Moda jako gra, a odbiorcy jako jej uczestnicy – to myśl przewodnia nowej kolekcji Marii Grazii Chiuri dla Diora. Projektantka nawiązuje tym samym do idei performance’u i przypomina, że jak w każdej grze, tak w i tej jest miejsce zarówno na powagę, jak i na beztroskę.
Maria Grazia Chiuri po raz kolejny sięga do archiwum Diora – tym razem jednak inspiracje znajduje nie w projektach Christiana, a Marca Bohana, który kierował domem mody przez niemalże 30 lat od 1961 do 1989 roku. Mówi, że ten okres w historii marki jest jej najbliższy – wspomina tym samym kolekcję „Slim-Line” z 1961 roku i wskazuje go jako tego, który wyrwał dom mody z ciasnych szponów haute couture i stał się czołowym przedstawicielem nurtu prêt-à-porter.
Nie dziwi więc nagromadzenie krótkich, geometrycznie ciętych sukienek o fasonie litery A albo rozszerzanych od klatki piersiowej konstrukcji „baby-doll”. Chiuri stawia na długość mini i panelowe zestawienia kolorystyczne oraz nawiązuje do nurtu Space Age. Motywy te uwspółcześnia jednak dodatkami i sportowymi akcentami – w końcu wśród fanek jej twórczości są dziś przede wszystkim młode dziewczyny. Nawet jeśli lubią styl retro, nie chcą traktować go dosłownie.
Zamysłem Chiuri było stworzenie kolekcji optymistycznej i radosnej. Ma być echem jej wizji, w której moda staje się grą – jest w niej miejsce na powagę i beztroskę, może skłaniać do refleksji, ale i dawać rozrywkę. Aby jeszcze wyraźniej zobrazować tę ideę, do stworzenia zaprojektowania nawiązującej do planszy scenografii zaprosiła ikonę włoskiej bohemy artystycznej Annę Paparatti. 85-letnia dziś przedstawicielka awangardy lat 60. stworzyła przestrzeń, w której modelki, ubrania i goście byli częścią większego performance’u. W końcu moda ma zbliżać, nie dzielić.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.