Prezydent elekt Joe Biden i wiceprezydentka Kamala Haris wystąpili publicznie po raz pierwszy od ogłoszenia miażdżących dla Trumpa wyników.
Uzyskał już 74 mln głosów, co daje mu najlepszy wynik w historii Ameryki. Wygrał nawet w stanach, które do tej pory uważano za republikańskie, np. Arizonie i Georgii. I choć zliczanie głosów wciąż trwa, jasne jest, że Joe Biden pokonał już rywala. W niedzielę rano czasu polskiego Joe Biden podziękował wyborcom i współpracownikom.
Na scenę w Chase Center w Wilmington, gdzie tłumy wyborców gromadziły się już od piątku wieczorem, Joe Biden wbiegł pełen entuzjazmu. Z uśmiechem na twarzy zwrócił się do wyborców: - Naród tego kraju przemówił. Dał nam pewne zwycięstwo. W ten sposób ustosunkował się do protestów i zapowiadanych pozwów Donalda Trumpa. Biden otwarcie zadeklarował: - Obiecuję być prezydentem, który dąży do tego, by łączyć, a nie dzielić. Podkreślił, że siła narodu jest w jego wspólnocie. - Musimy przestać traktować oponentów jak wrogów. To nie wrogowie, to Amerykanie!
W swoim wystąpieniu powtórzył obietnicę stworzenia silnej klasy średniej. - Chcę odbudować kręgosłup tego kraju. I poprawę stosunków społecznych: - To czas na uzdrowienie Ameryki.
Joe Biden na poniedziałek zapowiedział przedstawienie zespołu ekspertów, którzy będą odpowiedzialni za wdrożenie nowej polityki w walce z pandemią, zmianami klimatu i nierównościami - Zawsze wierzyłem, że Amerykę da się opisać jednym słowem: „możliwości” - spuentował swój sukces, który jest dla wielu Amerykanów nadzieją na wielkie zmiany i zwrot w stronę demokratycznych wartości.
W drugiej części wystąpienia do Bidena dołączyła Kamala Harris ubrana w białą marynarkę i koszulę, co można odczytywać jako feministyczny symbol. - Jestem pierwszą kobietą w rządzie Joe Bidena, ale nie ostatnią na tym stanowisku - zapowiedziała wiceprezydentka, która w przemówieniu podkreśliła też, że „demokracja w Ameryce nie jest dana raz na zawsze. Jest tak mocna, jak nasza wola, by o nią walczyć”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.