire.
W latach 2000. grana przez Hilary Duff serialowa i filmowa postać była tak popularna, że mówiło się o zjawisku „Lizziemanii”. Dwadzieścia lat później historia ma szansę się powtórzyć, ale już nie w kategorii wiekowej trzynastolatek, a wśród generacji Z i młodych milenialek. Dowody? Proszę bardzo: fraza „Lizzie McGuire inspired outfits” na TikToku, instagramowe konto @EveryOutfitOnLizzieMcGuire, którego autorka – Elizabeth Belsky – udzielała jakiś czas temu wywiadu „Teen Vogue”, a także halloweenowe referencje Sabriny Carpenter oraz Kendall i Kylie Jenner. Temat szybko podchwyciły też osoby, które sprzedają ubrania z drugiej ręki. Wystarczy wpisać w popularnych aplikacjach sprzedażowych frazę „Lizzie McGuire”, by znaleźć nie tylko archiwalny merch, ale też ubrania utrzymane w estetyce słynnej bohaterki.
Ta zwyczajna nastolatka
Lizzie McGuire „narodziła się” 12 stycznia 2001 roku, kiedy na Disney Channel pokazano pierwszy odcinek serialu o tym samym tytule co imię i nazwisko jego głównej bohaterki. Jej codzienne przygody były kolejnym podejściem kanału telewizyjnego do seriali dla nastolatków, zaraz po „The Famous Jett Jackson” i „So Weird”. Z tą jednak różnicą, że Lizzie nie była ani tajną agentką, ani nie skrywała tajemniczej historii czy magicznych mocy – to zupełnie przeciętna nastolatka, która większość czasu spędzała w szkole albo z dwójką przyjaciół, Mirandą i Gordo. Nie była kujonką, outsiderką, nie należała do grona popularnych dziewczyn. Brakowało jej pewności siebie, zachowywała się niezręcznie, kłóciła z mamą, miała złamane serce i trądzik, stresowała się zakupem pierwszego stanika oraz towarzyską hierarchią. Była roztargniona i czasami zbyt naiwna, ale uczyła się na błędach i zawsze szukała pozytywów w życiu. Portret realistycznej nastolatki, którą młode dziewczyny uwielbiały, bo łatwo mogły w niej odnaleźć część siebie, okazał się w tamtych czasach rewolucyjny. Dodajmy do tego jeszcze animowane alter ego, które mówi, co naprawdę myśli. Strzał w dziesiątkę.
W ten sposób Disney stworzył serialowy hit, a odtwórczyni roli Lizzie – Hilary Duff – stała się gwiazdą. Po pierwszym sezonie nakręcono jeszcze jeden, a następnie wytwórnia zdecydowała się na pełnometrażowy film z premierą kinową. „Lizzie” doczekała się też franczyzy książkowej z gatunku junior novels, kryminałów, quizów czy tak zwanych craft books. W 2004 roku wydano nawet pozycję „Fashion It! With Lizzie McGuire”, poświęconą stylizacjom bohaterki (do której dołączono „naprasowanki” na ubrania), a także „Lizzie McGuire: Totally Stylin'”, wypełnioną instrukcjami, jak odtworzyć jej styl. Nic dziwnego – Lizzie traktowała szkołę jak wybieg i kochała modę, a ubrania stanowiły ogromną część jej kształtującej się tożsamości.
Ubrania zapamiętywalne bardziej niż wątki
– Kiedy zaczynałam pracę w Disney Channel, ktoś powiedział mi: „Musisz zrozumieć, że seriale z żywymi aktorami zasadniczo konkurują z kreskówkami o uwagę dzieci – opowiadała dwa lata temu Cathryn Wagner w wywiadzie dla brytyjskiego „Vogue’a”. Kostiumografka drugiego sezonu sitcomu, podążając za tą radą, wprowadziła do garderoby głównej bohaterki więcej turkusowej i szmaragdowej zieleni oraz intensywnego różu. Podobnie działała jej poprzedniczka, Kimberly Adams-Galligan, która za pomocą barw kreowała charaktery postaci: jej Lizzie nosiła żywe kolory kontrastujące z pastelowymi ubraniami antagonistki, Kate Sanders. Poza tym wszystko, co miała w szafie, odpowiadało ówczesnym nastolatkom. Z jednej strony ze względu na ograniczony budżet, z drugiej – miłość do trendów i szukanie w nich siebie. Premiera serialu zbiegła się z czasem popularności galerii handlowych i sieciówek, dlatego często korzystano z marek pokroju Forever 21, Paul Frank, Claire’s, H&M czy Wet Seal. – Jej garderoba zmieniała się tak szybko, jak moda w tamtych czasach. W latach 2000. świat mody naprawdę zaczął przyspieszać w swojej jednorazowości – podkreślała Adams w rozmowie z magazynem „Nylon”. Wiele rozwiązań zaproponowała sama Hilary Duff, która była żywo zaangażowana w kreowanie postaci.
Ubrania były ważnym aspektem sitcomu i po latach to właśnie wątki dotyczące mody przetrwały próbę czasu. Poranny zwrot Lizzie „I have absolutely nothing to wear”, odcinek, w którym mimo sprzeciwu mamy kupiła drogie jeansy (ten model Style Shack przeżywa właśnie drugą młodość w social mediach), czerwono-srebrna stylizacja z występu Aarona Cartera, cekinowa limonkowa bluzka noszona do szkoły, historia „brzydkiego” swetra z jednorożcem… Wyjątkowość stylu nastolatki polegała na ekscentryczności oraz na tym, że nie próbowała ona wyznaczać trendów, tylko eksperymentowała z nimi i sprawdzała, co jej pasowało.
Film i wielka moda
Wraz z filmem „Lizzie McGuire” jej modowe próby stały się jeszcze odważniejsze. Z jednej strony zwiększył się budżet na kostiumy, z drugiej – trochę kopciuszkowa historia wycieczki szkolnej do Rzymu, podczas której Lizzie poznaje włoskiego gwiazdora Paolo i zaczyna występować na scenie, wymagała odświeżenia garderoby. Nad kostiumami do pełnometrażowej produkcji pracowali Monique Prudhomme i David C. Robinson, którzy wprowadzili nieco droższych marek z Bergdorf’s i Saks Fifth Avenue. Były to między innymi projekty Diane Von Furstenberg, Moschino Cheap and Chic czy Vivienne Westwood x Wolford (na przykład słynny różowo-czarny top w romby, który nastolatka nosiła do dopasowanych kolorystycznie podkolanówek).
Najbardziej fantazyjne okazały się jednak kostiumy DIY, które Lizzie przymierzała w atelier projektantki Franci DiMontecatini przed występem na International Music Video Award: stylizacja ze światełek LED, zielona kreacja w stylu Marii Antoniny, gotycki bandażowy strój i sukienka igloo, która w rzeczywistości powstała z nadmuchiwanych zabawek dla dzieci. Do legendy przeszły też stroje Lizzie i Isabelli z finałowej sceny filmu – lawendowa połyskująca kurtka z tiulową spódnicą i dopasowanymi rozszerzanymi spodniami oraz metaliczny limonkowy zestaw z kurtką, mini i siateczką. A także błyszczące botki na obcasie, zdobione cyrkoniami ułożonymi we wzór paisley, o których mówi się, że do tej pory Disney przechowuje je w swoich archiwach.
Lata 2000. w panteonie gwiazd
To właśnie do trzech ostatnich wspomnianych stylizacji nawiązały niedawno jedne z najpopularniejszych gwiazd generacji Z. Sabrina Carpenter, zakładając sukienkę w kształcie igloo na Halloween i chwaląc się tym strojem na Instagramie, została obsypana ponad 4 milionami polubień. Podobnie zresztą jak Kendall i Kylie Jenner, które na tę samą okazję odtworzyły scenę spotkania Isabelli oraz Lizzie, serwując lipsync do piosenki „What Dreams Are Made Of”. Fanki piosenkarki, modelki i celebrytki podzieliły się na dwie grupy – na te, które przypomniały sobie o słynnej produkcji z Hilary Duff, oraz te, które właśnie ją odkryły.
Jednak w panteonie gwiazd nie tylko Sabrina i siostry Jenner mają słabość do Lizzie. Fanką filmu jest również raperka Cardi B, która kilka sezonów temu na konferencji Forces of Fashion opowiadała o tym, że idąc na wymarzony event czy pokaz mody, zawsze ma w głowie refren: „Hey now, hey now, this is what dreams are made of”. Miley Cyrus otwarcie przyznała, że to zainspirowana Lizzie McGuire poszła na casting do serialu „Hannah Montana”. Podczas rozmowy z Duff na instagramowym livestreamie powiedziała: – Tak naprawdę nie sądzę, żebym przejmowała się byciem aktorką lub piosenkarką. Po prostu chciałam cię naśladować.
Wielki powrót Lizzie
Popkulturowa postać wykreowana przez Disney Channel niemalże doczekała się parę lat temu reboota o trzydziestoletniej Lizzie. Nakręcono nawet dwa pierwsze odcinki serialu, ale z powodu „różnic w wizji” produkcja została wstrzymana. Nie przeszkodziło to jednak w powrocie ukochanej bohaterki milenialek i przedstawieniu jej nowemu pokoleniu.
Oczywiście generacja Z rozkochana jest w modzie z lat 2000. i chociaż ta miłość zdaje się zbliżać powoli ku końcowi, z Lizzie jest inaczej. Nastolatka – zamiast gonić ślepo za tym, co modne – szuka siebie (i jeszcze propaguje powtarzanie ulubionych stylizacji). W serialu słyszy zresztą jedno ważne zdanie: „You’ll never figure out who you really are if you’re busy trying to be someone else”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.