Pierwsza współpraca polskiej ilustratorki z H&M
Zamiast „przesładzać” zwierzęta, maluje je tak, jak wyglądają naprawdę. – Sama jestem mamą i wiem, jak ważne jest pokazywanie dzieciom realistycznego świata. To moja mała misja edukacyjna – mówi Karolina Kijak-Dzikońska, której ilustracje przyrody zachwyciły H&M. Nowa kolekcja dla dzieci z namalowanymi przez nią zwierzętami i roślinami trafi wkrótce do sklepów marki na całym świecie. To pierwsza w historii międzynarodowa współpraca polskiego artysty ze szwedzkim gigantem.
– Może to zabrzmi banalnie, ale potrzebę rysowania miałam zawsze. Kredkami, ołówkiem, a czasem długopisem. W szkole na wszystkich końcach zeszytu. Potem w domu. Rysowałam, kiedy tylko mogłam – mówi Karolina Kijak-Dzikońska. Po liceum swoją pasję połączyła z talentem do przedmiotów ścisłych i poszła na architekturę. – Szybko jednak przekonałam się, że praca w zawodzie oznacza siedzenie przy komputerze i załatwianie pozwoleń w urzędach w czym nie czułam się najlepiej – wspomina. Rysowanie z głównego zajęcia znów stało się odskocznią po godzinach. – Mojej wieczorne sesje po pracy trwały tyle, ile miałam czasu – 2-3 godziny. W tle puszczałam muzykę. Najlepiej sprawdzała się filmowa np. Hansa Zimmera. A ścieżka dzwiękowa z „Króla Lwa” to była stała pozycja playlisty – uśmiecha się.
Interesował ją właściwie jeden temat – ptaki. Zwykłe polskie gatunki, które obserwowała, a czasem fotografowała podczas spacerów pod miastem – rudziki, kaczki, zięby, dzięcioły, dudki, żurawie… – Birdwatching to moja druga wielka pasja – dodaje Karolina.
Jej grafiki mają charakterystyczny styl – białe tło i kolorową plamę. Praca w akwareli jest wyjątkowo trudna. – Zanim przystąpi się do malowania, trzeba mieć pomysł na rysunek. Zrobić delikatny podrys ołówkiem, przewidzieć, jakie partie zostaną białe. Malując, trudno kontrolować rozlewającą się plamę wody, jeszcze więcej wprawy wymaga rozpuszczanie w niej kolorów pędzelkiem. W tej technice wszystko dzieje się szybko, nie ma szans na poprawki takie jak przemalowywanie czy dodawanie zbyt wielu warstw. Najważniejsze, żeby nie przeładować ilustracji – przyznaje.
Prace szybko wyszły poza szufladę biurka. Karolina zaczęła publikować je na forach malarskich. Zebrała dużo entuzjastycznych reakcji, a czasem pojawiły się pierwsze zamówienia. – To mnie ośmieliło. Chciałam spróbować działania na większą skalę.
Założyła jednoosobową firmę i sklep online z ilustracjami. Jej flagowymi pracami wkrótce okazała się jaskółka – symbol nadziei i zmian oraz zimorodek – charakterystyczny ptaszek, który swoim niebiesko-pomarańczowym upierzeniem od razu przykuwa wzrok.
W maju 2019 roku nastąpił przełom. Karolina odebrała maila z pytaniem o współpracę, a w stopce widniało znane na całym świecie logo H&M. Zadaniem miało być opracowanie grafik, które stałyby się nadrukami nowej dziecięcej kolekcji marki. – Podobno zostałam znaleziona na Instagramie, a wrażenie zrobiły krótkie filmy, które pokazują, jak pracuję – uśmiecha się.
Zamaszyste ruchy pędzlem i delikatne cyzelowanie szczegółów robią wrażenie, zwłaszcza że Karolina prawie w ogóle nie wspomaga się komputerem.
Zlecenie było wyzwaniem. Zamiast ptaków miała wykonać serię grafik przedstawiający podwodny świat oraz faunę i florę Afryki. – Nie było tu wielu ptaków, ale pomyślałam, dlaczego nie, przecież lubię się uczyć. A potem okazało się, że zebry i żyrafy nie są wcale problemem, najtrudniejsze było namalowanie ich futra – wybucha śmiechem. – Przemalowywałam je w nieskończoność, chciałam żeby było miękkie, ale zamiast prawdziwych zwierząt zaczęły wychodzić mi pluszaki.
Wtedy zrozumiała, że ma misję. Zamiast przesładzać zwierzęta tak, by spodobały się dzieciom, chciałam pokazać, jak wyglądają naprawdę. – Sama jestem mamą i wiem, jak ważne jest pokazywanie realistycznego świata. To moja mała misja edukacyjna – mówi Karolina. Wiedziała też, że musi uniknąć efektu ilustracji z atlasu. Żeby zwrócić uwagę na rysunek, powinna poruszyć nim dzieciaki, dlatego namalowała zwierzęta w ruchu, często młode, m.in. gepardziątko, słoniątko i żyrafkę. A póżniej testowała swoją grupę docelową na żywo, pokazując ilustracje własnym dzieciom. – Kiedy słyszałam: „Jaj!”, wiedziałam, że się udało. Tak powstało ponad 60 ilustracji, większość stała się nadrukami kolekcji.
Kilka lat temu Karolina wyprowadziła się z miasta do Mieleszynka, małej wsi pod Wieruszowem. – Zdecydowałam się na rodzinę, chciałam zapewnić swoim dzieciom równie idylliczne dorastanie, jakie sama miałam – tłumaczy. W tym świecie praca miała naturalnie przeplatać się z rodzinnym życiem, ilustracjami i obserwacją ptaków. Wszystko wskazuje na to, że Karolinie nie udało się uciec przez zawodowym sukcesem. Po współpracy z H&M może być pewna, zaleje ją deszcz zleceń. – Staram się nie wybiegać za bardzo w przyszłość, ale jeśli mówimy o marzeniach, chciałabym kiedyś zrealizować krótką animację – mówi.
Kolekcja trafi do sklepów H&M 5 marca.