Oczyszczanie micelami, peeling, maseczka błotna i serum na noc. Brzmi, jak przykładny plan dla cery, tymczasem to lista kosmetyków do włosów. Jak wieloetapowa i zaawansowana pielęgnacja przeniosła się na – dosłownie – wyższy poziom?
Przełomowych koncepcji, jeśli chodzi o podejście do pielęgnacji skóry głowy, było w historii kilka. Przypomnieć warto chociażby tę stworzoną przez René Furterera, który zanim stał się jednym z najsłynniejszych ekspertów w dziedzinie pielęgnacji włosów na świecie, był zapalonym ogrodnikiem, badaczem roślin i pozyskiwanych z nich olejków eterycznych, które zresztą później uczynił podstawą swoich produktów. To właśnie dzięki botanicznej pasji Furterer tak obrazowo i zrozumiale wyjaśniał, jak należy dbać o włosy: trzeba je „uprawiać” (dbać o ich wzrost, „nawozić”, dostarczając cennych składników, nawadniać), tak jak robi się to w przypadku roślin. Kluczowe są gleba, w której rosną, czyli analogicznie skóra głowy, i nie ma się co oszukiwać, ciężka praca. Teorię tę – zdrowa skóra głowy to piękne włosy – nazwał etherologią, łącząc greckie słowa etheira – włosy i etheiro – dbanie. Ukuł ją w połowie poprzedniego wieku i choć w 2022 r. jego rady wydają się oczywiste, i tak często postrzegamy włosy niemal jako osobny byt. Inspiracja pielęgnacją twarzy ma szansę zmienić to raz na zawsze.
Pielęgnacyjne przeniesienie
Chciałoby się napisać, że „szampon do włosów” jest największym oszustwem w historii, ale nazwiemy to po prostu zmyłką. Każdy dobry fryzjer czy trycholog podpowie, że szampon należy dobrać do potrzeb… skóry. Wyjątkiem od reguły mogą być ewentualnie te przeznaczone do pasm kręconych i farbowanych, bo nie rozchylają mocno łusek włosa, choć to też kwestia, którą można poddać dyskusji.
Dobry szampon będzie po prostu delikatny dla skóry głowy – czyli nie naruszy jej bariery hydrolipidowej – a jednocześnie dobrze ją oczyści: zdejmie z niej brud, kurz i odetka zatkane łojem mieszki włosowe. Tu zaczyna się inspiracja produktami znanymi z pielęgnacji twarzy. Tak, jak płyn micelarny przyciąga cząsteczki makijażu, micele w szamponie (Kérastase, Kevin Murphy) będą dobrze oczyszczać z zanieczyszczeń skórę głowy. Kosmetyk należy bardzo dobrze wypłukać, bo jego pozostawienie grozi przesuszeniem (to samo zresztą tyczy się twarzy, którą po płynie micelarnym warto potraktować wodą, np. z delikatnym środkiem rozpuszczającym tłuszcz). Choć wiele szamponów micelarnych polecanych jest do codziennej pielęgnacji, warto sięgać po nie raczej w ramach detoksu skóry głowy, przeprowadzanego regularnie choćby raz w tygodniu, a dla jeszcze lepszego efektu dodać do niego peeling albo scrub.
– Nie zaniedbujmy złuszczania martwego naskórka. Zarówno peelingi mechaniczne, jak i chemiczne z kwasami działają mocno odświeżająco – mówi Radosław Galiński z krakowskiego salonu Galiński Hair Stylist, trener marki Davines. – Kolejny krok to tonizowanie, które przywraca skórze właściwe pH i pozwala na skuteczniejsze wchłanianie składników aktywnych – instruuje. Gdzie ich szukać? W serach, lotionach i koncentratach podawanych pipetą bezpośrednio na skórę głowy (m.in. Sephora, The Ordinary, Sisley Hair Rituel), wyciszających maskach o konsystencji galaretki do skóry głowy z aloesem albo oczyszczających: błotnych z witaminą C (Authentic Beauty Concept) lub z węglem, kwasem hialuronowym i olejkami (Briogeo).
W poszukiwaniu równowagi
Skóra głowy w końcu zyskała należytą jej uwagę, a szybko rozwijająca się kategoria nowych produktów do włosów, rozbijająca stare trio: szampon–odżywka–maska, ma szansę stać się popularna, tak jak wieloetapowa pielęgnacja azjatycka, zaadaptowana do naszych warunków. W formie kosmetyków do włosów pojawia się wszystko, co sprawdziło się w pielęgnacji twarzy.
– W ostatnim czasie rośnie zainteresowanie preparatami przywracającymi równowagę mikrobiomu. Ten ochronny biofilm skupia pożyteczne bakterie, które są w stanie wytwarzać substancje niezbędne do zachowania równowagi skalpu. Wybierając kosmetyki bazujące na modnych postbiotykach, wzmacniamy integralność bariery ochronnej, dzięki czemu zabezpieczamy skórę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, łagodzimy podrażnienia i eliminujemy częsty problem swędzenia czy zaczerwienienia. Nowością są też glinki w proszku, które mieszamy z szamponami w ramach codziennego mycia włosów i skóry głowy. Głęboko oczyszczają skalp, usuwając zanieczyszczenia, wchłaniając nadmiar sebum, zapewniając świeżość. Taką mieszankę dobrze jest pozostawić na trzy-pięć minut, a następnie umyć włosy, dokładnie spłukując preparat – mówi Galiński.
Mindful hair care, czyli uważna głowa
– Uważność w pielęgnacji włosów zapewni włosom piękno i zdrowie. Moim zdaniem wszystko, na co zwraca się uwagę, rośnie. Uważne podejście do włosów oznacza lepsze poznanie ich potrzeb, reagowanie na nie, pogłębianie wiedzy i umiejętności, aby jeszcze lepiej opiekować się włosami i skórą głowy. Uważne podejście i dbałość o włosy będą zawsze skutkować ich lepszym stanem – mówi Hester Wernert-Rijn, Global Creative Advocate marki Authentic Beauty Concept i autorka „uważnego doświadczenia pielęgnacji”. Można się wybrać na niego do salonu – trwa, zależnie od wybranego wariantu, 5-20 minut – ale również stosować samemu w domu. Zaczyna się od powolnych, lecz intensywnych gestów masażu skóry głowy podczas mycia, które odprężają całą twarz i poprawiają krążenie krwi, dzięki czemu nałożone składniki będą działały jeszcze lepiej. Następnie chodzi o uważne wcieranie preparatów i takie samo rozczesywanie włosów – to również ważny rytuał, który pomaga nie tylko uczesać fryzurę, lecz także usunąć z niej martwe włosy, które jeszcze same nie wypadły. Krótko mówiąc: trochę więcej pracy włożonej w dbanie o głowę – dosłownie i w przenośni – dobrze jej zrobi.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.