Paris Hilton została twarzą wiosennej kampanii francuskiej marki Lanvin. Na zdjęciach autorstwa Merta Alasa i Marcusa Piggotta jest nie do poznania. – To pierwszy raz, kiedy mogłam być całkowicie sobą – powiedziała świeżo upieczona narzeczona.
Odkąd świat poznał prawdziwą historię Paris Hilton, przedstawioną w dokumencie „This is Paris”, gdzie modelka po raz pierwszy przyznała się do bycia ofiarą przemocy, przestała być traktowana jedynie jako dziedziczka hotelowej fortuny. Dostrzeżona została jej zupełnie inna strona. Taka postanowiła też pokazać w najnowszej kampanii marki Lanvin.
W intymnej serii zdjęć Merta Alasa i Marca Piggotta Paris wygląda zupełnie inaczej. Długie, blond włosy zostały skrócone do długości long boba z grzywką, a odważne stroje zamienione na wiosenne projekty dyrektora kreatywnego Bruna Sialellego. Pragnął w kampanii złożyć Paris hołd. – Paris zdefiniowała epokę. W sposobie ubierania się, cekinach, trzymaniu psa w ręce, pokazała w latach 90-tych osobowość – powiedział projektant w rozmowie z „Vogue’iem”. – Kiedy zaczęliśmy rozmawiać o tej kampanii, wiedziałem, że chcę sportretować Paris Hilton w sposób, w jaki nie zrobił tego jeszcze nikt (…). Zawsze dostrzegałem w niej wrażliwość.
– Jestem przyzwyczajona do sesji zdjęciowych z makijażem glamour, doczepianymi rzęsami i uniesionymi włosami. To pierwszy raz, kiedy mogłam się od tego odciąć, mogłam być całkowicie sobą – dodała Hilton. – Ludzie widzą wreszcie prawdziwą Paris (…). W końcu jestem gotowa być tym, kim naprawdę jestem (…). Naprawdę wierzę, że ta kampania jest kolejnym krokiem w kierunku uświadomienia ludziom, że nie jestem tylko tym, co widzą. W rzeczywistości jestem wrażliwą osobą.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.