Jakie urodowe trendy i tendencje odniosły wiralowy sukces? Które debiutujące marki zachwyciły? Czyje nazwisko nieoczekiwanie stało się autorytetem w dziedzinie i czy modowe „core’owe rewolucje” znalazły swoje odzwierciedlenie w branży beauty? Oto podsumowanie 2022 roku w świecie makijażu, zapachów i pielęgnacji.
2022 to rok wielkiej roszady na polu mediów społecznościowych, które dziś stanowią jedno z głównych źródeł urodowych trendów. To czas supremacji TikToka, który zostawił w tej dziedzinie daleko w tyle Instagram i Pinterest, a youtube’owych twórców zmusił do tworzenia bardziej dynamicznych treści, a w rezultacie do przeniesienia się na młodszą platformę. W efekcie mikrotrendy z kategorii beauty, które w zaledwie kilka dni potrafiły uzyskać milionowe zasięgi, pojawiały się w niemalże tygodniowych odstępach, zachęcając kolejne osoby do eksperymentowania. Z różnym skutkiem. Czy teza, że pod koniec 2022 roku potrafimy już krytycznie spojrzeć na publikowane na TikToku treści i wiedzieć, kogo naprawdę warto obserwować (np. dermatologów i skindoktorów), czyich rad słuchać (np. makijażystów gwiazd) i czego absolutnie nie powtarzać na własnej skórze (np. nakładania lubrykantu jako bazy pod makijaż), wciąż jest zbyt śmiała?
Choć TikTok był wiodącym źródłem urodowych nowinek, w naszym podsumowaniu zaglądamy też na wybiegi, analizujemy premiery kosmetycznych marek i przypominamy słowa ekspertów. Oto najważniejsze urodowe trendy 2022 roku.
Zapachy: Bez procentów
Sober rave’y, mocktaile znanych marek, modne detoksy. Trend na low & no, czyli rezygnację z alkoholu w 2022 roku, nieoczekiwanie trafił do świata beauty, a dokładnie na półkę z zapachami. Choć sceptycy twierdzą, że perfumy bez alkoholu są jak chleb bez mąki (wysokoprocentowy płyn stanowi ok. 90 proc. każdej kompozycji zapachowej i jest ważnym nośnikiem nut głowy), niektórym twórcom udało się jednak „upiec”. Amerykański projektant Behnaz Sarafpour przedstawił Behnaz Pure Rose – zapach, który miał dawać wrażenie zanurzenia nosa w pąku róży, natomiast Julian Bedel, założyciel Fueguia 1833, w linii Pura Esencia odtworzył najbardziej popularne zapachy marki, tyle że w wersji bezalkoholowej. Kropkę nad i postawił jednak Dior, wprowadzając w 2022 roku reedycję swoich kultowych J’adore – Parfum d’eau na bazie wody. Nowa formuła perfum została stworzona dzięki wysokociśnieniowej metodzie nanoemulsji. Zawiera głównie wodę, która łączy się z substancjami olejowymi o dużym stężeniu. Jest naturalna i wolna od syntetycznych solubilizatorów. Wrażenie? Czyste, kwiatowe i bardzo zmysłowe.
Makijaż: Czystość w formie, miękkość w formule
W 2022 roku, poza TikTokiem i wybiegami, trendy w makijażu wyznaczała epoka Y2K, której zawdzięczamy powrót perłowych cieni do powiek o srebrzystym wykończeniu, czyli tzw. trend na frosty make-up, oraz drugi sezon serialu „Euforia”. Tym razem Donni Davy (debiutująca w 2022 roku ze swoją własną marką makijażową Half Magic Beauty), tworząc na planie wizerunki Cassie, Maddy, Rue i Jules, postawiła na linie zmieniające kształt oka (foxy eyes, baby doll eyes) i doczepiane kryształki na powiekach. Te szybko przeniosły się na resztę twarzy, imitując piegi, podkreślając brwi, a w końcu nawet ozdabiając włosy (hitem TikToka stał się Blinger – specjalny gadżet-zabawka dla… dziewczynek).
Dla przeciwwagi wśród celebrytek zapanowała moda na minimalizm. Estetyka clean girl (gładko zaczesane włosy, świetlisty make-up no make-up, french na paznokciach) upodobniła je do skandynawskich fashionistek widzianych na tygodniach mody. Tym samym rozświetlacz i róż w intensywnym fuksjowym lub brzoskwiniowym odcieniu (koniecznie nakładany tak, by dawał efekt skóry zaróżowionej od nadmiaru słońca) stały się kosmetykami roku. Ważna jest jednak ich formuła – w 2022 roku koniecznie kremowa, pozwalająca stworzyć efekt mokrej skóry i zrezygnować z pędzli na rzecz nakładania kosmetyków palcami, dzięki czemu jeszcze bardziej skraca się urodowa rutyna. Jak podkreśla makijażystka gwiazd Patrycja Dobrzeniecka, make-up wykonany kremowymi produktami pozwala nie tylko stworzyć modny efekt mokrej skóry, lecz także odmłodzić cerę – w przeciwieństwie do pudrowych formuł kosmetyki nie osadzają się bowiem w zmarszczkach i nie podkreślają rozszerzonych porów.
Włosy: Syreny, wilki i globalne ocieplenie
Zanim jeszcze marmaidcore, za sprawą pokazów na sezon-wiosna lato 2023, na dobre zdominował branżę, z podwodnego świata pierwsi postanowili zaczerpnąć inspiracje styliści fryzur, lansując octopus hair. Nowe cięcie opierające się na dwóch długościach włosów było wstępem do modnych fryzur shag i wolf cut, nawiązujących do rockowej stylistyki lat 70. Pod koniec roku status najmodniejszej fryzury minionych miesięcy potwierdziła Jenna Ortega, pojawiając się w mocno cieniowanych włosach w znanym amerykańskim talk-show.
Swoje pięć minut (rozciągnięte do 12 miesięcy) miała też grzywka, odmieniana przez wszystkie przypadki – od curtain bangs przez pasma w stylu lat 90. po baby bangs, traktowana jako sposób na efektowną odmianę wizerunku (a nawet podkreślenie nowego etapu w życiu) bez przeprowadzania większych rewolucji na głowie. Tropem tym poszła nawet grana przez Lily Collins bohaterka „Emily w Paryżu”, decydując się w trzecim sezonie serialu na własnoręczne cięcie grzywki przed lustrem. Choć TikTok podpowiada inaczej, w tej kwestii wciąż nic się nie zmieniło – nie warto próbować na własną rękę.
Największa zmiana w kategorii włosów zaszła w koloryzacji. Po latach niepodzielnych rządów platyny chłodne odcienie blond musiały ustąpić ciepłym i bardzo deserowym tonom (toffi, latte, miodowym). Modelki (z Kendall Jenner i Gigi Hadid na czele) wiosną oszalały za to na punkcie rudości w szlachetnym odcieniu miedzi, które wraz z nadejściem jesiennego sezonu przeszły w ciepły, głęboki i bardzo szlachetny czekoladowy brąz (Emily Ratajkowski, Hailey Bieber). W kontrze do modnych koloryzacji bardzo silnie zaznaczył się trend na naturalną siwiznę, który najpierw mogliśmy oglądać na ulicy w marcu, podczas odbywających się tygodni mody, na wybiegach w Paryżu, a następnie na czerwonych dywanach. Ambasadorką tego trendu została Andie MacDowell, choć kroku dzielnie dotrzymują jej Sarah Jessica Parker oraz Gwyneth Paltrow, wykorzystujące modną technikę przechodzenia w srebrne pasma „na jodełkę”.
Paznokcie: Co u JLo?
Tego – podobnie zresztą jak ponownego zejścia się z dawnym partnerem Benem Affleckiem i ekspresowego ślubu w dwie dekady po zerwanych zaręczynach – nikt się nie spodziewał. Jennifer Lopez w wieku 53 lat została nieoficjalną wyrocznią w kwestii manikiuru. Aktorka, piosenkarka i gwiazda ze wsparciem swojego stylisty paznokci Toma Bachika wylansowała ślubne milky nails, które pokochały tegoroczne panny młode, i jesienne mokka nails, koniec roku przypieczętowując modą na minimalistyczny sposób ozdabiania dłoni o przewrotnej nazwie rich girl manicure. Wszystkie jej stylizacje w sekundę obiegały glob, w czym dorównywać mogły im tylko te lansowane przez Hailey Bieber, która przymiotnik „glazed” w 2022 roku rozciągnęła na absolutnie wszystkie elementy urody.
Pielęgnacja: Skinimalizm
Składnik 2022 roku? Retinol. Gadżet? Chłodzący roller do twarzy. Trend? Koreański jello skin. Moda z TikToka, która zyskała aprobatę dermatologów? Skin cycling, czyli pielęgnacja polegająca na stosowaniu poszczególnych składników aktywnych w 7-dniowym cyklu, np. delikatnie złuszczających kwasów w poniedziałek, retinoidów we wtorek i nawilżająco-kojących produktów w dwa kolejne dni. To podręczny tygodniowy „rozkład jazdy” dla osób, które boją się (albo co gorsza lubią) przesadzić ze swoją urodową rutyną. Skin cycling dba o równowagę, pozostawiając skórze czas na regenerację niezbędną w procesie odmładzania, likwidowania trądziku czy przebarwień.
O ile poprzedni rok należał do kwasów i wielopoziomowego złuszczania, w centrum pielęgnacyjnego zainteresowania 2022 roku (co wydaje się naturalną konsekwencją działań) znalazł się za to mikrobiom – naturalna bariera chroniąca skórę, składająca się z dobroczynnych bakterii, grzybów i wirusów (w sumie ponad kilkaset szczepów). Jego wsparcie zapewniały nie tylko kosmetyki z modnymi pre- i postbiotykami, lecz także delikatne produkty do oczyszczania, których producenci deklarowali mikrobiotyczną przyjazność.
W końcu to rok, w którym mniej naprawdę znaczy więcej. Zgodnie z modą na skinimalizm krytycznie podeszliśmy do zawartości naszych kosmetyczek, skonfrontowaliśmy wiedzę z ekspertami, którzy zgodnie twierdzą, że sklepowe półki uginające się od kosmetyków i coraz wyższe stężenia składników aktywnych zastosowane w formułach – bez odpowiedniej świadomości potrzeb skóry i jej stanu – mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.
Nowe marki: Dwie baronowe piękna i urodowy turysta
2022 rok był rokiem trzech głośnych kosmetycznych premier – marek, za którymi stoją najgorętsze nazwiska show-biznesu. Ze swoją Rhode wystartowała w czerwcu Hailey Bieber, która wcześniej, przez kilka dobrych miesięcy, skutecznie podsycała apetyt na skórę połyskującą niczym oblany lukrowaną glazurą pączek. Punktem kulminacyjnym było oczywiście dostarczenie narzędzi do uzyskania tego efektu w postaci trzech „pysznych” produktów: serum, kremu i balsamu do ust. Niestety większość fanów musiała obejść się smakiem, bo kosmetyki natychmiast otrzymały status sold out – w dniu premiery i na wiele kolejnych miesięcy. Do dziś nic się w tej kwestii nie zmieniło – poza tym, że na stronie pojawiła się zakładka „an update on order issue”, która na bieżąco i dosyć wyczerpująco informuje o problemach związanymi z zamówieniami – chętni na peptydowe serum czy kurację do ust w jednym z trzech smaków mogą co najwyżej zapisać się na listę oczekujących.
W niewielkim odstępie czasu (również w czerwcu) ze swoją marką zadebiutowała Kim Kardashian. Gwiazda, w przeciwieństwie do swojej koleżanki z Los Angeles, stworzyła kompleksową pielęgnację pod nazwą SKKN by Kim, zamykając w futurystycznych opakowaniach produkty niezbędne do przeprowadzenia 9-stopniowej rutyny (od oczyszczania twarzy przez złuszczanie po pielęgnację skóry pod oczami) i wspierając się wiedzą oraz doświadczeniem skincare guru w osobie Joanny Czech. Ciekawostka: marki obu gwiazd na początku swojej działalności musiały mierzyć się z oskarżeniami o kradzież nazw.
Największym zaskoczeniem okazuje się jednak obecność w tej kategorii Brada Pitta, który we wrześniu obwieścił światu odkrycie remedium na starość. I gdyby nie fakt, że chodzi o skórę, można by pomyśleć, że aktor pomylił rzeczywistość z planem „Ciekawego przypadku Benjamina Buttona”. Le Domaine – to kosmetyki, których formuły oparte są na pozyskiwanych z wina (tak, Pitt jest także inwestorem w tej gałęzi biznesu) polifenolach, zachwycają designem (korek z drewna z beczek, w których leżakował trunek), zaskakują cenami (serum w cenie 350 euro) i budzą etyczne wątpliwości w związku z wykorzystywaniem badań nad progerią (aktor chwali się współpracą z profesorem Nicolasem Lévym, ekspertem w tej dziedzinie). Choć wrodzona (albo dobrze odgrywana) skromność nie pozwoliła Pittowi na przyjęcie z rąk dziennikarki amerykańskiego „Vogue’a” tytułu barona piękna (zgodził się na pozostanie „urodowym turystą”), to za mało, by w kwestii urody zyskać obowiązkową w 2022 roku wiarygodność.
Hasło roku: Zrównoważone podejście
W 2022 roku każda szanująca się marka, niezależnie od półki cenowej i kategorii kosmetycznej, mogła pochwalić się produktami z opcją ponownego uzupełnienia – od zapachów (m.in. Chloé, Dior, Giorgio Armani, Mugler) przez pielęgnację (m.in. Fenty Skin, Rituals, Chanel, Lirene, Floslek) po makijaż (Hermès, Guerlain, La Bouche Rouge, Inglot). Polskie marki poszły nawet o krok dalej, robiąc wszystko, by ich produkty po wykonaniu swojego zadania całkowicie zniknęły z powierzchni planety. I tak Oio Lab stworzyło w pełni kompostowalne (do zakopania w ogródku lub doniczce i biodegradacji w ciągu 40 dni) opakowania z biomasy z grzybów, a Ministerstwo Dobrego Mydła zamknęło rok biodegradowalnym brokatem do twarzy z pochodnej celulozy. Takie działania dają nadzieję, że w 2023 roku zrównoważone podejście przestanie być „zobowiązaniem” podmiotów działających na rynku beauty, lecz stanie się faktem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.