Pokaz Balenciagi na sezon jesień-zima 2021: Dookoła świata w jeden dzień
W weekend Demna Gvasalia, dyrektor kreatywny domu mody Balenciaga zaprezentował kolekcję na jesień-zimę 2021. W głównych rolach wystąpili suknia ślubna Lady Di, rycerze i Stonehenge.
Demna Gvasalia objawił się światu w 2014 roku jako jeden z założycieli marki Vetements, kolektywu, który za punkt honoru obrał zrewolucjonizowanie mody co najmniej tak jak dawniej zrobili to projektanci z Antwerpskiej Szóstki. W buntowniczym Gvasalii szefostwo Kering dostrzegło doskonałego przywódcę dla nieco przykurzonej wówczas Balenciagi. Demna zredefiniował sztywną elegancję domu mody i przywrócił mu świetność sprawiając, że projekty sygnowane logiem ze splecionych literek „B” stały się obiektem pożądania przedstawicieli generacji Z.
W ubiegły czwartek enfant terrible branży połączył siły z Alessandro Michele, dyrektorem kreatywnym Gucci, z którym zrobił wirtualny pokaz celebrujący stulecie włoskiej marki. Na własnym pokazie dla Balenciagi postanowił pobawić się formą. Wideo z kolekcją zastąpił filmikiem z fotografiami kociąt czy cwałujących koni – obrazkami przypominającymi pierwsze wyniki wyszukiwania po wpisaniu „cute animals” w Google Images. Właśnie radość, dziecięcy optymizm i charakterystyczna dla Gvasalii teatralność z cyberpunkowymi i popkulturowymi wpływami to główne motywy kolekcji. Obejrzeliśmy ją na zdjęciach przypominających robione pomocą zoomowego greenscreena. Dzięki temu Demna zabrał nas pod Wieżę Eiffla, do Wenecji, a nawet w okolice Stonehenge.
Wśród projektów można było dostrzec bufiastą pelerynę w czerni inspirowaną suknią ślubną księżnej Diany lub polar i alabastrowe spodnie strażackie w komplecie z elegancką torbą. Romantyczne sukienki malowane w hortensje w świetle negatywu sparowano ze srebrnymi muszkieterkami przywodzącymi na myśl buty wzorowane na zbrojach średniowiecznych rycerzy, które pamiętamy z poprzedniego pokazu. Pojawiło się też kimono uszyte z tkanin przypominających prążkowane dresy Adidasa. Były podarte dżinsy, monumentalne futra utrzymane w stylistyce sprzed stu lat oraz nieco bardziej przerysowane, nawiązujące do estetyki końcówki XX wieku, a wszystko w duchu zrównoważonej mody.
„Dajcie mi ekologiczne materiały. Nie chcę widzieć żadnych innych” – miał powiedzieć Demna przed przystąpieniem do prac. Wśród dodatków pojawiły się finger shoes, masywne sneakersy i trapery, czapki z daszkiem, a także futurystyczne okulary. Największą uwagę na zoomowym wybiegu przyciągnęły bluzy w kolorze gumy balonowej z napisem „GAP” zmienionym na „GAY”. – Jestem gejem. Dorastałem w społeczności, która nie wyrażała zgody na noszenie tego typu ubrań. Takie miejsca wciąż istnieją. Musimy walczyć z homofobią. Nie jestem typem osoby, która wychodzi na ulicę, aby demonstrować swoje przekonania. Dlatego dołączam do aktywistów z pomocą mody – podsumował Demna Gvasalia.