Na 340 stronach książki Maja Staśko zebrała hejterskie komentarze i wiadomości, które dostawała w internecie na przestrzeni kilku miesięcy. Od wyzwisk przez wulgarne komentarze wyglądu aż po groźby gwałtu i śmierci. Brzmi jak konceptualna książka – manifest? Po kilku minutach lektury „Hejtu polskiego” mam reakcje somatyczne: ściśnięte gardło i brzuch. Ja, dorosła kobieta, wiem, że doświadczam otwartej przemocy, ale co by się ze mną działo, gdybym miała 11 albo 14 lat?
Hejt w sieci nie jest rzadkim zjawiskiem, a z jakiegoś powodu wiele osób uznało, że to zachowanie niewinne – internet lubi przesadę, a słowa w sieci znaczą tyle, co nic, bo tak szybko znikają pod lawiną nowego contentu. Maja Staśko pokazuje perspektywę ofiary i pyta wprost: Jak długo będziemy akceptować ten proceder? Kto za niego odpowiada? Dlaczego korporacje, zamiast ograniczać hejterskie treści, premiują je, zwiększając zasięgi i finansowe zyski niektórym influencerom?
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.